czwartek, 14 marca 2019

"Blue Moves" - Elton John [Recenzja]


Sława, którą Elton John zdobył w latach 70. zaczęła go przytłaczać. Coraz bardziej zatracał się w nałogach, a nagrywanie kolejnych albumów i granie koncertów przestało dawać mu radość. Zmęczony tym wszystkim postanowił więc na jakiś czas wycofać się z muzyki. Po nagraniu wypełnionego rockową energią Rock of the Westies, artysta postanowił uczynić swój kolejny longplay bardziej zamyślonym i subtelnym. Tak właśnie powstało Blue Moves, czyli dwupłytowy album, zdecydowanie smutniejszy i delikatniejszy niż poprzednicy. Podczas koncertu na Wembley, promującym ten album, muzyk powiedział pod koniec: "To koniec. Na razie to tyle". Jak się potem okazało, był to ostatni koncerty trasy, a Elton na ponad rok zniknął z życia publicznego.

Zaczyna się niewinnie, czyli nieszkodliwym openerem w postaci półtoraminutowego You Starter For... Jest to kompozycja raczej żywiołowa, z wyrazistymi dęciakami, jednak podszyta jest pewnego rodzaju wewnętrzną melancholią. 
Tak naprawdę jest ona tylko wstępem do potężnego, monumentalnego Tonight, czyli jednej z najbardziej zjawiskowych kompozycji w całym repertuarze Eltona, a zarazem moim faworytem tego longplaya. Rozpoczyna się delikatnym wstępem na fortepianie, by potem móc uderzyć z całą siłą orkiestracją. Po chwili pojawiają się kolejne wariacje wokół głównego tematu. Pompatyczność całości mocno przytłacza słuchacza, jednak tutaj jest to jak najbardziej zaleta, gdyż podkreśla siłę i urok kompozycji. Po prawie trzech minutach instrumentalnego grania wreszcie możemy usłyszeć Eltona. Gorzkim głosem wyśpiewuje jeden z najbardziej poetyckich liryków Berniego Taupina. Jego wokal, jak jeszcze nigdy wcześniej, jest tu niebywale smutny, co uwydatnia tylko urok całej piosenki. Po trzech zwrotkach mamy niedługi przerywnik instrumentalny i repryzę trzeciej zwrotki, która brzmi naprawdę powalająco. Wybitny utwór. Trzeba posłuchać, by zrozumieć.

Tonight
Just let the curtains close in silence
Tonight
Why not approach with less defiance
The man who'd love to see you smile

Kontrastem do subtelnego Tonight jest ostry, rockowy One Horse Town. Zaczyna się przytłumionym riffem granym na elektrycznym pianinie, wspomaganym od pewnego momentu smykami. Nagłe uderzenie perkusji i gitary elektrycznej wybijają nas jednak z zamyślenia, zapowiadając kolejną znakomitą kompozycję. Elton śpiewa tu o wiele dynamiczniej, znakomicie wplatając tu (podobnie zresztą jak w Tonight) swoje falsety. Zwrotki to istna jazda bez trzymanki, na łeb na szyję. Zwraca tu uwagę potężna orkiestracja; nigdy wcześniej ani nigdy później nikt nie zaaranżował tak rockowej piosenki. Genialne solo gitary, napędzające całość smyki i dęciaki i bezbłędne wokale - oto właśnie One Horse Town.

'Cause it's no dice living in a one horse town
Laid back, as my old coon hound
And I just can't wait to get out of this one horse town
There's nothing to steal 'cause there's simply nothing much around

Powrotem do ballad jest Chameleon, czyli utwór o ponownym spotkaniu po wielu latach. Piękne partie na wibrafonie i uroczy refren bez wątpienia dodają kompozycji piękna, dzięki czemu można go łatwo zaliczyć w poczet najlepszych na płycie. 

And I can still recall wet afternoons
When we were small and simply childish
But you've created your own ghost
And the need you have is more than most to hide it

Po pięknym początku musiała jednak pojawić się wpadka, bo tym niewątpliwie jest Boogie Pilgrim. Irytujący, choć wpadający w ucho, motyw dęciaków, mało wyraziste zwrotki i słabiutki refren. Szkoda, bo Blue Moves zaczynało się naprawdę bardzo dobrze.

Crime in the streets
I read about it everyday in papers
Justice needs and justice wants
But just in times, yes, too late here
Feels like I wasn't born there
I feel just like a Boogie Pilgrim

Całość wraca na prawidłowe tory za sprawą Cage The Songbird. Jest to niejako następca Candle In The Wind, który był hołdem dla Marilyn Monroe, gdyż tu mamy utwór poświęcony nieszczęściu Edith Piaf. Opowiada jednak fikcyjną historię Piaf parę godzin przed samobójstwem (w rzeczywistości francuska pieśniarka zmarła na raka). Jest to delikatna i oszczędna - choć o nieco egzotycznie brzmiącej aranżacji - smutna piosenka, którą śmiało można uznać za kolejne wielkie dzieło Eltona, których niemało przecież stworzył w trakcie swojej pięćdziesięcioletniej kariery.

