czwartek, 13 grudnia 2018

"Beatles For Sale" - The Beatles [Recenzja]


Po wydaniu A Hard Day's Night, czyli pierwszej całkowicie autorskiej płyty, Beatlesi byli na szczycie. Podróżowali z koncertami po całym świecie. Zagrali m.in. w Danii, Holandii, Hong Kongu, Australii, Nowej Zelandii i, oczywiście, w Stanach. Gdziekolwiek się pojawili, miała miejsce masowa histeria, która utrudniała im znacznie granie ich 30-minutowych setów. Nie raz koncert musiał być przerwany, gdyż publika przedarła się przez ochronę, a Beatlesi musieli salwować się ucieczką. Byli już tym wszystkim zmęczeni.
W Nowym Jorku jednak miało miejsce spotkanie, które wywarło na nich, i ich twórczość, znaczący wpływ; spotkali się bowiem z Bobem Dylanem, jednym z ich największych idoli. Postanowili, że wprowadzą do swojej muzyki nieco więcej folku i akustycznego grania, a także więcej uwagi poświęcą tekstom. Żeby jednak to zrobić, potrzebowali czasu na dopracowanie materiału. Ich wytwórnia miała jednak inne plany; chciała, by zespół nagrał już kolejną płytę, gdyż zbliżał się okres świąteczny, a Beatlesi mieli dopiero jedną płytę w tym roku. Między sierpniem a październikiem Beatlesi nagrali więc swój 4. album, znacząco zatytułowany, Beatles For Sale.
The Beatles, zmęczeni koncertowaniem, nie mieli dosyć utworów, by skomponować z nich kolejny autorski album, więc zmuszeni byli zrobić krok w tył i nagrać, jak przy pierwszych dwóch albumach, 8 piosenek własnych i 6 coverów. Okazało się jednak, że nie mają też aż 8 swoich kompozycji, więc musieli sięgnąć do tych napisanych wcześniej (stąd na przykład I'll Follow the Sun, które było jedną z pierwszych piosenek napisanych przez McCartneya). 
Beatlesi chcieli też, by okładka albumu charakteryzowała ich nastrój, więc zdecydowali się na zdjęcie w jesiennych barwach, na którym każdy członek zespołu wygląda na zniechęconego i zmęczonego karierą,

Nastrój wylewający się z okładki potęguje utwór otwierający album, czyli No Reply Lennona. Zaczyna się tylko śpiewem Johna do akompaniamentu gitary akustycznej. Po chwili wchodzi McCartney i mamy pierwszy objaw niezwykłości tego utworu. Widać, że, mimo zmęczenia, Beatlesi się rozwinęli. To, jak tu stopniują napięcie, to istne arcydzieło. Zwraca też uwagę zmiana tempa w refrenie, gdzie Paul i John śpiewają do wtóru z klaskaniem ich dwóch i George'a. Tekstowo, jak powiedział pewien krytyk, jest to "gotowa opowieść na dziewczęcy, rzewny komiks". Jest to mój ulubiony utwór na płycie.

If I were you, I'd realize that I
Love you more than any other guy
And I'll forgive the lies that I
Hear before, when you gave me no reply

Następnie mamy bardzo dylanowskie I'm a Loser. Zarówno pod względem brzmienia, jak i tekstu. Całkowite wątpliwości, co do inspiracji, rozwiewa charakterystyczne dla twórczości Lennona solo harmonijki w środku piosenki. Jest to też zwrot Beatlesów, jeśli chodzi o słowa; nie opowiada on o młodzieńczej, radosnej miłości, tylko jest poniekąd odpowiedzią Lennona na sławę.

Of all the love I have won, and have lost
There is one love I should never have crossed
She was a girl in a million my friend
I should have known she would win in the end

Baby's In Black nie ma jednak w sobie nic ciekawego, poza ciekawym tempem walca. Tak Beatlesi jeszcze nie grali, jednak nie jest to też nic specjalnie interesującego. Ot, wypełniacz.

She thinks of him
And so she dresses in black
And though he'll never come back
She's dressed in black

Zupełnie inna bajka to pierwszy cover na płycie, czyli Rock And Roll Music z repertuaru Chucka Berry'ego. Żywiołowe i rockandrollowe granie cofa nas do czasów pierwszych dwóch longplayów. Jest tu energia, ostry wokal, a nawet pianino. Świetny utwór, który wprowadza nieco energii do, póki co, bardziej zamyślonego i stonowanego grania Beatlesów na tym albumie.

Just let me hear some of that rock and roll music
Any old way you choose it
It's got a back beat, you can't lose it
Any old time you use it
Gotta be rock and roll music
If you wanna dance with me

Wspomniane I'll Follow the Sun to jedna z pierwszych kompozycji, które Paulowi napisał mając 16 lat, jeszcze zanim Beatlesi rozpoczęli swoją oszałamiającą karierę. Jest to bardzo prosty utwór z charakterystycznym dla McCartneya optymistycznym tekstem. Jeden z jaśniejszych punktów albumu i jedna z bardziej udanych kompozycji Paula.

One day you'll find
That I have gone
But tomorrow may rain
So I'll follow the sun

Przeszywający krzyk Lennona otwiera nieco wolniejszy i nastrojowy Mr. Moonlight. Bardzo udany utwór, nieco wolniejszy. Mimo, że jest to cover, brzmi niemal, jak coś co wyszło spod ręki zespołu. Ciekawe jest też krótkie solo Paula na organach Hammonda.

You came to me one summer night
And from your beam you made my dream
And from the world you sent me girl
And from above you sent us love
And she is mine, I think you're fine
'Cause we love you, Mr. Moonlight

Po nim jednak przychodzi czas na jeden z najbardziej czadowych momentów płyty i zarazem mój kolejny faworyt albumu, czyli śpiewane przez Paula jeszcze w czasach Hamburga utwory Kansas City i Hey Hey Hey Hey, które Beatlesi połączyli w jeden, dwuczęściowy kawałek. McCartney daje tutaj próbkę swojego ostrego, krzykliwego wokalu i udowadnia, że w tej materii nie ustępuje wcale Lennonowi, szczególnie słychać to w drugim segmencie, kiedy Paul ostro wykrzykuje "Hey hey hey hey". Mimo, że konstrukcja tego medleya jest bardzo prosta, dużo się tu dzieje i nie nudzimy się ani na moment. Więcej: czujemy żal, że ten utwór dobiegł już końca.

Kansas City
Gonna get my baby back home
Well, it's a long, long time
Since my baby's been gone

Ale żal nie trwa długo, gdyż ustępuje miejsca najlepszemu utworowi płyty, a zarazem największemu przebojowi z niej, a więc Eight Days a Week. Tytuł poniekąd wymyślił Ringo, mówiąc kiedyś w jednym z wywiadów: "Czasem czuję się, jakbyśmy pracowali osiem dni w tygodniu". Paul i John natychmiast wykorzystali ten zwrot i stworzyli chwytliwy i optymistyczny utwór, który do dziś właściwie się nie zestarzał i dodaje tyle energii i radości ze słuchania, co 50 lat temu.

I need your love, baby
Guess you know it's true
Hope you need my love, babe
Just like I need you

Po takich dwóch sztosach Beatlesi serwują nam balladę, czyli cover utworu Words of Love. Bardzo przyjemny utwór, jednak ciężko traktować go inaczej, jak tylko kolejny wypełniacz.

Hold me close and tell me how you feel
Tell me love is real
Words of love you whisper soft and true
Darling, I love you

W przeciwieństwie do albumu A Hard Day's Night swoją piosenkę ma nawet Ringo, który wkracza do akcji w utworze Honey Don't, coverze Carla Perkinsa. Utwór może nie jest najwyższych lotów, ale bardzo przyjemnie zaśpiewany przez perkusistę i okraszony świetnymi solówkami Harrisona, jest jednym z przyjemniejszych momentów longplaya.

Well, how come you say you will when you won't?
Say you do, baby, when you don't
Let me know, honey, how you feel
Tell the truth now, is love real?

Every Little Thing to nic innego, jak kolejny wypełniacz. Na szczęście Beatlesi nie odwalają fuszerki i harmonie pomiędzy głosami są, jak zwykle u nich, niezwykle udane, a refren potrafi zaczepić się o ucho. Jednakże nic więcej o tym utworze nie można powiedzieć, gdyż jest najzwyczajniej w świecie nijaki.

When I'm with her I'm happy
Just to know that she loves me
Yes, I know that she loves me now

There is one thing I'm sure of
I will love her forever
For I know love will never die

I Don't Want to Spoil the Party, gdzie wracają brzmienia Dylana, to kolejny jaśniejszy punkt płyty. Tekstowo może Lennonowi do Dylana jeszcze dużo brakowało - przepaść tę miał zasypać dopiero na kolejnych płytach - to brzmienie osiągnął bardzo podobne i utwór zaskakująco dobrze wypada.

I don't want to spoil the party, so I'll go
I would hate my disappointment to show
There's nothing for me here so I will disappear
If she turns up while I'm gone please let me know

Kolejna piosenka to już typowy McCartney, śpiewający w What You're Doing o tym, jak bardzo został skrzywdzony, co stało się elementem charakterystycznym dla wielu momentów jego twórczości. Muzycznie także jest to typowy Paul, z wpadającą w ucho, przyjemną melodią i jego anielskim, delikatnym wokalem. Kolejny udany utwór.

Look what you're doing, I'm feeling blue and lonely
Would it be too much to ask you
What you're doing to me?
You got me running and there's no fun in it
Why should it be so much to ask of you
What you're doing to me?

Jeszcze bardziej udany jest jednak, zamykający album, cover Everybody's Trying To Be My Baby, śpiewany przez Harrisona. Tak do pieca Beatlesi na całej płycie jeszcze nie dali. Ostry, chłodny rock and roll, do którego George dodał własnej duszy, dzięki czemu jest to jeden z lepszych momentów longplaya. Jego gitara dodaje mu tylko zacięcia rodem z With The Beatles, a w ślad za nim dzielnie podąża Paul, którego Hofner ma tu dużo do powiedzenia. Po takim tytule nikt nie spodziewał się rewelacji, a tu zaskoczenie. Świetne zamknięcie.

Woke up last night, half past four
Fity women knocking on my door

Everybody's trying to be my baby


Czuć zmęczenie Beatlesów na tej płycie. Zaskakująco dużo wypełniaczy, a i wiele autorskich utworów nie wyróżnia się specjalnie. Słychać, że płyta ta została wymuszona przez wytwórnię, a zespół nie był po prostu jeszcze gotowy do kolejnych nagrań. Wycieńczeni i zmęczeni tym wszystkim nagrali właśnie tę płytę. To wciąż pół godziny rewelacyjnej muzyki, jednak zaniża tę ocenę właściwie tylko jedna rzecz: od Beatlesów po prostu wymaga się więcej.

Ocena: 6/10


Beatles for Sale: 33:43

1. No Reply - 2:15
2. I'm a Loser - 2:30
3. Baby's in Black - 2:04
4. Rock and Roll Music - 2:31
5. I'll Follow the Sun - 1:49
6. Mr. Moonlight - 2:38
7. Kansas City/Hey, Hey, Hey, Hey - 2:38
8. Eight Days a Week - 2:43
9. Words of Love - 2:04
10. Honey Don't - 2:57
11. Every Little Thing - 2:04
12. I Don't Want to Spoil the Party - 2:33
13. What You're Doing - 2:30
14. Everybody's Trying to Be My Baby - 2:26

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"PWRϟUP" - ACϟDC [Recenzja]

Po tragicznej śmierci Bona Scotta w 1980 roku, zespół ACϟDC z pewnością nie miał z górki. Zdarzało się wiele zawirowań, jednak chyba kolejną...