środa, 20 lutego 2019

"Goodbye Yellow Brick Road" - Elton John [Recenzja]


W 1973 roku Elton John był już uznaną gwiazdą nowej generacji. Przebojami takimi jak Your Song, Tiny Dancer, Rocket Man czy Crocodile Rock zagwarantował sobie sporą popularność i wiele fanów. Jego album Don't Shoot Me I'm Only The Piano Player okazał się wielkim komercyjnym i artystycznym sukcesem, a Elton w styczniu 1973 roku wyjechał na Jamajkę celem nagrania kolejnego longplaya. Dlaczego na Jamajkę? Tam właśnie swoją ostatnią płytę, Goat Head Soup nagrali Rolling Stonesi i Eltonowi zależało na osiągnięciu takiego właśnie brzmienia.
22 teksty zostały napisane przez Berniego Taupina w 2 i pół tygodnia, a muzykę do nich John ułożył w niecałe 3 dni właśnie na Jamajce. Po przyjeździe jednak okazało się, że nagrywanie tam będzie niemożliwe. Kiepska jakość nagrań, a także napięcie związane z wewnętrznym konfliktem trawiącym kraj przez kwestie ekonomiczne (studio było ogrodzone drutem kolczastym, a za oknami maszerowali żołnierze z karabinami). Udało się nagrać tam jedynie utwór Saturday Night's Alright For Fighting, jednak był tak kiepskiej jakości, że muzycy byli zmuszeni zarejestrować go na nowo, w bardziej sprzyjających warunkach. Elton musiał więc dokończyć nagrywki w "Truskawkowym Studiu", a na pamiątkę wyprawy napisał wraz z Berniem utwór Jamaica Jerk-Off.
Ponad 70 minut muzyki - pierwszy dwupłytowy album Eltona - nagrane i zmiksowane zostało w zaledwie 17 dni. Davey Johnstone (gitarzysta) wspomina, że muzykę John tworzył w przerwach między nagraniami. Cały zespół nagrywał to, co akurat było napisane, a gdy szli na przerwę obiadową, Elton siadał przy fortepianie i pisał kolejne piosenki, które - po powrocie z lunchu - można było już nagrywać. Wspomina ponadto:

Elton grał na fortepianie, także na melotronie, syntezatorze, organach i elektrycznym fortepianie. Było wspaniale, bo on instynktownie wiedział, czego chce. I tak jest do dzisiaj. Nie potrzebujesz więcej nikogo, jeśli masz Eltona Johna. Był wspaniały w wokalach, dublowanych. Jego nakładki były bardzo w stylu The Beatles - bardziej szorstkie, mniej wygładzone, pracowało nam się tak lepiej. Wibracje, magia w powietrzu. Uważam, że "Yellow Brick Road" jest bardzo w stylu Beatlesów.

Całość rozpoczyna się odgłosami wiejącego, jakby z oddali, wiatru. Po chwili dopiero wybrzmiewają pierwsze dźwięki grane na syntezatorze ARP, wprowadzające podniosłą atmosferę. Tak właśnie rozpoczyna się kompozycja Funeral For A Friend, która była wynikiem rozważań Eltona nad tym, jaka muzyka chciałby żeby zabrzmiała na jego pogrzebie. Pierwsze dźwięki spod ręki Johna słyszymy już po chwili, gdyż fortepian gra powolną i dostojną melodię. Przy ostrym wejściu perkusji i gitary muzyka znowu nabiera patosu, po czym nagle przyspiesza, a zespół gra już rockowo. Następnie kolejne obciążenie, od którego dzieli nas już tylko parę dźwięków od utworu Love Lies Bleeding. Elton przyznawał, że początkowo te kompozycje ni były planowane jako jedność, ale Funeral For A Friend kończy się dźwiękiem A - dokładnie tym samym, które rozpoczyna Love Lies Bleeding. Artysta skojarzył ze sobą te utwory i okazało się, że razem brzmią idealnie. Love Lies Bleeding to już szybszy, czysto rockowy kawałek z wpadającą w ucho, bezbłędną melodią i żywiołowym wykonaniem Johna. Nie jest jednak absolutnie jednostajny i banalny, gdyż przed ostatnim refrenem mamy efektowne zwolnienie i napięcie jest delikatnie budowane aż po wybuchowy, bombastyczny finał, w którym cały zespół idzie już na całego. Utwór wybitny i najlepszy spośród wszystkich openerów do albumów Eltona w całej jego bogatej dyskografii. To 11-minutowy kolos, ale ani przez chwilę się nie nudzimy, gdyż John wraz z ekipą funduje nam co chwila nowe niespodzianki i zwroty akcji. Wybitny utwór.

