piątek, 13 listopada 2020

"PWRϟUP" - ACϟDC [Recenzja]


Po tragicznej śmierci Bona Scotta w 1980 roku, zespół ACϟDC z pewnością nie miał z górki. Zdarzało się wiele zawirowań, jednak chyba kolejną większą tragedią okazało się zdiagnozowanie demencji u Malcolma Younga w 2014 roku. Zespół planował wtedy trasę związaną z nadchodzącym nowym albumem Rock or Bust. Niestety, Malcolm musiał zrezygnować z koncertowania, by skupić się na leczeniu. Zmarł 3 lata  później, 18 listopada 2017 roku.
Był to cios dla zespołu nie tylko z przyczyn osobistych, ale i muzycznych. Odpowiadał on bowiem za lwią część repertuaru ACϟDC. Grupa stanęła więc przed prawdziwym wyzwaniem - stworzyć pierwszy album bez jego pomocy. Musieli sięgnąć głębiej do szuflad i wygrzebać parę niewykorzystanych pomysłów, które pisał z myślą o poprzednich płytach. Za ich dokończenie wziął się Angus Young i udało się skompletować 12 nowych utworów. Sam Angus mówił o tej płycie: "Ten album jest w pewnym sensie dedykowany pamięci Malcolma, mojego brata. To nasz hołd dla niego, tak samo jak Back in Black był hołdem dla Bona Scotta".
Ale po kolei, bo śmierć Malcoma była tu bardziej istotna, ale wypadałoby przybliżyć nieco okoliczności nagrywania i dlaczego w związku z tą płytą fani mieli wiele obaw (oprócz oczywiście śmierci jednego z głównych kompozytorów). Pod koniec 2014 roku ACϟDC wyruszyło w 17-miesięczną trasę promującą Rock or Bust. Już na samym początku muzyków spotkał cios, bowiem perkusista Phil Rudd został aresztowany za próbę zabójstwa i posiadanie narkotyków. Na szybko trzeba było znaleźć zastępstwo. Na jego miejsce trafił Chris Slade, który grał już z ACϟDC w latach 90. (na płycie The Razors Edge i trasie ją promującej). O wiele poważniejsza komplikacja pojawiła się w 2016 roku. Brian Johnson wygłosił wtedy oświadczenie, że traci słuch, co tłumaczył jednak nie działalnością muzyczną, a swoim zamiłowaniem do samochodów wyścigowych. Tak czy siak, musiał jednak na jakiś czas zaprzestać koncertowania i poddać się leczeniu. Ostatnie 10 koncertów najpierw przełożono, a potem w roli wokalisty zaprezentował się na nich Axl Rose (wokalista Guns N' Roses).
Sporo fanów obawiało się więc, czy ACϟDC w tej sytuacji nagra w ogóle kolejną płytę. Już przy okazji Rock or Bust musieli bazować na odrzutach z Black Ice, bo Malcolm nie był w stanie napisać nic nowego. Więc z czego mieliby nagle uzbierać kolejną nową płytę (pamiętajmy, że Rock or Bust trwało niewiele ponad pół godziny, więc tego materiału nie było już wtedy za dużo)? A skoro Brian się wycofał, to znaczy że Axl będzie wokalistą? Chyba mało kto był do tego przekonany. 
W sierpniu 2018 roku pojawiły się jednak doniesienia o nagrywaniu nowej płyty. Mało tego, pojawiły się nawet zdjęcia wchodzących do studia Angus Younga, Briana Johnsona, Phila Rudda i Steviego Younga (bratanka Malcolma, który zastąpił go w zespole). Wtedy właśnie zaczęto plotkować, że chyba wreszcie nadchodzi nowy album. Przez kolejne 2 lata co parę dni w internecie pojawiały się "nowe, sensacyjne" doniesienia o nowej płycie ACϟDC. Jednak zespół milczał i ludzie chyba powoli przestawali wierzyć, że faktycznie muzycy nad czymś pracowali.
1 października 2020 roku pojawił się wreszcie pierwszy oficjalny trailer nowego albumu - parę taktów Shot in the Dark, który stał się wiodącym singlem płyty. 7 października piosenka trafiła do internetu i została ciepło przyjęta. Długo wyczekiwany krążek zatytułowany ostatecznie PWRϟUP ukazał się 13 listopada 2020 roku.

Już od pierwszego utworu - Realize - wiemy, że to wciąż to samo ACϟDC, co zawsze i panowie nie zamierzają tu redefiniować swojej muzyki. Już na dzień dobry dostajemy mięsisty i szybki riff, za którym w parze idą: hard rockowy, czadowy kawałek, świetna melodia, chrypiące wokale Johnsona i znakomita sekcja rytmiczna. Piosenka ta była znana fanom jeszcze przed wydaniem longplaya, bowiem udostępnioną ją w sieci 11 listopada - 2 dni przed premierą płyty. To po prostu ACϟDC - i tyle powinno wystarczyć za rekomendację, bądź zniechęcenie. Energetyczny kawałek z wykopem, ale tyle wystarcza, by świetnie się bawić przy jego słuchaniu, serio. Jeden z najlepszych momentów płyty. 

When we recall and
Realize
Make you realize

I've got the power to hypnotize
Make a play, mesmerize
Feel the chills up and down your spine
I'm gonna make you fly

Mocne wejścia perkusji przerywane ostrą i melodyjną gitarą? Skądś to chyba znamy. Rejection to już bardziej "kroczący" kawałek, niż ostre i energetyczne Realize. Szczerze mówiąc, bardziej przekonuje mnie ACϟDC w wydaniu ostrzejszym i szybszym, ale i Rejection posłuchałem z przyjemnością, choć brakuje tu dobrej, wpadającej w ucho już od pierwszego przesłuchania, melodii. Gdyby poświęcić trochę więcej czasu na dopracowanie refrenów, byłoby dużo lepiej, a tak - jest tylko poprawnie.

If you reject me
I'll take what I want
Disrespect me
And you get burned
Best keep me satisfied
Or you know I'll eat you alive
If you reject me
I'll take what I want

Mimo że nie nazwałbym się wielkim fanem ACϟDC, skłamałbym, mówiąc, że nie czekałem na premierę ich nowego albumu, gdy tylko w mediach pojawiły się pierwsze przecieki. Gdy wreszcie zaczęły się zapowiedzi, byłem podekscytowany i z niecierpliwością wyczekiwałem pierwszego singla. A gdy wreszcie w sieci wylądował pierwszy singiel, Shot in the Dark, podczas pierwszego odsłuchu cieszyłem się, jak dziecko. To przecież dokładnie takie ACϟDC, jakiego wszyscy oczekiwali. Świetny riff, melodia, którą ciężko wyrzucić z głowy, rewelacyjna solówka Angusa, no i śpiewane chóralnie refreny. Już przy pierwszym przesłuchaniu piosenka bardzo mi się spodobała, a po n-tym kontakcie - tym razem w konfrontacji z resztą albumu - wywołuje we mnie niemniejszą radość słuchania. Jeden z lepszych momentów PWRϟUP.

I need a pick me up
A Rollin' Thunder truck
I need a shot of you
A tattooed lady wild
Like a mountain ride
I got a hunger, that's the loving truth

You got a long night coming
And a long night pumping
You got the right position
The heat of transmission

Through the Mists of Time wypada może mniej ostro, ale wciąż jest to kawałek, który niesie ze sobą naprawdę sporą porcję energii. Może nie ma takiego hitowego zacięcia jak Shot in the Dark, ale co z tego? Słucha się tego wybornie.

See dark shadows
On the walls
See the pictures
Some hang, some fall
And the painted faces
All in a line
And the painted ladies
Yeah, the painted ladies

Nietypowo zaczyna się za to Kick You When You're Down, bowiem pierwsze, co słyszymy, to wokalizy. Dopiero potem wchodzi niewyobrażalnie chwytliwa i energetyczna gitara, a utwór tylko się rozwija, prowadząc w naturalnej konsekwencji do refrenów, które ciężko wyrzucić z głowy. To nieco inny numer od tych czterech poprzednich, co przynosi fajne odświeżenie. Chociaż też, bez obaw, jest to wciąż ACϟDC, a więc wszystko jednocześnie jest na swoim, dobrze ugruntowanym, miejscu. Jednakże, jak dla mnie, piosenka bez wątpienia przykuwa uwagę i wybija się in plus względem reszty.

As you're slipping down the wall
And you're headed for a fall
As you're slipping down the wall...

Why do they kick you when you're down?


Mocno wypada też Witch's Spell. Na szczęście muzycy kontynuują tu - podjęty na Kick You When You're Down wątek chwytliwych refrenów, które przecież nie zawsze się trafiają. Tu mamy zdecydowanie wpadającą w ucho melodię i świetną porcję gitarowego grania, która usatysfakcjonuje chyba nawet najbardziej sceptycznego wobec nowego wydawnictwa fana.

Let me tell you your fortune
It could be sinister
Or maybe not
Like a leopard
Can't change it's own spots

Ride a moon beam
See the starlight
My blaze in the night sky
See the witch's flight

Demon Fire to z kolei dobra wiadomość dla fanów Angusa Younga, bowiem to właśnie w tym numerze muzyk sobie najwięcej pograł. Śpieszę donieść, że jego gitara wciąż nie straciła na ostrości, chwytliwości i szybkości. Oczywiście, nie jest to jakaś gitarowa miniaturka, bowiem nie zapominajmy, że to kolejny świetny, chwytliwy utwór, w którym panowie wciskają gaz aż do oporu. To jeden z najbardziej energetycznych kawałków na nowej płycie, któremu po prostu nie sposób się oprzeć.

Yeah, born of no family
Born of no creed
Yeah, raised by Jekyll
Raised a bad seed
You better look around
Before you hit the ground
Gimme no quarrel
Life's all fine

Wild Reputation jednak, dla odmiany, coś za szybko mi przeleciało między uszami. Może dlatego, że to najkrótszy utwór na płycie? A może dlatego, że po prostu niczym szczególnym mnie nie zaciekawił?

