Wielu artystów z lat 60. i 70. powtarza często utarty już frazes, który brzmi: "Wszystko zaczęło się od Beatlesów". Kariera Boba Dylana może nie zaczęła się od Beatlesów, ale Fab Four sprawiło, że zaczął myśleć bardzo poważnie nad swoim emploi, a także do tego, gdzie zmierza jako Artysta. Po The Freewheelin' Bob Dylan i The Times They Are a-Changin' został obwołany "zbuntowanym bardem młodego pokolenia". Po jakimś czasie tytuł ten jednak go zmęczył; nie chciał do końca życia pisać piosenek o bieżących wydarzeniach i śpiewać ich przez rok, bo po dłuższym czasie po prostu się zestarzeją i przestaną być aktualne, a utwory tego typu mają to do siebie, że muszą mówić o bieżących tematach. Po ultra-politycznym i zaangażowanym The Times They Are a-Changin' zaczął myśleć na poważnie o tym, czy na pewno jest dalej sens to robić. Wszystko zmieniło się wraz z "British Invasion", gdy usłyszał w radiu I Want to Hold Your Hand. Podobno zaczął krzyczeć do wszystkich: "Jasny gwint! Słyszeliście to? To jest wspaniałe!", a potem przez cały dzień nie mógł wyrzucić z głowy tej piosenki. Warstwa muzyczna, tekst i wykonanie dosłownie go zahipnotyzowały i nie pozwalały o sobie zapomnieć. Uznał więc, że pora na zmianę. (Swoją drogą, Beatlesi - a dokładniej, George Harrison - kupili w tym samym czasie we Francji longplay The Freewheelin' Bob Dylan i byli nim dosłownie zafascynowani. Zapragnęli być tacy jak Dylan. Pierwszą próbę podjął Paul McCartney na A Hard Day's Night, piosenką Things We Said Today. Potem było Beatles for Sale, a na wskroś dylanowskie okazało się Help!. Można więc powiedzieć, że Beatlesi i Dylan zainspirowali się nawzajem w tym samym czasie).
Dylan chciał jednak wciąż trzymać się oprawy folkowej, więc album znów nagrany został tylko z towarzyszeniem gitary akustycznej i harmonijki (w jednym utworze Bob zasiadł też za fortepianem), jednak jego fani musieli być w ciężkim szoku, gdy usłyszeli teksty. Żadnych tematów społecznych, żadnej krytyki polityków, żadnego głosu zbuntowanego pokolenia. Dylan śpiewał za to o miłości i sprawach przyziemnych, głównie uczuciowych. Tak właśnie należy rozumieć tytuł płyty - Another Side of Bob Dylan. Na zmianę brzmienia przyjdzie jeszcze czas, ale na razie bard pokazał zupełnie nową stronę swojej poezji, a także że potrafi pisać równie intrygujące teksty na różne tematy (tak jakby ktoś przez The Times They Are a-Changin' zapomniał już o paru miłosnych utworach na The Freewheelin' Bob Dylan). Mimo bardzo dobrego przyjęcia przez krytykę tego zwrotu w twórczości Dylana, publiczność nie była chyba jeszcze na to gotowa, bo Another Side of Bob Dylan poradził sobie komercyjnie znacznie gorzej niż poprzednie dwie płyty.
Bardzo szybko, bo już w All I Really Want to Do pojawia się coś, czego tak bardzo brakowało na całym The Times They Are a-Changin', a mianowicie - optymizm i pogodny tekst. No, ale nie sądzę, by ktokolwiek oczekiwał po społecznie zaangażowanych protest-songach radości i humoru. W bardziej personalnych wycieczkach tekstowych Dylan mógł sobie jednak na to pozwolić, w związku czym już ta pierwsza piosenka wydaje się być promieniem słonecznym przebijającym przez ciemne chmury poprzedniej płyty. Aranżacyjnie jest utrzymana w stylu poprzedników - gitara akustyczna, wokal i nieodłączna harmonijka, po którą Bob sięga po każdej zwrotce. Udany utwór, który potrafi wprawić w dobry humor za sprawą wpadającej w ucho melodii (którą później Cher uczyniła wielkim przebojem, choć mi osobiście bardziej podchodzi oryginał Dylana) i pogodnego tekstu, bardzo dobrze wyśpiewanego przez barda.
I don’t want to fake you out
Take or shake or forsake you out
I ain’t lookin’ for you to feel like me
See like me or be like me
All I really want to do
Is, baby, be friends with you
W Black Crow Blues pojawia się pierwsza nowość - pianino, za którym zasiadł sam Dylan. Muzycznie mamy tu typowy 12-taktowy blues, który no po prostu świetnie płynie i wciąga. Melodyjny śpiew, fajny tekst i aranżacja, do której Dylan jeszcze nie zdążył nas przyzwyczaić. Bardzo dobrze się tego słucha.
