sobota, 24 października 2020

"In Dreams" - Roy Orbison [Recenzja]


Crying ugruntowało pozycję Roya Orbisona na rynku muzycznym. Dzięki kolejnym przebojom wspiął się na szczyt i stał się jednym z najistotniejszych graczy na rockandrollowej scenie. Był też tam Artystą nietypowym, gdyż słynął - jak wiadomo - raczej ze smutnych utworów o porzuceniu i samotności, nie wpisując się bezmyślnie w obowiązującą modę. O jego pozycji najlepiej świadczy fakt, że w 1963 roku podczas jego trasy koncertowej supportował go młody zespół, który właśnie zaczynał swoją drogą na szczyt. Ten zespół nazywał się The Beatles.
Mimo że Orbison wszedł do studia celem nagrywania longplaya w 1963 roku, to parę utworów zaczerpnięto też z sesji nawet sprzed dwóch lat. In Dreams okazał się kolejnym wielkim sukcesem Roya i wypromował kolejne dwa wielkie przeboje - utwór tytułowy i Blue Bayou.

Rozpoczynamy utworem tytułowym. In Dreams, jak większość piosenek Roya, przyszła do niego podczas snu. Zasypiał, gdy w jego głowie wciąż wybrzmiewała melodia jakiegoś przeboju Elvisa, który usłyszał w radiu. Rano, gdy się obudził, miał już gotową piosenkę. Napisanie tekstu i skomponowanie zajęło mu nieco ponad 20 minut. Tak właśnie powstał jeden z moich ulubionych utworów Roya Orbisona. Mamy powoli rosnące napięcie, które ujście znajduje dopiero we wspaniałych w refrenach. Jak to u Roya bywa, rockandrollowe instrumentarium jest tu przyozdobione wspaniałymi smyczkami. Kompozycja ma romantyczny, rozmarzony i hipnotyzujący klimat, który nie pozwala się oderwać od słuchania. Utwór absolutnie nie nudzi, a wręcz można powiedzieć, że uzależnia i ciężko się od niego uwolnić. Przepiękna piosenka. Najbardziej udany moment krążka i jeden z największych sztosów w całej karierze Orbisona.

A candy-colored clown they call the sandman
Tiptoes to my room every night
Just to sprinkle stardust and to whisper
"Go to sleep. Everything is all right."

I close my eyes, Then I drift away
Into the magic night. I softly say
A silent prayer like dreamers do.
Then I fall asleep to dream My dreams of you.

In dreams I walk with you. In dreams I talk to you.
In dreams you're mine. All of the time we're together
In dreams, In dreams.

Równie romantycznie wypada Lonely Wine. Może brak tu takiej magii jak w In Dreams, ale co z tego. Słucha się wspaniale i można się rozmarzyć przy tej przepięknej, delikatnej melodii i wspaniałych wokalach Roya.

Teardrops fall but all they bring is heartache
It's better if I never think at all
Still they soothe the pain my lonely thoughts make
I never quite succeed in hiding all, so let them fall

Where ever you may be, I'll still be true
And when the clouds roll by I'll come to you
But until then I'll drink my lonely wine

Niczym nie ustępuje jej też nieco filmowo brzmiąca Shahdaroba. Nie wiem czemu, ale gdy jej słuchałem, na myśl natychmiast przyszedł mi Ojciec chrzestny (oczywiście w tych bardziej intymnych i rodzinnych scenach, żeby nikt nie pomyślał, że ten utwór nadaje się do ilustracji gangsterskich porachunków, nic z tych rzeczy); chodzi głównie o znakomity, chwytliwy motyw wiodący. Piosenka może nie wyróżnia się niczym szczególnym, ale bardzo przyjemnie płynie i uzależnia.

So when tears flow
And you don't know
What on earth to do
And your world is blue

When your dream dies
And your heart cries
Shahdaroba
Fate knows what's best for you

W kategorii Autocytat chyba mamy zwycięzcę. No One Will Ever Know bezczelnie wręcz nasuwa skojarzenia z Runing Scared. Gdy już przejdziemy do porządku dziennego z tym, że jest to ewidentne żerowanie na przebojowym singlu z poprzedniego albumu, zauważymy jednak, że jest to chińska podróbka; brakuje tu tego napięcia, dreszczyku niepewności, symfonicznego, operowego rozmachu, no i przede wszystkim wokali, które wbijały w fotel. Tu wszystko jest takie na pół gwizdka.

No one will ever know how much I'm pining
Each time the past comes back to haunt me so
No one will ever see the tears I'm hiding
Yes you've hurt me but no one will ever know
I'll tell them I've found true love with another
And that I was glad the day you set me free
I'll even make believe I never loved you then no one will ever know the truth but me

Niesmak naprawia jednak zdecydowanie bardziej dynamiczne Sunset. Właściwie nie mam do czego się tu doczepić - to po prostu czysty, rockandrollowo-symfoniczny Roy Orbison w pełnej krasie. Klasa sama w sobie.

I see the shadows on the run
I see the setting of the sun
At last my working day is done
The setting of the sun has finally come

It's sunset I'm gonna see my sweetheart
Gonna hold her so tight
It's sunset I'm gonna see my baby
My baby tonight

Poziom trzyma bardziej stonowane House Without Windows. I znów: po prostu nie mam nic do dodania. Świetny numer.

