sobota, 24 listopada 2018

"High Voltage" - ACϟDC [Recenzja]


Na początku było dwóch braci: Angus i Malcolm Young. To oni podjęli decyzję o założeniu zespołu i wymyślili nazwę, która przeszła do historii hard rocka. Frazę ACϟDC zobaczyli pewnego dnia z tyłu maszyny do szycia w ich domu, co miało oznaczać, że urządzenie wyposażone jest w prostownik przetwarzający prąd zmienny na stały. Uznali, że będą grać tak energetycznie, że lepszej dla nich nazwy być nie może. Tak właśnie w 1973 roku powstał ACϟDC.
Następny do zespołu dołączył Dave Evans w charakterze wokalisty (który nagrał z nimi tylko jeden utwór, Can I Sit Next To You Girl, nagrany ponownie już z towarzyszeniem Bona Scotta) oraz sekcja rytmiczna, której skład miał potem niejednokrotnie ulegać zmianie. Już na początku istnienia zespołu Angus Young wymyślił swój image, przebierając się w mundurek szkolny, który był autentycznym elementem garderoby z jego drugiego liceum w Sydney.
Braciom Young jednak przestał pasować styl prezentowany przez Dave'a Evansa, który pasował bardziej na frontmana grupy glam rockowej niż rockandrollowej, więc jego miejsce zajął Ronald Belford "Bon" Scott.
We wrześniu 1974 roku zespół nagrał (w 10 dni!) swój debiutancki album High Voltage, który został wydany jedynie w Australii i Nowej Zelandii. Piosenki powstawały według z góry ustalonego schematu: do nagranej już instrumentalnej ścieżki braci Young, Scott pisał teksty i nagrywał swój wokal osobno. Wyjątkami był jeden utwór autorstwa braci Young i jeden, który jest coverem utworu Big Joego Williamsa. Czuć na tym albumie, że zespół nie zdążył zdefiniować jeszcze swojego własnego stylu i gra tu raczej rock w odmianie glamowej niż rock and rolla, z którego dopiero później był znany.
W ciągu kilku miesięcy, już po wydaniu debiutanckiego albumu, skład dopiero przybrał ostateczny kształt, kiedy dołączyli do niego Phil Rudd na perkusji oraz Mark Evans w roli basisty. W tym składzie zespół nagrał kolejny album T. N. T., który również wydany był tylko w tych samych dwóch krajach. 
Od 1974 do 1977 roku ACϟDC regularnie pojawiało się w programie telewizyjnym, Countdown, dzięki czemu stało się bardzo popularne w Australii. Dzięki osiągniętej krajowej sławie, zespół mógł w 1976 podpisać kontrakt z wytwórnią Atlantic Record, która jako pierwszy album wydała kompilację złożoną z utworów z poprzednich dwóch longplayów grupy, zatytułowaną High Voltage, na którą składa się 7 piosenek z albumu T. N. T. oraz jedynie dwie z australijskiej wersji High Voltage
Powodem, dla którego omawiam tutaj właśnie tę kompilację jest fakt, że oryginalne dwa pierwsze albumy grupy nie są dzisiaj dostępne i w oficjalnej dyskografii ACϟDC właśnie to międzynarodowe wydanie High Voltage jest uznawane za debiutancki album. Oczywiście płyty można na spokojnie dostać i są dostępne m.in. w internecie, ale do oficjalnej sprzedaży, autoryzowanej przez zespół, trafiła tylko omawiana wersja, więc to właśnie jej poświęcę ten wpis.