I was standin’ at the side road
Listenin’ to the billboard knock
Standin’ at the side road
Listenin’ to the billboard knock
Well, my wrist was empty
But my nerves were kickin’
Tickin’ like a clock
If I got anything you need, babe
Let me tell you in front
If I got anything you need, babe
Let me tell you in front
You can come to me sometime
Night time, day time
Any time you want
Spanish Harlem Incident nie wyróżnia się niczym szczególnym. No, poza kolejnym ciekawym tekstem, jednak muzycznie to kolejne luźne i raczej niezobowiązujące granie. Nie chce się może tego przełączać, ale raczej nie zachęca, by do niego wrócić.
Gypsy gal, the hands of Harlem
Cannot hold you to its heat
Your temperature’s too hot for taming
Your flaming feet burn up the street
I am homeless, come and take me
Into reach of your rattling drums
Let me know, babe, about my fortune
Down along my restless palms
Mimo całej mojej sympatii do Chimes of Freedom, nie sposób nie zauważyć, że jako utwór muzyczny, jest zdecydowanie za długi i sztucznie wydłużany. Gdyby rozpatrywać go jednak jako tekst poetycki, nie miałbym nic do zarzucenia, bowiem to znakomita, typowo budowana dla Dylana, historia pełna poetyckich wyrażeń, a jeśli chodzi o wykonawstwo, także bardzo dobrze przez niego interpretowana. Jednak bez zaznajamiania się z tekstem, Chimes of Freedom może wydać się po prostu rozciągniętą gadaniną. Także jeśli już słuchać - to z wczytaniem się w tekst, chyba że ktoś bardzo lubi takie monotonne "snuje".
Far between sundown’s finish an’ midnight’s broken toll
We ducked inside the doorway, thunder crashing
As majestic bells of bolts struck shadows in the sounds
Seeming to be the chimes of freedom flashing
Flashing for the warriors whose strength is not to fight
Flashing for the refugees on the unarmed road of flight
An’ for each an’ ev’ry underdog soldier in the night
An’ we gazed upon the chimes of freedom flashing
Czy po wydaniu The Freewheelin' Bob Dylan i The Times They Are a-Changin' ktokolwiek mógłby pomyśleć, że już rok później ten sam artysta zaśpiewa taki tekst, jak I Shall Be Free No. 10? Nie sądzę. To wyjątkowo jak na Dylana prosty tekst, który jest pozbawiony podprogowych przesłań, choć nie brakuje w nim znakomicie oddanego naturalizmu. Znów jednak - mimo, że trwa niecałe 5 minut, wydaje się zanadto rozciągnięty, choć absolutnie nie przeszkadza to w przyjemnym odsłuchu zwłaszcza chwytliwych partii harmonijki między zwrotkami.
I got a woman, she’s so mean
She sticks my boots in the washing machine
Sticks me with buckshot when I’m nude
Puts bubblegum in my food
She’s funny, wants my money, calls me “honey”
Now I got a friend who spends his life
Stabbing my picture with a bowie knife
Dreams of strangling me with a scarf
When my name comes up he pretends to barf
I’ve got a million friends!
Najbardziej poruszającą piosenką na pycie jest jednak bez wątpienia To Ramona. Tu już Dylan powraca do poetyckiej formy, serwując nam tak gorzki i dojmujący tekst, że aż ściska serce. Do tego dodał kameralną melodię, której przemiło się słucha, a w połączeniu z tekstem stanowić może niezły wyciskacz łez.
Your cracked country lips
I still wish to kiss
As to be under the strength of your skin
Your magnetic movements
Still capture the minutes I’m in
But it grieves my heart, love
To see you tryin’ to be a part of
A world that just don’t exist
It’s all just a dream, babe
A vacuum, a scheme, babe
That sucks you into feelin’ like this
Motorpsycho Nightmare to jedyny tekst na płycie, który można uznać za zaangażowany społeczenie. Dylan pokazuje więc, że nawet gdy próbuje, nie może pozostać nieczuły na otaczający go świat. Mamy tu obraz Ameryki lat 60. i histerii, którą wywołuje pojawienie się licznych kontrkultur. Tekstowo jest więc intrygująco, jednak szkoda, że nie okraszono tego jakąś lepszą kompozycją, bowiem ta jest zdecydowanie nudna i mało odkrywcza, a rzekłbym nawet, że monotonna i nudna.
