niedziela, 4 października 2020

"Graceland" - Paul Simon [Recenzja]


Mimo że w latach 60. i 70. Paul Simon był na samym szczycie, w latach 80. jego kariera mocno podupadła. Mimo że wciąż bardzo ceniono jego kompozytorski, poetycki i muzyczny talent, to jego płyty One-Trick Pony i Heart and Bones sprzedawały się zauważalnie słabiej, a największą uwagę do jego osoby przykuł wspólny koncert z Artem Garfunkelem w Central Parku w 1981 roku. Poza tym jednak publiczność raczej postawiła na nim krzyżyk, uznając go za przedstawiciela "starszej gwardii" i traktując jego kolejne dokonania z szacunkiem, acz bez specjalnej fascynacji i entuzjazmu.
W latach 80. Paul zaangażował się politycznie w ostrą krytykę apartheidu. Jego oburzenie przybrało formę publicznej dyskusji, gdy wybrał się w podróż do Afryki Południowej w poszukiwaniu muzycznych inspiracji. Bardzo interesowała go od zawsze muzyka świata i uznał, że afrykańska stylistyka w połączeniu z amerykańskimi korzeniami, może dać interesującą mieszankę, mogącą postawić z powrotem jego karierę na nogi. Podczas tej podróży na własne oczy zapoznał się z sytuacją panującą w Afryce i po powrocie od razu publicznie zaczął się temu sprzeciwiać.
Po takim politycznym zaangażowaniu Simona, oczekiwano że jego nowa płyta okaże się stanowczym manifestem na ten temat. Graceland spotkało się jednak z chłodnym przyjęciem, gdy odkryto że w tekstach Paul unikał tematu apartheidu, a wręcz zniechęcał do kulturalnego bojkotu RPA. Niemniej, album okazał się największym dotychczasowym sukcesem solowego katalogu muzyka; rozeszło się kilkanaście milionów egzemplarzy krążka, Graceland zdobył nagrodę Grammy w kategorii Album of the Year, a utwór tytułowy - Record of the Year. Oprócz sukcesu artystycznego, płyta odniosła też niesamowity sukces komercyjny i udało jej się wypromować prawdopodobnie największy solowy przebój Paula Simona - You Can Call Me Al.

Zaczynamy od potężnie brzmiącego, podszytego akordeonem The Boy in the Bubble. Zajmę się najpierw tekstem: opowiada on historię, którą zainspirował nieudany zamach na Ronalda Reagana, który z kolei przywołał w Simonie wspomnienie zamordowania JFK. Dobra, starczy o tekście, bo chciałbym skupić się na muzyce, która jest naprawdę znakomita. Świetna, wpadająca w ucho i diablo chwytliwa. Do tego wszystkiego mamy również bogate, przestrzenne i powalające feerią barw brzmienie, które dodaje muzyce Paula nieco świeżości i sprawia wrażenie nowego otwarcie. Ależ tego się znakomicie słucha!

It was a dry wind
And it swept across the desert
And it curled into the circle of birth
And the dead sand
Falling on the children
The mothers and the fathers and the automatic earth

Graceland to z kolei rozprawienie się Paula ze swoim nieudanym małżeństwem z Carrie Fisher (aktorką, najbardziej znaną z roli księżniczki Lei Organy/Skywalker w sadze "Gwiezdne Wojny"). Podmiot liryczny przesiaduje w domu Elvisa Presleya w Memphis (zwanego właśnie Graceland) i rozpamiętuje swój nieudany związek. To kolejny niebanalnie zaaranżowany utwór, który absolutnie niczym nie ustępuje pierwszemu jeśli chodzi o melodyjność, a wręcz podnosi poprzeczkę niewyobrażalnie chwytliwym refrenem, od którego ciężko się uwolnić.

In Graceland, Graceland
I'm going to Graceland
For reasons I cannot explain
There's some part of me wants to see Graceland
And I may be obliged to defend
Every love, every ending
Or maybe there's no obligations now
Maybe I've a reason to believe
We all will be received in Graceland

Pierwsze tak oczywiste wpływy afrykańskiej muzyki korzennej odczuć można dopiero w I Know What I Know, gdzie do Simona dochodzą zaśpiewy rodem z czarnego lądu. Co ciekawe, brzmi to jednak tak naturalnie i lekko, że w ogóle nie czuć dodania tu tej stylistyki jakby na siłę. Wręcz przeciwnie - wszystko wypada wciąż niewiarygodnie chwytliwie, dynamicznie i radośnie. Nic, tylko słuchać!

