czwartek, 28 lutego 2019

"Yellow Submarine" - The Beatles [Recenzja]


Umowa zawarta przez Briana Epsteina z wytwórnią opiewała na 3 filmy z Beatlesami w rolach głównych. Zarówno A Hard Day's Night jak i Help! cieszyły się znacznym powodzeniem (zwłaszcza komercyjnym), więc w 1968 roku miała ukazać się już kolejna historia z zespołem The Beatles, okraszona ich piosenkami. Panowie z zespołu byli już jednak tak ze sobą skłóceni, że nie mieli najmniejszej ochoty na wspólną pracę, więc zajmowali się swoimi sprawami, a ich zainteresowanie filmem było zerowe. W związku z tym zdecydowano się wyprodukować pełnometrażowy film animowany o przygodach Fab Four w Pepperlandii, gdzie Sine Smutasy zabrały mieszkańcom całą radość i tylko Orkiestra Klubu Samotnych Serc Sierżanta Pieprza może ich pokonać. A Orkiestrę uwolnić muszą Beatlesi, przeżywając szalone przygody podróżując w żółtej łodzi podwodnej.
Zaangażowanie Beatlesów widać już w liście utworów. Piosenka tytułowa pochodzi z wydanej kilka lat wcześniej płyty Revolver, jedna wydana została wcześniej jako singiel, a reszta (z wyjątkiem jednej) powstała przy okazji sesji do poprzednich albumów. Drugą stronę winyla zajmuje natomiast tylko i wyłącznie muzyka ilustracyjna do poszczególnych scen z filmu napisana i zaaranżowana przed George'a Martina, a wykonana przez jego orkiestrę.

Płytę rozpoczyna śpiewany przez Ringo Starra utwór tytułowy, Yellow Submarine, pochodzący oryginalnie z albumu Revolver. Napisana została przez Paula McCartneya jako piosenka, która trafić miała do dzieci i od początku wiadomo było, że zaśpiewa ją Starr. By jednak tak się stało, Paul musiał wziąć pod uwagę jego możliwości głosowe, tak więc nie ma tu zbyt skomplikowanej linii wokalnej, by dać największe pole do popisu dla jego delikatnej i ciepłej barwy. Swoje zdanie o tej piosence wyraziłem już podczas recenzowania Revolvera, ale je powtórzę: według mnie to świetny utwór ze znakomitym, chwytliwym refrenem i rewolucyjną produkcją Martina, jednak nie zasługuje na to, by swoją popularnością przebić o wiele wybitniejsze i rewolucyjne kompozycje z repertuaru Beatlesów. 
In the town where I was born
Lived a man who sailed the sea
And he told us of his life
In the land of submarines
So we sailed on to the sun
Till we found the sea of green
And we lived beneath the waves
In our yellow submarine

Bardzo cenię sobie kunszt kompozytorski George'a Harrisona i uważam że jego eksperymenty z wplataniem muzyki indyjskiej do rock and rolla zdecydowanie ubarwiają albumy Beatlesów, jednak Only A Northern Song to rzecz przekombinowana. Napisana została podczas sesji do Sierżanta Pieprza, jednak została odrzucona. Słuchając jej, łatwo zrozumieć dlaczego; nie dlatego, że nie dorównuje do poziomu wspomnianego longplaya, tylko jest po prostu słaba. Dziwacznie dobrane akordy, zgiełk aranżacyjny uniemożliwiający wyłowienie jakiejkolwiek melodii (która zresztą okazuje się rozczarowująca, jak na standardy tego zespołu).

If you're listening to this song
You may think the chords are going wrong
But they're not; we just wrote it like that

Kolejną piosenką napisaną z myślą o Sgt. Pepper's Lonely Hearts Club Band jest typowa dla Paula prosta, melodyjna kompozycja All Together Now. Pomyślana jako wyliczanka dla dzieci, oparta na trzech akordach, siłą rzeczy jest bardzo prosta i naiwna, jednak - nie ma co ukrywać - udana. Słuchanie jej wywołuje uśmiech na twarzy i pozytywną energię, a refren należy do tych, które jak raz utkną w pamięci, to się już ich nie wyrzuci.

One, two, three, four
Can I have a little more?
Five, six, seven, eight, nine, ten
I love you
A, B, C, D
Can I bring my friend to tea?
E, F, G, H, I, J
I love you

Najwspanialszym utworem albumu jest jednak jedyna piosenka napisana z myślą o filmie (zresztą w pośpiechu i od ręki), czyli Hey Bulldog Lennona. Beatlesi na potrzeby teledysku do piosenki Lady Madonna mieli zostać sfilmowani podczas pracy w studiu. By jednak nie tracić studyjnego czasu, właśnie podczas tej sesji nagrali Hey Bulldog. Rzecz jasna, głównym twórcą był John, jednak podczas sesji nagraniowych pracował razem z Paulem bardzo zgodnie (nad wyraz, jeśli wziąć pod uwagę panujące między nimi napięte relacje), przyjmując kilka uwag i sugestii McCartneya, zmieniając w kilku fragmentach tekst. Naprzemiennie improwizowali przy fortepianie, podbijając główny riff gitary. Skomplikowany rytm zasugerowany został przez Yoko Ono (która podczas tej właśnie sesji po raz pierwszy weszła do studia wraz z Johnem), gdy zaproponowała partnerowi, by zrobił coś bardziej nieoczywistego niż zazwyczaj. Znakomity, rockowy, mocny utwór. Jeden z najlepszych w całej songwriterskiej karierze Johna, a na pewno najlepszy na tym "albumie".