I wonder if those changes
Have left a scar on you
Like all the burning hoops of fire
That you and I passed through

You're a bluebird on a telegraph line
I hope you're happy now
But  if the wind of change comes down your way girl
You'll make it back somehow

And love lies bleeding in my hand
It kills me to think of you with another man
I was playing rock'n'roll and you were just a fan
But my guitar couldn't hold you so I split the band

Delikatne dźwięki pianina rozpoczynają chwytającą za serce, najpopularniejszą pieśń żałobną w historii muzyki, czyli Candle In The Wind. Napisany przez Taupina piękny tekst opowiada o jego miłości do Marilyn Monroe i jej tragicznym losie, który jednak można również odnieść do każdej gwiazdy, która nie wytrzymała presji sławy, a także o jej pośmiertnej nieśmiertelności i gloryfikacji ich śmierci. Utwór zaraz po wydaniu nie osiągnął jednak większej popularności, a mimo to Elton zawsze wykonywał go na koncertach. Większą sławę odniósł dopiero w wersji nagranej przez Johna z orkiestrą podczas koncertu w Sydney w połowie lat 80. Oba te wydania blakną jednak wobec wersji wydanej w 1997 roku przy okazji tragicznej księżny Diany. Bernie Taupin napisał wówczas nowy tekst (Goodbye England's Rose), a Elton - jako oddany przyjaciel Diany - wykonał tę pieśń podczas mszy żałobnej, a następnie wydano to jako singiel (z Something About The Way You Look Tonight, jako stroną B). To właśnie w tej wersji utwór zyskał nieśmiertelność, a jego sprzedaż zatrzymała się dopiero na pułapie 33 milionów egzemplarzy, ustanawiając Candle In The Wind 1997 jako drugi najlepiej sprzedający się singiel wszech czasów (zaraz po White Christmas Binga Croby'ego, którego sprzedano prawie 20 milionów egzemplarzy więcej). Ciężko dziwić się popularności tej piosenki, gdyż ma piękną, wzruszającą melodię i jeden z najlepszych tekstów w karierze Taupina. Znakomity utwór i kolejny atut krążka. 

And it seems to me you lived your life 
Like a candle in the wind
Never knowing who to cling to 
When the rain set in
And I would have liked to known you
But I was just a kid
Your candle burned out long before
Your legend ever did

Większą popularnością od Candle In The Wind cieszył się w 1973 roku - glamowy, nawiązujący do złotych czasów - Bennie And The Jets, czyli ironiczna historia zespołu rockowego opowiadana z punktu widzenia fana, będąca satyrą na przemysł muzyczny lat 70. Otwierają go proste, pojedyncze akordy fortepianu i dopiero po wejściu zespołu całość się rozkręca, a Elton skanduje kolejne słowa tekstu Taupina. W USA udało się piosence dotrzeć na sam szczyt list przebojów, a sam Axl Rose (z zespołu Guns N' Roses) mówi, że to właśnie ta piosenka ostatecznie przekonała go do zostania wokalistą. Początkowo Elton oponował za wydaniem Bennie And The Jets na singlu, będąc pewny że poniesie klapę. Gdy jednak dowiedział się, że utwór jest na pierwszy miejscu list przebojów soul i r&b, zdecydował się na wydanie. Opłaciło mu się to, gdyż Bennie And The Jets to jeden z jego największych hitów i grał go regularnie aż do pożegnalnej Farewell Yellow Brick Road Tour. Piosenka jest naprawdę świetna, jednak jeśli mam być szczery, bardziej do gustu przypada mi wersja śpiewana przez Eltona po operacji strun głosowych. Jego głos nabrał wtedy większej głębi i rockowego pazura i w takiej formie Bennie And The Jets brzmi o wiele lepiej. Jednakże piosenka jest na tyle dobra, że zachwyca w każdej wersji.