She said, "There's something about you
That really reminds me of money"
She is the kind of a girl
That could say things that weren't that funny
I said, "What does that mean
I really remind you of money?"
She said, "Who am I
To blow against the wind?"

Gumboots ponownie można usłyszeć akordeon, jednak - bez obaw - Simon nie zostawił tu wszystkiego samej aranżacji. Pamiętał również o samej kompozycji, choć momentami zdaje się zahaczać tu wręcz o rap. Nie brak tu jednak egzotycznych brzmień, afrykańskich chórków (choć już nie tak wyraźnie etnicznych jak w I Know What I Know). Generalnie piosenka jest jak najbardziej w porządku, choć do tej pory najsłabsza.

It was in the early morning hours
When I fell into a phone call
Believing I had supernatural powers
I slammed into a brick wall
I said, "Hey, is this my problem? Is this my fault?
If that's the way it's going to be I'm going to call the whole thing to a halt"

Rdzennie afrykańskie zaśpiewy już od pierwszych sekund pojawiają się w jednym z największych przebojów Paula Simona - Diamonds on the Soles of Her Shoes. Co ciekawe, początkowo piosenka w ogóle miała nie trafić na longplay. Simon wykonał ją w programie Saturday Night Live, planując po prostu zapowiedzieć stylistykę, którą obierze na kolejnym albumie. Utwór jednak na tyle się spodobał, że postanowiono przełożyć premierę płyty, tylko po to, by do całości dołączyć jeszcze Diamonds on the Soles of Her Shoes. Zupełnie nie dziwi mnie popularność, którą zdobyła kompozycja, bo, mimo że nie ma tu może jednoznacznie chwytliwego refrenu, to piosenka ma hipnotyzującą melodię, która bardzo przyjemnie płynie i miło się tego słucha. Znakomity numer.

She was physically forgotten
The she slipped into my pocket
With my car keys
She said, "You've taken me for granted
Because I please you
Wearing these diamonds"


Jeśli ktoś zdążył już pomyśleć, że to właśnie Diamonds on the Soles of Her Shoes jest tym największym przebojem, jaki udało się wykroić z Graceland, to już pierwsze akordy You Can Call Me Al powinny wyprowadzić takiego Słuchacza z błędu. Przecież ten motyw zna chyba każdy! Tekst opowiada o kryzysie wieku średniego, jednak myślę że ciekawa jest geneza imion, które Simon tu wyśpiewuje. Ze swoją ówczesną żoną, Peggy Harper, był pewnego razu na imprezie, gdzie poznał francuskiego dyrygenta Pierre'a Boulez, który jednak źle zrozumiał ich imiona, i wciąż mówił do Paula "Al", a do Peggy - "Betty". W zwrotkach mamy pseudo-rap, który w refrenach łagodzi mega-chwytliwa melodia, która po prostu musi wpaść w ucho już od pierwszego przesłuchania. W tym numerze mamy na pierwszym planie klawisze, które automatycznie nadają kompozycji zdecydowanie tanecznego charakteru. Wiecie co? Nic więcej nie będę już pisać, bo tego po prostu trzeba posłuchać, by zrozumieć, dlaczego to właśnie ten numer stał się tak wielkim radiowym hitem i do dziś pozostaje najbardziej rozpoznawalnym kawałkiem solowej twórczości Simona. Pewna banalność i chwytliwość nie wydają się tu absolutnie minusem, a wręcz porywają i nie dają się wyrzucić z głowy. Najjaśniejszy moment krążka.

A man walks down the street
He says, "Why am I soft in the middle, now?
Why am I soft in the middle?
The rest of my life is so hard
I need a photo-opportunity
I want a shot at redemption
Don't want to end up a cartoon
In a cartoon graveyard"

Niemniej angażująco wybrzmiewa Under African Skies utrzymane jednak już raczej w średnim tempie. Mamy tu afrykańskie instrumentarium (a także i zaśpiewy, tak gdzieś w połowie), chwytliwą melodię, znakomite wokale i wzruszający tekst. Po prostu Paul Simon w wielkiej formie. Mój ulubiony moment Graceland

Joseph's face was black as night
The pale yellow moon shone in his eyes
His path was marked
By the stars in the southern hemisphere
And he walked his days
Under African skies

Najbardziej nietypową piosenką na Graceland jest jednak bez dwóch zdań Homeless wyśpiewane niczym afrykańska pieśń. Paul Simon trzyma się tu nieco na uboczu, ograniczając się jedynie do drugiego głosu, a także oczywiście napisania angielskiego tekstu do tradycyjnej melodii religijnej pieśni plemienia Zulus. Słucha się tego z niemałą satysfakcją, a i niemniej wpada to w ucho, niż poprzednie piosenki.