Then in comes his daughter
Whose name was Rita
She looked like she stepped out of
La Dolce Vita
I immediately tried to cool it
With her dad
And told him what a
Nice, pretty farm he had
He said, “What do doctors
Know about farms, pray tell?”
I said, “I was born
At the bottom of a wishing well”
My Back Pages to rozliczenie się Dylana ze swoją dotychczasową karierą. Tak, Bob już na czwartej pycie dokonuje rozrachunku swoich popełnionych dokonań. Robi to jednak w tak poetycki i nieoczywisty sposób, że nie sposób w to nie uwierzyć. Wyrzeka się jednocześnie takiej drogi i zapowiada, że od teraz będzie szedł w innym kierunku. Całość okraszona jest chwytliwą melodią, a razem tworzą one pieśń niemal idealną.
In a soldier’s stance, I aimed my hand
At the mongrel dogs who teach
Fearing not that I’d become my enemy
In the instant that I preach
My pathway led by confusion boats
Mutiny from stern to bow
Ah, but I was so much older then
I’m younger than that now
I Don't Believe You (She Act Like We Never Had Met) to jednak rzecz o klasę niżej. Brzmi bałaganiarsko, mało przekonująco i po prostu męczy. Szkoda, bo po tak dobrej piosence jak My Back Pages czuć to wręcz podwójnie.
If she ain’t feelin’ well
Then why don’t she tell
’Stead of turnin’ her back t’ my face?
Without any doubt
She seems too far out
For me t’ return t’ her chase
Though the night ran swirling an’ whirling
I remember her whispering yet
But evidently she don’t
An’ evidently she won’t
She just acts like we never have met
Nudno wypada też "gadanina" w Ballad in Plain D, gdzie melodia jest właściwie szczątkowa. Rozumiem, że dla Dylana tekst zawsze odgrywa wiodącą rolę, ale szkoda, że w tym przypadku zapomniał skomponować do niego chociaż średnio się wyróżniającej melodii. Nie wspominając już o tym, ze znowu jest zdecydowanie za długo.
Of the two sisters, I loved the young
With sensitive instincts, she was the creative one
The constant scapegoat, she was easily undone
By the jealousy of others around her
For her parasite sister, I had no respect
Bound by her boredom, her pride to protect
Countless visions of the other she’d reflect
As a crutch for her scenes and her society
Dla odmiany kończymy na szczęście o wiele lepszym It Ain't Me Babe. Mamy tu pogodną melodię, chwytliwe frazy i ogólnie nie ma tu kiedy się nawet znudzić, bo trwa to jakieś 3 i pół minuty.
Go melt back into the night, babe
Everything inside is made of stone
There’s nothing in here moving
An’ anyway I’m not alone
You say you’re lookin' for someone
Who’ll pick you up each time you fall
To gather flowers constantly
An’ to come each time you call
A lover for your life an’ nothing more
But it ain’t me, babe
No, no, no, it ain’t me, babe
It ain’t me you’re lookin’ for, babe
Another Side of Bob Dylan to zupełnie nowe oblicze Dylana. To jednak też album wyraźnie słabszy od poprzednich dwóch. Żeby była jasność: nowości pojawiły się tylko na polu tekstowym; ktoś, kto słucha samej muzyki, może nawet nie zauważyć tej zmiany. Aranżacyjnie mamy tu znów gitarę akustyczną i harmonijkę (i pianino w jednym utworze) i to właściwie tyle. Jednakże płyta jest zanadto rozciągnięta, a kompozycyjnie jest zdecydowanie zbyt jednostajnie i monotonnie. Nie mogę jednak powiedzieć, że Dylan się nie stara, absolutnie, śpiewa znakomicie, gra z pasją, a i czuć że włożył w teksty sporo serca. Co jednak z tego, skoro mamy tu do czynienia nie z tomikiem poetyckim, a albumem muzycznym. A w tej kategorii Bob zrobił spory krok w tył, jak nie dwa.
Ocena: 6/10
Another Side of Bob Dylan: 50:37
1. All I Really Want to Do - 4:04
2. Black Crow Blues - 3:14
3. Spanish Harlem Incident - 2:24
4. Chimes of Freedom - 7:10
5. I Shall Be Free No. 10 - 4:47
6. To Ramona - 3:52
7. Motorpsycho Nightmare - 4:33
8. My Back Pages - 4:22
9. I Don't Believe You (She Acts Like We Never Have Met) - 4:22
10. Ballad in Plain D - 8:16
11. It Ain't Me Babe - 3:33
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz