czwartek, 30 kwietnia 2020

"Zoom" - Electric Light Orchestra [Recenzja]


Po porażce Balance of Power ale za to po serii sukcesów jako producent i członek Travelling Wilburys, Jeff Lynne postanowił dać projektowi Electric Light Orchestra jeszcze jedną szansę. W 1998 roku rozpoczął więc, w swoim domu w Los Angeles, prace nad nowym materiałem i praktycznie sam nagrał cały materiał. Przez nagranie przewinęło się parę gości, jak Richard Tandy, Ringo Starr czy George Harrison, który zaliczył tu jeden z ostatnich studyjnych występów przed śmiercią. Dobrze też, że po kilku latach w skład personelu nagrywającego weszła też ponownie sekcja smyczkowa (choć najczęściej słychać tu samą wiolonczelę). Sam album miał być początkowo solową płytą Lynne'a, jednak, ze względów marketingowych, zdecydowano się podpisać to Electric Light Orchestra (również względy marketingowe zadecydowały o wydawaniu kolejnych płyt pod szyldem Jeff Lynne's ELO).
Mimo tego, że Zoom reklamowane było jaki wielki powrót brzmienia ELO, sprzedażowo płyta rozczarowała, a trasa, w którą miał ruszyć Lynne po Ameryce Północnej, została odwołana. W 5 miesięcy w Stanach Zjednoczonych sprzedało się 87 tysięcy kopii. Na listach pozycje też nie były zachwycająco, a singlom nie udało się zostać wielkimi przebojami i wejść do kanonu.

Rozpoczynamy Alright, który spokojnie mógłby znaleźć się na płycie supergrupy Travelling Wilburys lub na Armchair Theatre. Zdecydowanie mniej tu monumentalizmu znanego z płyt ELO z lat 70., a i brak tu syntezatorów, które były znakiem rozpoznawczym trzech płyt z kolejnej dekady. Alright to więc bardzo melodyjny utwór z oszczędną - jak na Electric Light Orchestra - aranżacją, który wpada w ucho już od pierwszego przesłuchania. Lynne wciąż zachwyca swoimi czystymi wokalami i sterylną produkcją, a sama piosenka robi lepsze wrażenie niż Secret Messages i Balance of Power razem wzięte.

And through the darkest times of your life
You always tried to be the one
And now the times have made you wonder
If you ever knew what was goin' on

You gotta hold on to somethin' that you believe
Hold on to somethin' that makes you feel alright

Pierwszą balladę mamy dość szybko, bowiem już pod indeksem drugim. Moment in Paradise to nic innego, jak kolejna wspaniała i przepiękna piosenka, która, gdyby umieścić ją na A New World Record lub Out of the Blue, z pewnością nie miałaby problemów z wejściem do kanonu. Przepiękne zwrotki i rozbrajające refreny (coś w stylu Strange Magic lub Telephone Line). Warto jeszcze zwrócić uwagę na perkusję. Tak, to charakterystyczne akcentowanie i bębnienie to nikt inny, jak sam Ringo Starr. Jednak i bez niego piosenka by się obroniła, bo to naprawę piękny utwór.

She never cried, she only tried
To fly beyond her dreams
No walls around her mind

Deep inside she'd try to hide
That she was way beyond her means
No borders and no lines


She said that it's your duty to save your soul
To save it for someone
Moment in paradise
Just a moment in paradise

State of Mind to już jednak coś z gatunku ''pure rock". Mocne gitary, dynamiczny rytm i mocne wokale Jeffa. Jednak warto zauważyć, że całość nie traci mimo wszystko nic z niezwykłej melodyjności, bowiem cała piosenka jak najbardziej wpada w ucho i słucha się jej rewelacyjnie. Może nie zachwyca tak jak Moment in Paradise, ale z pewnością trzyma fason.