Hey kids, plug into the faithless
Maybe you're blinded
But Bennie makes them ageless
We shall survive, let us take ourselves along
When we wight our parents are in the streets
To find who's right and who's wrong

Cały dorobek piosenkowy Eltona Johna blednie jednak przy Goodbye Yellow Brick Road, czyli tytułowym utworze z tego albumu. Piosenka czytelnie nawiązuje do soft rocka z lat 70. i posiada jedne z najlepszych wokali Eltona, który gładko przechodzi od niskich (jak na jego ówczesne możliwości głosowe) rejestrów do falsetu. Rolę przewodnią pełni tu fortepian, a chórki to pokaz harmonii rodem z płyt Beatlesów. Piosenka została drugim singlem promującym album i z miejsca została uznana przez krytyków za najlepszy utwór w repertuarze Johna. Trudno się z nimi w tym przypadku nie zgodzić, gdyż jest to utwór ze wszech miar wybitny i poruszający, zwłaszcza za sprawą tekstu Taupina (nawiązującego do filmu Czarnoksiężnik z krainy Oz). Tekst jednak dużo by nie dał, gdyby nie ta przepiękna melodia. Elton - mimo że posługuje się swoimi charakterystycznymi zabiegami harmonicznymi - robi to nad wyraz przekonująco i pewnie. Dzięki tej dostojnej muzyce utwór nabiera głębi i może pełnić rolę hymnu każdego młodego człowieka, niezależnie od tego, w jakich latach by dojrzewał. Najlepszy utwór. Nie tylko krążka, ale całej kariery Eltona.

You know you can't hold me forever
I didn't sign up with you
I'm not a present for your friends to open
This boy's too young to be singing the blues
So goodbye yellow brick road
Where the dogs of society howl
You can't plant me in your penthouse
I'm going back to my plough
Back to the howling old owl in the woods
Hunting the horny back toad
I've finally decided my future lies
Beyond the yellow brick road
Następny utwór to już Elton śpiewający tylko do akompaniamentu fortepianu piosenkę... bez tytułu, czyli This Song Has No Title. Jest to kolejne świadectwo magii płynącej z muzyki Johna - nie potrzebuje okazałej oprawy, by dobrze zabrzmieć. Wystarczy fortepian i jego głos, by podtrzymać magię wytworzoną przez ten bezbłędny początek płyty. Tekst jest jednym z najbardziej enigmatycznych w dorobku Taupina, a John, wiedząc to, zdecydował się na maksymalnie ograniczoną oprawę, by dostatecznie wybrzmiał. Jak wcześniej powiedziałem: czysta magia.
And each day I just learn a little bit more
I don't know why but I do know what for
If we're all going somewhere, let's get there soon
This song's got no title, just words and the tune

Kolejna piosenka, Grey Seal, po raz pierwszy była nagrana jako jedno z dem do albumu Elton John, 3 lata wcześniej. Wtedy jednak skończyło się tylko na roboczym nagraniu z fortepianem i wydaniu jako strona B singla Rock And Roll Madonna, jednak piosenka nie pasowała Johnowi do konceptu tamtego albumu i ostatecznie skończyło się tylko na singlu. Swoje właściwe miejsce znalazła dopiero na Goodbye Yellow Brick Road. Swoim żywiołowym fortepianowym riffem (przypominający nieco otwarcie przeboju Eltona Pinball Wizard, będącego coverem grupy The Who) stanowi świetny i efektowny kontrapunkt do ascetyzmu This Song Has No Title. Towarzyszą mu świetne, rozedrgane talerze, na których gra Nigel Olsson, a refren zapada w pamięć już po pierwszym przesłuchaniu, a wszystko prowadzi do wybuchowego finału, który jest już czystym, rockowym graniem.

Your mission bells were wrought for an ancient men
The roots were formed by twisted roots
Your roots were twisted by then
I was re-born before all life could die
The Phoenix bird will leave this world to fly
If the Phoenix bird can dly then so can I

Pamiątką po krótkich sesjach nagraniowych jest Jamaica Jerk-Off, utrzymany w stylu reggae, jednak wciąż noszący znamiona charakterystycznego stylu Eltona. Piosenka to pozytywny i pełen energii song opowiadający o życiu na Jamajce, które wcale nie jest takie beztroskie, jak może się wydawać. Nastroju reggae dopełniają zabawne chórki i spontaniczne okrzyki w tle między kolejnymi frazami. Drugiej takiej kompozycji John już nigdy nie popełnił, także Jamaica Jerk-Off to świadectwo wszechstronności artysty i tego, że nie bał się sięgnąć nawet po ten gatunek muzyczny i naznaczyć swoimi charakterystycznymi elementami.