I'll take all my broken dreams
And I'll take my broken heart
And from now on you will find me there
Crying there, trying to forget
In my house without windows
In my house without windows
And without love.

Dream
to jeden z bardziej znanych standardów z lat 40. Roy może nie dał mu tu drugiego życia, ale z pewnością przypomniał go nieco młodszym odbiorcom, wykonując go z niemniejszym zaangażowaniem od kompozycji napisanych przez siebie.

Dream, when you're feeling blue
Dream, that's the thing to do
Just watch the smoke rings rise in the air
You'll find your share of memories there

So dream, when the day is through
Dream, and they might come true
Things never are as bad as they seem
So dream, dream dream

Obok In Dreams zdecydowanie największym przebojem z tego albumu stało się Blue Bayou. Może i nie stawiałbym go w jednym rzędzie z rewelacyjnym utworem tytułowym, ale przyznać trzeba, że jest to nad wyraz urodziwy kawałek, który wpada w ucho, hipnotyzuje i nie pozwala się od siebie uwolnić. Nic, tylko słuchać.


I'm going back some day, gonna stay on Blue Bayou
Where the folks are fine and the world is mine on Blue Bayou
Oh, that girl of mine by my side the silver moon and the evening tide
Oh, some sweet day gonna take away this hurtin' inside
I'll never be blue, my dreams come true on Blue Bayou

(They Call You) Gigolette to piosenka z o wiele większym, nieco musicalowym rozmachem. Chodzi tu zarówno o bezbłędną aranżację, jak i urzekający wokal Orbisona. Świetna melodia, rewelacyjne wykonanie... aż się prosi, żeby słuchać tego bez końca.

Oh, they call you Gigolette, they say that you're the Devil's pet.
They say beware for you destroy, the heart and soul of everyboy.

They say that your lips are soft and warm.and they say that your touch has a magic charm
But that you're a butterfly flying from guy to guy.

Nieco słabiej wypada natomiast All I Have to Do is Dream. Nie jest to może zły numer, ale jakoś mało się wyróżniający z tłumu.

When I feel blue in the night
And I want you to hold me tight
Whenever I want you all I have to do
Is dream

I can make you mine
Taste your lip of wine
Any time night or day
Only trouble is gee whiz
I'm dreamin' my life away

Szans na zapamiętanie nie ma też Beautiful Dreamer, ale temu urokowi i przepięknej melodii po prostu nie można się oprzeć. Tak to pięknie płynie, że nie można się nie rozmarzyć.

Beautiful dreamer, out on the sea
Mermaids are chanting the wild lorelei
Over the streamlet vapors are borne
Waiting to fade at the bright coming morn

Beautiful dreamer, beam on my heart
E'en as the morn on the streamlet and sea
Then will all clouds of sorrow depart

My Prayer to domknięcie z klasą. Niby to tylko kolejny numer w rytmie walca, w smutnym tempie, z płaczliwymi wokalami i dość tradycyjnym jak na Roya aranżem... a jednak jest w nim coś nieuchwytnego, dzięki czemu można się zasłuchać i rozpłynąć.

When the twilight is gone and no songbirds are singing
When the twilight is gone you come into my heart
And here in my heart you will stay while I pray

My prayer is to linger with you
At the end of the day in a dream that's divine
My prayer is a rapture in blue
With the world far away and your lips close to mine


Po rewelacyjnym Crying można było mieć obawy, czy Roy udźwignie ciężar i wyda kolejny tak dobry longplay. Na szczęście obawy były bezzasadne, bo In Dreams to fenomenalny album. Orbison zaserwował nam fantastyczny longplay, utrzymany raczej w średnim tempie, z przepięknymi i smutnymi melodiami, ale nie pozbawiony też kilku bardziej dynamicznych momentów. Wokalnie, oczywiście, jak zwykle wybija z butów, wbija w fotel i tak dalej, ale o tym chyba nie ma sensu nawet pisać, bo to oczywistość, jeśli chodzi o tego Artystę. In Dreams to krążek, w którym bardzo czuć lata 60., parę piosenek dość słabo zniosło próbę czasu, ale całościowo jest to muzyka na tyle ponadczasowa, że potrafi poruszyć serca nawet dziś, po 60 latach od premiery. Serdecznie polecam. 

Ocena: 8/10


In Dreams: 28:12

1. In Dreams - 2:51
2. Lonely Wine - 2:57
3. Shahdaroba - 2:41
4. No One Will Ever Know - 2:31
5. Sunset - 2:23
6. House Without Windows - 2:15
7. Dream - 2:32
8. Blue Bayou - 2:38
9. (They Call You) Gigolette - 2:27
10. All I Have to Do is Dream - 2:22
11. Beautiful Dreamer - 2:21
12. My Prayer - 2:47

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"PWRϟUP" - ACϟDC [Recenzja]

Po tragicznej śmierci Bona Scotta w 1980 roku, zespół ACϟDC z pewnością nie miał z górki. Zdarzało się wiele zawirowań, jednak chyba kolejną...