Strong wind destroy our home
Many dead, tonight it could be you
Strong wind, strong wind
Many dead, tonight it could be you

And we are homeless, homeless
Moonlight sleeping on a midnight lake

Zdecydowanie bardziej konwencjonalnie wypada Crazy Love, Vol. II. Co najlepsze jednak, jest to wciąż zaraźliwie chwytliwe i zarażające optymizmem, mimo że całość utrzymana jest w raczej średnim, dość romantycznie brzmiącym tempie. Niemniej, to kolejny rewelacyjny numer, który jak najbardziej może się podobać.

She says she knows about jokes
This time the joke is on me
Well, I have no opinion about that
And I have no opinion about me
Somebody could walk into this room
And say, "Your life is on fire!
It's all over the evening news
All about the fire in your life on the evening news"

Najsłabszym kawałkiem na Graceland jest dla mnie That Was Your Mother. Po prostu, jest najmniej ciekawy, brzmi trochę za bardzo monotonnie i nie dzieje się tu nic specjalnego.

Along come a young girl, she's pretty as a prayer book
Sweet as an apple on Christmas day
I said, "Good gracious can this be my luck
If that's my prayer book, Lord let us pray"

Znacznie ciekawiej wypada All Around the World or the Myth of Fingerprints, który garściami czerpie nie tylko z synezatorowego brzmienia lat 80., ale i ponownie z etnicznej muzyki Afryki. Jest to kompozycja jak najbardziej dynamiczna, choć nie brakuje tu dawkowania napięcia przy licznych zwolnieniach. Znakomite domknięcie krążka.

Over the mountain, down in the valley
Lives the former talk-show host
Far and wide his name was known
He said, "There's no doubt about it
It was the myth of the fingerprints
That's why we must learn to live alone"


Graceland to bez wątpienia wspaniała płyta. Z pewnością najlepsza w katalogu Paula Simona, a także jedna z moich ulubionych z całej dekady w ogóle. Kto by pomyślał, że tak odważne odświeżenie brzmienia może skończyć się tak pomyślnym rezultatem. Przecież Simona znamy z akustycznych, delikatnych ballad, które spokojnie można sobie puszczać w jesienne wieczory. Na Graceland ze świecą takowych szukać. No, nie powiedziałbym może, że to album taneczny, ale z pewnością niejednokrotnie przejawiający takie skłonności. Dominują tu dynamiczne kompozycje ze sporym potencjałem przebojowym, a ponadto Paul wspiął się także na wyżyny, jeśli chodzi o teksty, które są tu powalająco szczere i (momentami) niewymuszenie ironiczne. Mógłbym właściwie składać tu o tym albumie kolejne zdania, w których zachwalałbym jego aspekty, ale sądzę, że mija się to z celem. Graceland to po prostu wspaniały i olśniewający album, którego nie nazwałbym może wybitnym czy genialnym, ale z pewnością ponadczasowym i urzekającym przy każdym kontakcie. 

Ocena: 9/10


Graceland: 43:18

1. The Boy in the Bubble - 3:59
2. Graceland - 4:48
3. I Know What I Know - 3:13
4. Gumboots - 2:44
5. Diamonds on the Soles of Her Shoes - 5:45
6. You Can Call Me Al - 4:39
7. Under African Skies - 3:37
8. Homeless - 3:48
9. Crazy Love, Vol. II - 4:18
10. That Was Your Mother - 2:52
11. All Around the World or the Myth of Fingerprints - 3:15

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"PWRϟUP" - ACϟDC [Recenzja]

Po tragicznej śmierci Bona Scotta w 1980 roku, zespół ACϟDC z pewnością nie miał z górki. Zdarzało się wiele zawirowań, jednak chyba kolejną...