Let the ladies and the gentleman
Be as rude as they like
On the beaches, in the jungle
Where the people feel alright

So do it Jamaica
Got plenty for you and me
Honky tonking with my baby
In that deep blue sea

Utworem kończącym pierwszą część albumu jest rozbudowany do sześciu minut, epicki I've Seen That Movie Too. Jest to jeden z najwybitniejszych utworów Eltona z rozmarzoną linią wokalną i epickim podkładem składającym się - oprócz klasycznych muzyków z zespołu Eltona - z okazałych partii smyków. Wrażenie robi także przerywnik instrumentalny, gdzie mamy do czynienia z jedną z najbardziej pomysłowych i poruszających solówek gitarowych Davy'ego Johnstone'a. Gdy się kończy, refren powraca ze zdwojoną siłą, a Elton pokazuje całą siłę swego głosu, dając ponieść się muzyce. Wielki utwór i godne zamknięcie pierwszej połowy albumu.

I can see your eyes, you must be lying
When you think I don't have a clue
Baby you're crazy
If you think that you can fool me

Because I've seen that movie too
The one where the players are acting surprised
Saying love's just a four letter word
Between forcing smiles, with the knives in their eyes
Well their actions become so absurd

So keep your auditions for somebody
Who hasn't got so much to lose
'Cause you can tell by the lines I'm reciting
That I've seen that movie too


Drugi krążek rozpoczyna się uroczym i ciepłym Sweet Painted Lady, ponownie wzbogaconym orkiestrową aranżacją, a także partią wibrafonu. Jako że akcja tekstu rozgrywa się nad morzem, w tle usłyszeć można szum fal i odgłosy mew. Melodia utworu należy do jednej z najpiękniejszych w dorobku Johna, a sama piosenka kontynuuje tradycję ckliwych i rzewnych ballad z wiodącego nurtu repertuaru Eltona. 

Oh sweet painted lady
Seems it's always been the same
Getting paid for being laid
Guess that's the name of the game

Rockowo robi się natomiast za sprawą The Ballad of Danny Bailey (1909-1934). Utwór otwierają ostre, pojedyncze dźwięki pianina i Elton śpiewający przez chwilę a capella. Przerywa to jednak ostre wejście bębnów Nigela Olssona. Tekst to opowieść o fikcyjnym Robin Hoodzie z początków XX wieku i oddanie zamiłowania Johna i Taupina dla Dzikiego Zachodu. Jest to jedna z najpotężniejszych, rockowych ballad w katalogu Eltona. Prym wiedzie tu ostra gitara elektryczna, a uwagę przykuwa rozbudowana koda. Kolejny mocny punkt Goodbye Yellow Brick Road.

Some punk with a shotgun killed young Danny Bailey
In cold blood, in the lobby of a downtown motel
Killed him in anger, a force he couldn't handle
Helped pull the trigger that cut short his life
And there's not many knew him the way that we did
Sure enough he was a wild one, but then aren't most hungry kids

Zostajemy w rockowych klimatach za sprawą Dirty Little Girl, czyli prostej, ale efektywnej piosenki stanowiącej idealną opozycję (zarówno w warstwie muzycznej jak i tekstowej) do Sweet Painted Lady. Ponownie to gitara elektryczna ma tu decydujący głos za sprawą ostrych riffów wychodzących spod ręki Johnstone'a, chociaż momenty przebicia się fortepianu Eltona nadają utworowi barowy, bluesowy klimat. Skoro już o Eltonie mowa, jego głos przybiera tu niespotykanej, chropowatej i ostrej barwy, a John  śpiewa tak zadziornie, jak tylko potrafi i - trzeba przyznać - przynosi to świetny efekt. 