In a one-horse town
They try to pull you down
And make you feel out of place
Don't care to look in your face

Ciężej wypada natomiast No Man's Land. Nie jest to już rytmiczne czadowanie, a raczej kroczący, acz wciąż chwytliwy, wypełniacz. Bo tak, niestety, ale No Man's Land daleko od najlepszych momentów płyty. Nie jest może słaby i słucha się go z przyjemnością, ale nie wyróżnia się niczym specjalnym, jak czyniły to np. Shot in the Dark czy Demon Fire.

Come on new plain
Come on need to get out
I said, come on new plain
Come on, don't you mess me about

You see
I tried and I found no way to get out
I said I tried and I found
There's no comin' back for me

Systems Down to jednak powrót do energetycznego czadowania. Chwytliwa gitara Angusa znów wyznacza szybszy rytm, a pozostali chętnie to podłapali i po raz kolejny dociskają gaz do dechy. Mocny kawałek, tylko słuchać.

We got a chain reaction
It needs immediate action
This furnace is about to blast

Systems are going down
Systems are burning out
And they all fall down

Money Shot "są momenty". Sama piosenka jest bowiem dość średnia, ale poziom podnosi znakomite wykonanie. Dzięki temu słucha się tego bez bólu, ale i też bez specjalnej ekscytacji.

Feel in the rock 'n' roll mood
Gonna make you feel good
Might be a little dangerous
I believe, I believe, you will see, it could be
Contagious

Doctor, what's the antidote?
Lady, try the money shot
Doctor, what's the antidote?
Lady, just try the money shot
Best taken when hot

Wszystkie najlepsze cechy najlepszych momentów PWRϟUP zespół zawarł w Code Red. Zupełnie, jakby muzycy mieli świadomość, że trzeba zakończyć płytę czymś mocniejszym, by zostały lepsze wspomnienia po tej muzyce. Zgodnie z tą zasadą na sam koniec zostawili nam kolejną petardę, która już od pierwszego przesłuchania potrafi niemiłosiernie zniewolić słuchacza swoją energią i po prostu znakomitym brzmieniem. Mocniejszy moment albumu, który domyka go w wielkim stylu.

Loading up the memory
Erasing off this energy
Feeling like the old time blues
Crawling up the walls
Slipping on a waterfall
Better turn off that tune


Rock or Bust trwał niecałe 35 minut. Gdy więc pojawiła się informacja, że PWRϟUP będzie składał się z szkiców Malcolma, poważnie się zawahałem. Przecież już wtedy nie udało się zespołowi sklecić dłuższego longplaya, więc skąd nagle wytrzasną dosyć materiału na kolejną płytę? Udane single nie musiały wcale świadczyć o tym, że będzie to płyta udana - mogli wydać te 3 lepsze piosenki, nie zwracając uwagi fanów na te słabsze. Jednak, podczas słuchania, z każdą kolejną piosenką, moje wątpliwości topniały, wypychane przez najzwyczajniejszą w świecie ekscytację. To przecież ACϟDC, ludzie! Chyba nikt nie oczekiwał od nich wynalezienia prochu po tylu latach, kiedy ugruntowali sobie pozycję najbardziej zachowawczego zespołu rockowego w historii. I tak też się nie dzieje, bowiem to właśnie to ACϟDC, na które wszyscy czekali. Jedni powiedzą: "Ile można grać to samo?". Ja na to odpowiem: "Tak długo, dopóki robi się to dobrze". A fani ACϟDC z pewnością zawsze na nowy materiał będą czekać. Ja od czasu do czasu lubię do tej muzyki wrócić, a PWRϟUP przekonał mnie już od pierwszego przesłuchania. Swoją energią, czadem i - tak! - świeżością. To niesamowite, że tym gościom się wciąż jeszcze chce. I po prostu w każdej piosence słychać, że grają to z wielką przyjemnością. To spory wyczyn, grać cały czas to samo, wciąż porywając. I mnie PWRϟUP porwało bez reszty; od pierwszego do ostatniego numeru. Są oczywiście nieco bardziej monotonne momenty, ale wynagradzają je te bardziej udane, bowiem nie brak tu prawdziwych "złotych strzałów". Mimo, że ta płyta nie jest arcydziełem, to uważam PWRϟUP, za jeden z najlepszych krążków w karierze zespołu. Może nie na równi z Back in Black czy Highway to Hell, ale z pewnością tuż za nimi. 

Ocena: 7/10


PWRϟUP: 41:03

1. Realize - 3:37
2. Rejection - 4:06
3. Shot in the Dark - 3:06
4. Through the Mists of Time - 3:32
5. Kick You When You're Down - 3:10
6. Witch's Spell - 3:42
7. Demon Fire - 3:30
8. Wild Reputation - 2:54
9. No Man's Land - 3:39
10. Systems Down - 3:12
11. Money Shot - 3:05
12. Code Red - 3:31

2 komentarze:

"PWRϟUP" - ACϟDC [Recenzja]

Po tragicznej śmierci Bona Scotta w 1980 roku, zespół ACϟDC z pewnością nie miał z górki. Zdarzało się wiele zawirowań, jednak chyba kolejną...