Sometimes you get lost
Sometimes you get found
In a state of mind
Sometimes tou're too high
Sometimes you're too down
It's just a state of mind

Didn't want to do it, 'cause I knew what I'd find
You're really only livin' in a state of mind, yeah

Just for Love to natomiast kolejna ballada, w której pojawia się - po raz pierwszy na płycie - wiolonczela. Z perspektywy reszty płyty, piosenka ta wyróżnia się raczej średnio, ale słucha się tego bardzo przyjemnie.

I came a long way across the water
Came a long way to get here
Round and round in great big circles tryin' to ease my fear
Out in all the mysteries and distant new tomorrows
There goes another one, don't know which way the wind blows

Just for love

Stranger on a Quiet Street to kolejna raczej średnia, acz bardzo miła dla ucha ballada. Nie ma tu o co się uchem zaczepić, ale te prawie 4 minuty to z pewnością nie czas stracony.

You can go straight as an arrow
You can go straight as you dare
Walkin' the old straight and narrow
Don't always get you there

The sun was shining when I saw it all
She was moving to a different beat
When I met a stranger
A stranger on a quiet street

Trochę lepiej wypada nieco soulowe In My Own Time, choć to wciąż jeszcze nie jest ten poziom Piosenka wyróżnia się raczej nieco innym wydźwiękiem, niż samą melodią, która jest - z pewnością bardzo piękna - lecz raczej mało chwytliwa.

Doom, gloom and misery
That's what you gave to me
Cold, tight, late and mean
Beyond my wildest dreams

Now that it's over
And the sun came out to shine
Don't look for me
'Cause I set myself free
In my own time

Nie mam jednak żadnych problemów z oceną Easy Money - to rewelacyjny utwór. Powrót Lynne'a do rockandrollowego grania (ponownie: piosenka odnalazłaby się z pewnością na płycie Travelling Wilburys Vol. 1) to ze wszech miar utwór udany i odznaczający się sporą dozą chwytliwości i zapału, który udziela się słuchaczowi. Za perkusją ponownie zasiadł Ringo Starr, którego gra jest jakby żywcem wyjęta z A Hard Day's Night Beatlesów. Może i niedużo się tu dzieje, ale kompozycja z pewnością zasługuje na plus, wnosząc nieco życia do krążka.

If you see a sucker standing at your door
Bring him in and make him grin
Then take him to the store
Easy money, easy money
Watch out from above
You break into the bank of love
Easy money

Równie ciekawie wypada It Really Doesn't Matter. Balladowe zwrotki i refreny przerywane są nagle świetnymi wejściami gitary, które nieco przyspieszają puls. Po chwili powrót do nieco wolniejszej stylistyki i kolejne przyspieszenie. Zdecydowanie nietuzinkowy utwór, któremu warto dać szansę, bowiem charakteryzuje się kolejną piękną melodią, która naprawdę wpada w ucho.


We moved around on different ground
There must have been some kind of reason
Nothing ventured, nothing found
Must have been the wrong season

It really doesn't matter at all
It realy doesn't matter at all
If you found what you're looking for
It really doesn't matter at all

Ordinary Dream to piosenka, która przypomina mi nieco Save Me Now z Armchair Theatre. Główną rolę grają tutaj gitara akustyczna i wokale Lynne'a, a cała reszta stanowi tylko mało znaczące tło. Nie znaczy to jednak, że to źle. Wręcz przeciwnie; Ordinary Dream to jeden z moich ulubionych utworów na płycie, który najbardziej przywodzić może na myśl starsze dokonania ELO.


I'm flying in a troubled sky
Watch you as you go by
In an ordinary dream

I'm sailing on a troubled sea
Watching you as you watch me
In an ordinary dream

Płynnie przechodzimy do A Long Time Gone, gdzie gościnnie - grając na gitarze slide - pojawia się George Harrison. To kolejna piękna ballada, którą ciekawie urozmaicają solówki ex-Beatlesa, które z powodzeniem mógłby się odnaleźć choćby na jego albumie Brainwashed, nad którym już wówczas pracował.


Do I wonder why
Every day that I
Think about you still
And I always will

You're a long time gone

Did so much for me
Now I think I see
This I do believe
Feels more like a dream

You're a long time gone

Mniej przemawia jednak do mnie raczej zachowawczy i mało oryginalny Melting in the Sun. To przyzwoita piosenka, ale nic więcej. A od Lynne'a można - i powinno się - oczekiwać więcej.


There's no way out, the only way is in
Don't matter who you are
Don't matter where you've been
You can buy your freedom
But it don't come cheap
No doubt about it, now I'm in too deep

Blows my mind
Melting in the sun
Starts to shine
The suddenly it's gone
Melting in the sun

All She Wanted to kolejny raczej dość mało interesujący utwór, który nie zapada w pamięć. Kończy się, zanim na dobre się zacznie. Szkoda zmarnowania potencjału, bowiem i w tej piosence pojawił się gościnnie George Harrison.


There could be blue skies in her heart
She was waitin' for the good times to start
She never wanted diamonds
She never wanted gold
She was holdin' out for someone to hold

All she wanted was a lovin' man
All she wanted was a lovin' man
Who was tryin' to do the best that he can
All she wanted was a lovin', a lovin' man

Nie wiem czemu, ale naprawdę przemawia do mnie Lonesome Lullaby. Z perspektywy reszty płyty nie ma tu może nic wyjątkowego, jednak ujęły mnie te gitary, liryczne refreny i emocjonalny wydźwięk całego utworu. Przedtem było różnie, ale zakończenie Zoom ma naprawdę na poziomie.


You took the wrong turn at the city of dreams
You ended up back where you came from it seems
Back there to where there's nothing else to do
Back there where you can sit and think of only you

Cry, baby, cry
Tell me about your lonesome lullaby
Cry, baby, cry
Tell me about your lonesome lullaby


Zoom to album wcale nie tak łatwy do oceny. Z pewnością patrzyłoby się na niego łagodniejszym okiem, gdyby wydano go pod nazwiskiem Lynne'a, zamiast szyldem Electric Light Orchestra. Jak na ten zespół, jest tu bowiem za mało orkiestrowej oprawy i po prostu brakuje tu piosenek, które jednoznacznie można by uznać za przeboje. Jest to najbardziej beatlesowska w wydźwięku płyta Jeffa. Z pewnością wpływ na to miała wcześniejsza współpraca z George'em Harrisonem, Paulem McCartneyem i Ringo Starrem (no i z samymi "The Beatles", produkując utwory Free as a Bird i Real Love na kompilację Anthology), która jak widać odcisnęła na muzyku piętno. Jeff nigdy nie ukrywał inspiracji Fab Four, ale nigdy jeszcze nie była ona tak widoczna jak właśnie na Zoom. Jeśli chodzi jednak o same kompozycje, to każda jest na bardzo wysokim poziomie, co stanowi zarówno wadę, jak i zaletę krążka. Zaletą bez wątpienia jest spójność całości, a także to, że gdy wyciągniemy z peletonu dowolną piosenkę, z pewnością wypadnie co najmniej przyzwoicie. Wadą jednak jest, że album wypada przez to dość monotonnie i nic się tu nie wyróżnia. Całość sprawia przez to wrażenie "płyty na zamówienie". Brak tu nieco potencjału przebojowego, przez to album może nużyć. Zoom to longplay udany, jednak - z perspektywy reszty dokonań Electric Light Orchestra - co najwyżej dobry.

Ocena: 7/10


Zoom: 43:36

1. Alright - 3:13
2. Moment in Paradise - 3:36
3. State of Mind - 3:04
4. Just for Love - 3:40
5. Stranger on a Quiet Street - 3:41
6. In My Own Time - 3:03
7. Easy Money - 2:50
8. It Really Doesn't Matter - 3:20
9. Ordinary Dream - 2:32
10. A Long Time Gone - 3:15
11. Melting in the Sun - 3:10
12. All She Wanted - 3:14
13. Lonesome Lullaby - 4:02

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"PWRϟUP" - ACϟDC [Recenzja]

Po tragicznej śmierci Bona Scotta w 1980 roku, zespół ACϟDC z pewnością nie miał z górki. Zdarzało się wiele zawirowań, jednak chyba kolejną...