I'm gonna tell the world, you're a dirty little girl
Someone grab that bitch by the ears
Rub her down scrub her back
And turn her inside out
'Cause I bet she hasn't had a bath in years

Jednym z najbardziej niesłusznie zapomnianych utworów longplaya jest All The Girls Love Alice, czyli pomysłowy glam z wpadającym w ucho riffem gitarowym i ciekawym zwolnieniem w refrenach. Elton jednak sporą sympatią darzy tę kompozycję i postanowił zawrzeć ją w setliście swojej pożegnalnej trasy. Jest to też jeden z najmocniejszych tekstów płyty, opowiadający o szesnastoletniej prostytutce. Według mnie jest to jeden z niesprawiedliwie pomijanych utworów przy spisach najwybitniejszych dokonań Johna, bowiem to kawał naprawdę porządnego, glamrockowego grania, jednak z ciekawymi rozwiązaniami muzycznymi, dzięki którym nie popada w banał.

All the young girls love Alice 
Tender young Alice they say 
Come over and see me 
Come over and please me 
Alice it's my turn today 

All the young girls love Alice 
Tender young Alice they say 
If I give you my number 
Will you promise to call me 
Wait till my husband's away

Gdy wydaje nam się, że Elton wytoczył już wszystkie petardy, jakie miał w zanadrzu, atakuje nas dynamiczny Your Sister Can't Twist (But She Can Rock'n'Roll). Cały utwór utrzymany jest w dynamicznym, rockandrollowym tempie, a ozdabiają go efektowne chórki będące pastiszem zespołu The Beach Boys (w pewnym momencie ocierają się nawet o plagiat Back In The USSR Beatlesów). Mocny punkt albumu, który potrafi skutecznie poderwać z miejsca.

I really got buzzed when your sister said
"Throw away the records 'cause the blues is dead
Let me take you honey where the scene's on fire"
And tonight I learned for certain that the blues expired

Jeśli Your Sister Can't Twist (But She Can Rock'n'Roll) nazywamy "dynamicznym" to co powiedzieć o najmocniejszym utworze krążka, czyli wielkim przeboju Saturday Night's Alright For Fighting. Był to pierwszy singiel z albumu, który pokazał publiczności, że Elton nie ma zamiaru dać się zaszufladkować, jako twórca muzyki pop. Ostre gitary i zdarty głos Eltona są tu wyeksponowane dostatecznie, by dać się ponieść energii płynącej z tego nagrania, a charakterystyczny, skandowany refren jeszcze długo nie da nam spokoju i będzie chodzić nam po głowie. Stały punkt koncertów Eltona, przy którym zawsze może on sobie pozwolić na odrobinę szaleństwa. Mimo upływu niemal 50 lat, utwór ten w ogóle się nie zestarzał i wciąż jest idealnym przykładem flirtu Eltona z glam rockiem oraz jego rockandrollowych korzeni. Genialny sztos i jeden z najlepszych utworów Johna w całym dorobku.

Don't give us none of your aggravation
We had it with your discipline
Saturday night's alright for fighting
Get a little action in

Get about as oiled as a diesel train
Gonna set this dance alight
'Cause Saturday night's the night I like
Saturday night's alright, alright, alright

Bo tej serii rockowych kopniaków Elton daje nam czas na chwilę oddechu przy pięknym Roy Rogers będącym oczywistym hołdem dla starych westernowych seriali, które oglądał w dzieciństwie. Wzruszająco wyśpiewując, ile znaczyły dla niego kolejne odcinki przygód z Royem Rogersem, tworzy niepowtarzalny klimat, w czym udział ma na pewno kolejna piękna aranżacja orkiestry. Jedna z najpiękniejszych - i ponownie niesłusznie zapomnianych - piosenek Eltona. Można się rozmarzyć.

And Roy Rogers is riding tonight
Returning to our silver screens
Comic book characters never grow old
Evergreen heroes whose stories were told
Oh the great sequin cowboy who sings of the plains
Of roundups and rustlers and home on the range
Turn on the T.V., shut out the lights
Roy Rogers is riding tonight

Social Disease zaczyna się jakby w oddali. Początek utworu i wokal Eltona słyszymy jakby było przytłumione i dopiero pod koniec pierwszej zwrotki wszystko wraca do normy i możemy w pełni się cieszyć tym optymistycznym i porywającym utworem urozmaiconym partiami granymi na banjo i solo saksofonu. Ciekawy utwór, jednak nie wytrzymuje porównania z poprzednimi genialnymi sztosami. To dalej świetne granie, jednak w konfrontacji w całym albumem wypada blado i nie dorasta do ich poziomu, chociaż jasne że bez niego płyta nie byłaby już tym samym. Dobrze, że jest, ale nie porywa jak reszta.