Child-like
No one understands
Jack knife
In your sweaty hands
Some kind of innocence is measured out in years
You don't know what it's like to listen to your fears

You can talk to me
If you're lonely, you can talk to me

It's All Too Much to kolejny nieciekawy numer George'a, który zdaje się być znaczącym przerostem formy nad treścią. Zamiast dopracować melodię, Harrison - takie odnoszę wrażenie - wolał skupić się na aranżu, przywołującym na myśl kulturę Indii. Piosenka powstała podczas sesji do Sierżanta Pieprza, jednak George nie był zbyt zainteresowany wówczas pracą w studiu i to świetnie tu słychać. Utwór najzwyczajniej w świecie jest nijaki; niby twórca się tu szamocze i stara się stworzyć coś wyjątkowego (momentami nawet się o to ociera), jednak finalny efekt jest raczej kiepski. Szkoda, że "cichy Beatles" zaprezentował się na tej płycie tak niekorzystnie.

It's all too much for me to take
The love that's shining all around you
Everywhere it's what you make
For us to take it's all too much

All You Need Is Love to utwór napisany specjalnie na potrzeby programu Our World, który był pierwszym w historii programem nadawanym satelitarnie na cały świat. Potem został wydany jako singiel, a także jako zakończenie amerykańskiej wersji albumu Magical Mystery Tour. Doceniam jej wagę dla epoki, uniwersalność tekstu i solówkę Harrisona, jednak ta kompozycja kompletnie do mnie nie trafia i uważam ją za prostacką i pretensjonalną. Ciężko mi zrozumieć jej fenomen i powszechne uwielbienie, gdyż nigdy za nią nie przepadałem i myślę, że już się to nie zmieni.

There's nothing you can do that can't be done
Nothing you can sing that can't be sung
Nothing you can say
But you can learn how to play the game, it's easy

Instrumentalną część płyty rozpoczyna Pepperland, czyli piękna i optymistyczna kompozycja z licznymi zmianami tempa i motywów. Trwa nieco ponad 2 minuty, więc nie zdąży znudzić; zresztą tyle się tu dzieje, a całość ma tyle uroku, że nawet jakby trwała 2 razy dłużej, wciąż słuchałbym z zainteresowaniem. 
Motywem znanym z Within You Without You rozpoczyna się znakomite Sea of Time. Początek oparty jest na dźwiękach sitaru, do których dodawane są ze smakiem i z wyczuciem smyki. Po chwili sitar jednak znika i smyczki muszą radzić sobie same. Robią to jednak wyśmienicie, gdyż podczas tej bogatej w zmiany nastroju kompozycji, ani przez chwilę nie sposób się nudzić.
Zaraz po niej następuje Sea of Holes, które z kolei jest najbardziej tajemniczym motywem, jednak - niestety - odstającym poziomem od peletonu. Szkoda.
Ciekawie jest w Sea of Monsters, jednak całość jest nieco przydługa. Ciężko uwierzyć natomiast, że John Williams komponując swój motyw marszu imperialnego do Gwiezdnych Wojen nie inspirował się March of the Meanies. Rewelacyjny kawałek, w którym co chwila coś się dzieje i nie sposób się nudzić. Nużąco za to prezentuje się Pepperland Laid Waste. Majstersztykiem okazuje się finałowe Yellow Submarine In Pepperland, które jest właściwie orkiestrową wariacją na temat tytułowego utworu. Wspaniałe zakończenie tej przedziwnej płyty. Rzekłbym nawet, że wręcz takie, na które ten album nie zasługuje. 


Dziwna to płyta i muszę się przyznać, że mam spory problem z jej oceną. Jest tu trochę wartościowej muzyki (All Together Now, Hey Bulldog, większość strony Martina), ale jest tu i masa gniotów, a także dwie piosenki już wcześniej opublikowane, więc w jakim celu w oficjalnej dyskografii Beatlesów pojawiają się ponownie? Bardzo nierówny to album i ciężko wyrobić sobie o nim jasną opinię. Po kilkukrotnym jego przesłuchaniu moja jest jednak następująca: to najgorszy album Beatlesów. Powinna być traktowana tylko jako ciekawostka, a Hey Bulldog i All Together Now zasługują na lepsze otoczenie. Szkoda po prostu tak znakomitych kompozycji na tak słabym krążku.

Ocena: 4/10


Yellow Submarine: 39:16

1. Yellow Submarine - 2:37
2. Only a Northern Song - 3:23
3. All Together Now - 2:08
4. Hey Bulldog - 3:09
5. It's All Too Much - 6:27
6. All You Need Is Love - 3:48
7. Pepperland - 2:18
8. Sea of Time - 3:00
9. Sea of Holes - 2:16
10. Sea of Monsters - 3:35
11. March of the Meanies - 2:16
12. Pepperland Laid Waste - 2:09
13. Yellow Submarine in Pepperland - 2:10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"PWRϟUP" - ACϟDC [Recenzja]

Po tragicznej śmierci Bona Scotta w 1980 roku, zespół ACϟDC z pewnością nie miał z górki. Zdarzało się wiele zawirowań, jednak chyba kolejną...