Na sam początek mamy jeden z najbardziej znanych kawałków ACϟDC, czyli It's a Long Way to the Top (If You Wanna Rock 'n' Roll). Jest to bardzo energetyczny i motoryczny utwór, który daje dobry rozpęd albumowi. Refren zostaje w głowie na dłużej, ale nie czyni to z piosenki utworu banalnego czy prostackiego. Jest prosty i został wzbogacony o solo na dudach, na których zagrał Bon Scott. Ciekawy zabieg i świetnie nadaje charakteru kompozycji. Aż szkoda, że zespół nie pokusił się na więcej podobnych eksperymentów w karierze. Tutaj brzmi to naprawdę dobrze, a kawałek to jeden z obowiązkowych numerów na koncertach zespołu. Mógłbym tu wymieniać kolejne zalety utworu, czyli m.in. świetną gitarę Angusa, energetyczny wokal Bona i świetną sekcję rytmiczną, ale nie ma to sensu, gdyż przekaz jest jeden: tego utworu po prostu trzeba przesłuchać, bo to kawał dobrego rockandrollowego grania.

Ridin' down the highway
Goin' to a show
Stoppin' on a byways
Playin' rock 'n' roll

Gettin' robbed, gettin' stoned
Gettin' beat up, broken boned
Gettin' had, gettin' took
I tell you folks, it's harder than it looks

Następny utwór Rock 'n' Roll Singer właściwie już w tytule zawiera to, czego możemy się po nim spodziewać. Dokładnie taki prosty i energetyczny rock and roll z jakim dzisiaj ACϟDC możemy skojarzyć. Wybijająca się na pierwszy plan gitara Angusa i Malcolm dzielnie prowadzący główny riff. Zwraca uwaga świetna perkusja Rudda i zadziorny wokal Scotta. Kolejny dobry kawałek, chociaż przegrywa starcie z poprzednikiem, no ale też mało który utwór tego zespołu mógłby się z nim mierzyć.

Well, I worked real hard and bought myself
A rock 'n' roll guitar
I got to be on top some day
I wanna be a star
I can see my name in lights
And I can see the queue
I've got the devil in my blood
Telling me what to do

Wolniejszy natomiast jest The Jack i niestety z otwierającej trójki wypada najsłabiej. Dobrze usłyszeć, że ACϟDC potrafi też zwolnić, jednak to co miało być, zdaje mi się, ciężarem, wlecze się niemiłosiernie i czekamy tylko, aż rozciągnięte do granic możliwości zwrotki wreszcie dobiegną końca. Refren jest przynajmniej nieco ciekawszy, gdyż następuje tu zagęszczenie faktury, a po każdym z nich Angus gra ciekawe solo.

Poker face was her name
Poker face was her nature
Poker straight was her game
If she knew she could get you
She played 'em fast
And she playd 'em hard
She could close her eyes
And feel every card

Basowym intro rozpoczyna się Live Wire, czyli ponowna próba zrezygnowania z prostego rock and rolla i tutaj jednak, dla odmiany, ta próba jest jak najbardziej zakończona sukcesem. Utwór jest ciekawy, nie nudzi i chociaż momentami ekscytuje. Zaciera niesmak po The Jack i nawet zostawia nas optymistycznie nastawionych na ciąg dalszy płyty. Ciekawy jest moment, kiedy gitara wygrywa ten sam riff, który na początku prezentował nam Evans na basie i pozostałe instrumenty zostają wyciszone, a potem wszystko powraca ze zdwojoną siłą. Wrażenie robi genialne, energetyczne solo Angusa. Jednak nic nie jest w stanie przygotować nas na to, co nastąpi po tym.

I'm as cool as a body on ice
Hotter than the rolling dice
Send you to heaven
Take you to hell
I ain't fooling, can't you tell?

Mamy bowiem do czynienia z najlepszym utworem na płycie, jednym z najlepszym w całej karierze ACϟDC i jednym z ich największych przebojów. Przed nami T. N. T. Zabawny wstęp przechodzi w niemal skandowanie tekstu przez Scotta w zwrotkach, do którego w refrenach dołącza się reszta zespołu. Utwór ma nieskończone pokłady energii i potrafi skutecznie zwlec z łóżka. Nie jest jednak przy tym nadmiernie napompowany niepotrzebnym hałasem, bądź też atakującą nas ze wszystkich stron perkusją. ACϟDC udowodniło, że żeby stworzyć energetyczny utwór nie trzeba wiele. To po prostu jest świetna kompozycja, a Bon Scott dołożył do tego świetny, wpadający w ucho tekst. Majstersztyk.