And I get bombed for breakfast in the morning
I get bombed for dinner time and tea
I dress in rags, smell a lot, and have a real good time
I'm a genuine example of a social disease

Na sam koniec Elton zostawił dla nas jeszcze jeden popis swojego kompozytorskiego geniuszu, a mianowicie najcieplejszą balladę na płycie - Harmony. Zaczyna się delikatnie, by w refrenie wybuchnąć całą mocą swej pomysłowości, a Elton wyśpiewuje jedną z najlepszych melodii w swojej karierze. Piosenka początkowo miała być kolejnym singlem promującym płytę, jednak do tego czasu Elton i jego muzycy stworzyli już kolejny longplay, który też trzeba było promować. Wielki utwór na koniec wielkiego albumu.

Hello, baby hello
Haven't seen your face for a while
Have you quit doing time for me
Or are you still the same spoiled child

Hello, I said hello
Is this the only place you thought to go
Am I the only man you ever had
Or am I just the last surviving friend that you know
Harmony and me
We're pretty good company
Looking for an island
In our boat upon the sea
Harmony, gee I really love you
And I want to love you forever
And dream of the never, never, never leaving harmony

Hello, baby hello
Open up your heart and let your feelings flow
You're not unlucky knowing me
Keeping the speed real slow
In any case I set my own pace
By stealing the show, say hello, hello


Goodbye Yellow Brick Road to absolutny majstersztyk. Opus magnum Eltona, który wreszcie znalazł złoty środek i sposób jak połączyć popowe melodie z ostrym, rockowym graniem. Wszystko tu zdaje się mieć swoje miejsce i pasować do reszty, a jednocześnie nic znacząco nie odstaje od reszty peletonu. Elton pokazał tu całą potęgę swojego muzycznego geniuszu i wyobraźni, tworząc album wybitny, równy i skończony. Mamy tu i delikatne ballady (Goodbye Yellow Brick Road) i ostre, rockandrollowe czady (Saturday Night's Alright For Fighting). Wszystko to jednak jest niezwykle spójne. Całość pokazuje też, jak bardzo niedocenianym muzykiem jest Elton. Zamiast być uznawanym za jednego z ostatnich żyjących reformatorów muzyki (obok Paula McCartneya, Rolling Stonesów czy Boba Dylana) w powszechnej świadomości funkcjonuje jako artysta stricte popowy. Jak dla mnie jest to nie tylko najlepszy album Eltona, ale i najlepszy album w ogóle w całej historii muzyki (rzecz jasna z tych, które słuchałem). Jeśli ktoś miałby posłuchać tylko jednej płyty Eltona, to powinna być to właśnie Goodbye Yellow Brick Road.

Ocena: 10/10


Goodbye Yellow Brick Road: 76:20

1. Funeral for a Friend/Love Lies Bleeding - 11:09
2. Candle in the Wind - 3:50
3. Bennie and the Jets - 5:23
4. Goodbye Yellow Birck Road - 3:13
5. This Song Has No Title - 2:23
6. Grey Seal - 4:00
7. Jamaica Jerk-Off - 3:39
8. I've Seen That Movie Too - 5:59
9. Sweet Painted Lady - 3:54
10. The Ballad of Danny Bailey (1909-34) - 4:23
11. Dirty Little Girl - 5:00
12. All the Girls Love Alice - 5:09
13. Your Sister Can't Twist (But She Can Rock 'n Roll) - 2:42
14. Saturday Night's Alright for Fighting - 4:57
15. Roy Rogers - 4:07
16. Social Disease - 3:42
17. Harmony - 2:46

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"PWRϟUP" - ACϟDC [Recenzja]

Po tragicznej śmierci Bona Scotta w 1980 roku, zespół ACϟDC z pewnością nie miał z górki. Zdarzało się wiele zawirowań, jednak chyba kolejną...