And you can cage the songbird
But you can't make her sing
And you can trap the free bird
But you'll have to clip her wings
'Cause she'll soar like a hawk when she flies
But she'll dive like an eagle when she dies

Crazy Water to kolejna dynamiczna kompozycja, jednak zakwalifikować ją trzeba jako średniak. Niby wszystko gra; jest pomysłowy motyw, piękna orkiestracja, żywe zwrotki i wpadające w ucho refreny, a jednak coś tu nie do końca gra. Lubię tę piosenkę, jednak gdybym powiedział, że jest udana, musiałbym jednocześnie zestawić ją z takimi rzeczami jak Tonight, One Horse Town, Chameleon i Cage The Songbird, a na to ta piosenka nie zasługuje, mimo całej mojej do niej sympatii.

Crazy water
Takes my fishing boat on Monday morning
Dangerous dreaming
If we all believe in the things you believe you're seeing
Oh we'd never drop our nets in the crazy water

Jeśli ktoś nie lubi dęciaków, na pewno nie przypadnie mu do gustu kolejny utwór, czyli Shoulder Holster. Niestety, nawet jak ktoś lubi, to nie ma na to gwarancji, gdyż to zwyczajny przeciętniak. Refreny są słabe, zwrotki marne, a cały utwór - przewidywalny. Nic wartego uwagi.

Now it was just like Frankie and Johnny
And it was just like Stagger Lee
Dolly Summers was a simple girl
From a mid-west family
With a stucco home and her own Mustang
And a charge account at Sears
She had everything that a girl could want
To live happy for the rest of her years


Płytę drugą rozpoczyna jeden z największych przebojów Eltona, czyli słynne Sorry Seems To Be The Hardest Word. Ciężko się temu dziwić, gdyż jest to kompozycja zjawiskowa z pięknym, delikatnym fortepianem podbijanym uroczymi smyczkami. Głos Johna niesie ze sobą nieopisany smutek i gorycz. Piosenkę coverowano wiele razy (by wymienić tylko Franka Sinatrę, Joe Cockera, Ray'a Charlesa czy zespół Blue) i każda wersja tej piosenki zapiera dech w piersiach z bardzo prostego powodu: ten utwór to po prostu absolutny klasyk i jedna z najpiękniejszych i najsmutniejszych melodii, jakie kiedykolwiek napisano.

What have I got to do to make you love me
What have I got to do to make you care
What do I do when lightning strikes me
And I wake to find that you're not there
What do I do to make you want me
What have I got to do to be heard
What do I say when it's all over
And sorry seems to be the hardest word

Kolejny, po You Starter For..., utwór instrumentalny na albumie to Out Of the Blue i jest to kompozycja jak najbardziej udana ze znakomitą gitarą elektryczną i ciekawymi partiami na wibrafonie. Zgodnie z tytułem, wybija słuchacza z zamyślenia i dodaje rockowej energii.
Oszczędniej prezentuje się Between Seventeen And Twenty, gdzie Elton wyśpiewuje piękny tekst o młodzieńczej tęsknocie. Niebanalne rozwiązania rytmiczne i pomysłowe chórki to cechy charakterystyczne tej - z pewnością udanej - piosenki. Nie jest może na miarę największych dzieł z tego albumu, ale to bardzo przyjemne granie.

I'm blue tonight, I'm red when I'm mad
I'm green when I'm jealous, yellow when I'm sad
I guess I cannot have everything
So much has flown between the years
When I was twenty and you were seventeen

O wiele bardziej nostalgicznie wypada egzotyczny The Wide-Eyed And Laughing i jest to jeden z najciekawszych utworów Eltona. Całość oparta jest na dźwiękach sitaru i robi naprawdę piorunujące wrażenie, przy którym nietrudno o ciarki podczas słuchania. Z pewnością nikt nie spodziewałby się, że muzyk sięgnie po wschodnią stylistykę aż w takim stopniu. Znakomite nagranie.

Are you still in control of the boat that you row
Or do you still cling to me when its sinking
I never condemned you, I only consoled you
When candlelight made me a King

Nastrój podtrzymuje smutne Someone's Final Song. Tak dramatycznie Elton jeszcze chyba nie śpiewał i nie grał. Tekst to treść listu napisanego przez umierającego i otoczka muzyczna idealnie do niego pasuje, tworząc jeden z bardziej poruszających utworów albumu.

And I don't know what the time is
Or what the next line is
Or how you're going to take the news
But if I had my life again
I wouldn't change a thing
I'd left nobody
Stand inside my shoes

Piękna opowieść o dziecięcych marzeniach o krainie wiecznej szczęśliwości, Where's The Shoorah? to kontynuacja obranego na drugiej płycie melancholijnego klimatu. Świetnie wpisuje się w całość i jest kolejną udaną balladą.