Ain't got no gun
Ain't got no knife
Don't you start to fight

'Cause I'm T.N.T., I'm dynamite
T.N.T. and I'll win the fight
T.N.T., I'm a power load
T.N.T., watch me explode

Następnie mamy utwór Can I Sit Next To You Girl, autorstwa braci Young. Jest on równie chwytliwy co poprzednie kawałki, jednak nie wyróżnia się niczym szczególnym. To po prostu kolejny "ajsidisowy" utwór, który ma świetny, motoryczny charakter.

Oh, I took him by surprise
When I have him one of my lies
She started smiling at me real fine
And that's when I said

"Can I sit next to you, girl?"

Wybijający się walcowatym tempem Little Lover na szczęście omija błędy, które wcześniej popełnił The Jack. Jest o wiele ciekawszy, jednak w żadnym stopniu nie wybitny, albo nawet wybijający się. Ot po prostu kolejny wypełniacz. Przeciętny do bólu.

Saw ya in the front row
Movin' to the beat
Just movin' and groovin'
Killed me when I saw
The wet patch on your seat
Was it Coca-Cola?

She's Got The Balls... Już tytuł nie sugeruje utworu najwyższych lotów i taki też jest ten kawałek,ale nawet nie sili się na to, by w jakimkolwiek stopniu się wyróżnić. Ciężko o nim powiedzieć coś więcej, poza tym, że po prostu "jest". A i tak, jakby go nie było.

And she's got taste, my lady
Pace, my lady
Makes my heart race
With her pretty face
She's got balls, my lady
Likes to crawl, my lady
Hands and knees all around the floor
No one has  to tell her what a feller is for

Utwór tytułowy zaczyna się już nieco ciekawiej, bo gdy słyszymy taki wstęp, wiemy że ACϟDC sięga po to, na czym najlepiej się zna, czyli stary dobry rock and roll. I to po prostu działa, co słychać po High Voltage (mam na myśli utwór, nie cały album) i mamy ochotę usłyszeć album przepełniony takimi właśnie kompozycjami. Dobre zamknięcie niezbyt dobrego albumu

Well, you ask me why I like to dance
And you ask me why I like to sing
And you ask me why I like to play
I got to get my kicks some way
And you ask me what I'm all about
Come on, let me hear you shout


Czy ten album jest dobry? Nie. Czy wobec tego jest zły? Nie. Jaki jest w takim razie? Najgorsze, co tylko może być, czyli absolutnie do bólu przeciętny, a większej zbrodni w muzyce popełnić nie można. Już lepiej, żeby utwór zostawił po sobie nawet najgorsze wrażenie. Przynajmniej zirytuje i zostawi jakieś emocje. A tutaj...
Słuchanie tej płyty przypomina spalenie kartki papieru. Trochę smrodu z dymu zostanie, trochę ekscytacji, że płomienie tak blisko, ale ostatecznie nie ma śladu, po tym, że się tę kartkę spaliło. Nie zostało nic. Tak samo po tym albumie. Ani to złe ani dobre. Po prostu nic.

Ocena: 4/10


High Voltage: 44:37

1. It's a Long Way to the Top (If You Wanna Rock 'n' Roll) - 5:01 (winyl)/5:10 (CD)
2. Rock 'n' Roll Singer - 5:03
3. The Jack - 5:52
4. Live Wire - 5:49
5. T.N.T. - 3:34
6. Can I Sit Next to You Girl - 4:12
7. Little Lover - 5:39
8. She's Got Balls - 4:51
9. High Voltage - 4:04

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"PWRϟUP" - ACϟDC [Recenzja]

Po tragicznej śmierci Bona Scotta w 1980 roku, zespół ACϟDC z pewnością nie miał z górki. Zdarzało się wiele zawirowań, jednak chyba kolejną...