So where's the Shoorah she sang
You know I hear it again my friend
Where's the Shoorah she came upon it
Waiting to sing her back
'Cause she likes to sing about
Where's the Shoorah she sang
Over and over and over
Where's the Shoorah she sang

Całość przerywa jednak żywszy If There's A God In Heaven (What's He Waiting For?), o prowokującym, niemal bluźnierczym tekście. Poza nim jednak nie ma w tej piosence nic godnego zapamiętania. Elton, grając wesoło robił to wcześniej o wiele lepiej, a ta piosenka wydaje się jakby bez polotu i jakiegokolwiek zaangażowania. Szkoda, bo przerwała znakomitą passę tej płyty.

If there's a God in Heaven
What's He waiting for?
If He can't hear the children
Than he must see the war
But it seems to me
That he leads his lambs
To the slaughter house
And not the promised land

Rekompensuje nam to jednak, delikatny, jazzujący, zapierający dech w piersiach Idol. Jest to bez wątpienia nagranie wybitne, w którym Elton daje świadectwo swojej fortepianowej wirtuozerii. Tak delikatnie jeszcze na Blue Moves nie śpiewał. Znakomite dęciaki, solo saksofonu i delikatnie pobrzmiewające w tle perkusjonalia, no i te znakomite wstawki fortepianowe. Wspaniały utwór, mój faworyt z drugiego krążka.

He was a light star
Tripping on a high wire
Bulldog stubborn, born uneven
A classless creature, a man for all seasons
But don't bet them
They can't take him
To the very bottom
Beacause they made him and they'll waste him
And I don't believe that I want to watch them

Wyprowadzającym z nostalgii przerywnikiem jest krótki, instrumentalny Theme From A Non-Existent TV Series. Ot, wypełniacz.
Zupełnie odwrotnie sytuacja się ma z najbardziej żywiołowym na całym albumie, dyskotekowo-funkowym Bite Your Lip (Get Up And Dance). Całość to energetyczne granie na najwyższym poziomie, gdzie Elton powraca do szaleństwa, z którego jest powszechnie znany. Wpadający w ucho refren długo nie wychodzi nam z głosy, a rytm zmusza nas do poddania się magii tej piosenki. Rozciągnięta do czterech minut końcówka, gdzie chórki śpiewają tytułową frazę to rzecz może odrobinę przesadzona, ale kompletnie nie przeszkadza w zachwycie nad utworem.

She slid down to the city limits
Monkey time in fifteen minutes
Bite your lip, get up and dance
Don't let me down
Please stick around
Bite your lip, get up and dance


Blue Moves to - zgodnie z tytułem - smutny, delikatny i melancholijny album. Elton John zaproponował tu całą paletę grania, które odzwierciedlać miało jego ówczesny stan. Słuchając tych nagrań, nietrudno sobie wyobrazić, jak bardzo musiał czuć się przytłoczony, osamotniony i zmęczony. Niestety, o ile pierwsze dwa procentują naprawdę znakomitymi utworami, o tyle zmęczenie co jakiś czas się tu przebija, gdy mamy do czynienia z kawałkami mało wyrazistymi, bez polotu, lub po prostu słabymi. Mówi się, że by stworzyć dzieło wybitne, trzeba być albo bardzo szczęśliwym albo bardzo smutnym. Elton kilkakrotnie na tym longplayu ocierał się o wybitność, jednak przeładował album zanadto, w efekcie czego mamy do czynienia z płytą nierówną. Gdyby całość skrócić do jednopłytowego krążka i dokonać selekcji z tego zestawu, mielibyśmy do czynienia z arcydziełem. Mimo to, nawet w wersji, która została wydana, Blue Moves to jeden z najwspanialszych albumów w całej karierze Eltona.

Ocena: 8/10


Blue Moves: 84:47

CD 1:
1. Your Starter For... - 1:23
2. Tonight - 7:52
3. One Horse Town - 5:56
4. Chameleon - 5:27
5. Boogie Pilgrim - 6:05
6. Cage the Songbird - 3:25
7. Crazy Water - 5:42
8. Shoulder Holster - 5:10

CD 2:
1. Sorry Seems to Be the Hardest Word - 3:48
2. Out of the Blue - 6:14
3. Between Seventeen and Twenty - 5:17
4. The Wide Eyed and Laughing - 3:27
5. Someone's Final Song - 4:10
6. Where's the Shoorah? - 4:09
7. If There's a God in Heaven (What's He Waiting For?) - 4:25
8. Idol - 4:08
9. Theme from a Non-Existent TV Series - 1:19
10. Bite Your Lip (Get Up and Dance!) - 6:43

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"PWRϟUP" - ACϟDC [Recenzja]

Po tragicznej śmierci Bona Scotta w 1980 roku, zespół ACϟDC z pewnością nie miał z górki. Zdarzało się wiele zawirowań, jednak chyba kolejną...