czwartek, 14 marca 2019

"Elvis" - Elvis Presley [Recenzja]


Już na początku swojej oszałamiającej kariery, Elvis Presley zaczął ustanawiać nowe standardy. Swój drugi longplay, zatytułowany po prostu Elvis (chociaż w Wielkiej Brytanii został wydany pod tytułem Elvis Presley No. 2) nagrał w zaledwie 3 dni (plus jedna piosenka pochodząca z sesji do pierwszej płyty). Album trafił na pierwsze miejsce listy Billboardu, gdzie pozostał przez 4 tygodnie. Tym samym Presley ustanowił rekord - został pierwszym artystą, który w tym samym roku umieścił na szczycie aż 2 albumy. 

Zaczynamy jednym z największych przebojów Elvisa, czyli Rip It Up. Mimo upływu wielu lat ten kawałek to wciąż masa energii. Król swoim z lekka erotycznym wokalem wyśpiewuje tekst do typowo rockandrollowego tempa i aranżu, a mimo to piosenka ani trochę nie wydaje się banalna czy anachroniczna. Brzmi naprawdę świetnie i efektownie otwiera longplay. 

'Cause it's Saturday night and I just got paid
Fool about my money don't try to save
My hearts says go
Have a time 'cause it's Saturday night
And I'm feeling fine

Kolejny kawałek to typowa dla Elvisa, rzewna ballada o wymownym tytule Love Me (nie mylić z Love Me Tender). Pięknym, delikatnym, ale i silnym głosem wyśpiewuje swoje błagania wraz z męskim chórkiem i lekką perkusją. Robi się pięknie, romantycznie, ale nie ckliwie. 

If you ever go
Darling, I'll be oh so lonely
Beggin' on my knees
All I ask is please, please love me

When My Blue Moon Turns To Gold Again to żywsze granie, jednak nie stricte rockandrollowe. Nie jest też banalne, gdyż po klimatycznej zwrotce, perkusja nagle wybija szybsze tempo, a bluesowa gitara wygrywa ciekawą solówkę. Ponownie Elvisa można tu usłyszeć wespół z męskim chórkiem. Ciekawa i nieoczywista piosenka. Na plus.

When the memories that linger in our hearts
Memories that make my heart cold
However some day they'll live again sweetheart
And my blue moon again will turn to gold

Przychodzi czas na cover wielkiego hitu Little Richard'a, Long Tall Sally. Wersja Elvis nie umywa się, rzecz jasna, do oryginału, gdyż nie ma w sobie za grosz polotu. Jest po prostu wiernym odwzorowaniem, a całą jego siłą jest znakomity głos Presley'a. Szkoda, gdyż mogłaby z tego być prawdziwa rockandrollowa bomba.

Gonna tell Aunt Mary about Uncle John
He claim he got misery but he's havin' lots of fun

Pierwsze, co rzuca się w uszy przy słuchaniu First In Line to bardzo słabo zarejestrowany wokal. Przytłumiony, z daleka, przywodzi raczej na myśl nagrane dyktafonem wykonanie z sali prób, niż profesjonalnie nagrany utwór na drugą płytę wschodzącej gwiazdy rocka. Gdy jednak przejdziemy na tym do porządku dziennego, okazuje się, że ta piosenka to całkiem udana rzecz, nie pozbawiona uroku ale i zbędnego patosu.

There may be others that know you longer
Who pledge their hearts to you
But there's no other could love you stronger
Any stroger than I do
Don't refuse me, say I'll choose me
My darlin' say I'm your darlin'
The first and the last in line

Paralyzed to już wyższy poziom i powrót do oczywistej rockandrollowej konwencji z początku płyty. Męskie chórki, typowy rytm, z lekka niedbały wokal Elvisa - całość tworzy całkiem zgrabną kompozycję, która (podobnie jak 4/5 utworów z tego longplaya) na dłużej nie zostaje w głowie, ale ze słuchania jej czerpie się sporą przyjemność.

When you looked into my eyes
I stood there like I was hypnotized
You sent a feeling to my spine
A feeling warm and smooth and fine
But all I could do were stand there paralyzed

So Glad You're Mine to jedyna piosenka na płycie pochodząca z sesji do poprzedniej płyty. Otwiera ją barowe pianino i świetnej jakości nagrany wokal. Czuć przez to, z jaką starannością podchodzono do debiutu i w jakim pośpiechu i niedbałości nagrywany był Elvis. Nie ma jednak czasu tego żałować, gdyż So Glad You're Mine to nad wyraz udany numer ze świetną perkusją, wyrazistym pianinem i całkiem przyjemnym solo gitary. Bardzo dobry kawałek.

My baby knows just how
To treat me right
Gives me plenty loving
Morning, noon and light

Old Shep to piękna, leniwie sącząca się ballada o miłości chłopca do psa, którego był właścicielem w młodości i nigdy o nim nie zapomniał. Melodia jest naprawdę piękna, tak samo jak wokale Elvisa i chórki, a jednak... coś tu nie gra. Prawdopodobnie problem tkwi w tym zbyt ślamazarnym tempie, przez co piosenka ciągnie się i ciągnie, zaś pod koniec mamy już jej serdecznie dosyć. Gdyby odrobinę ją przyspieszyć i odjąć nieco ckliwości, byłoby o wiele lepiej i nie zostałby zmarnowany tak piękny i nostalgiczny tekst.

When I was a lad
And old Shep was a pup
Over hills and meadows we'd stray
Just a boy and his dog
We were both full of fun
We grew up together that way

Ready Teddy na szczęście podnosi poziom i wynagradza nam te 4 minuty smęcenia. Ten kawałek to ostre, rockandrollowe granie, które potrafi każdego poderwać z rana na nogi. Działa lepiej niż niejedna mała czarna, zapewniam! Genialna rzecz.

Going down to the corner
Pick up my sweetie pie
She's my rock'n'roll baby
She's the apple of my eye

Anyplace Is Paradise to dowód, że da się zrobić piękną piosenkę o miłości, bez nadmiernej rzewności i rozczulania się. Utrzymana w średnim tempie ballada ze świetnym wokalem Elvisa i tak samo rewelacyjną gitarą i barowym pianinem to jeden z największych atutów tej płyty. Pozytywnego wrażenia całości dopełnia miłosny, lecz nie ckliwy tekst. 

Whether you're riding down a highway
Or walkin' down the street
It makes no difference baby
I'm gonna love you just as mean
'Cause holdin' your little hand
Makes me feel so very nice
Anyplace is paradise
When I'm with you

How's The World Treating You to już jednak rzewna rzecz, lecz nad wyraz udana i niepozbawiona uroku. Nie ma tu zbytniego smęcenia, Elvis ograniczył nieco swój płaczliwy wokal znany z tego typu utworów, dzięki czemu całość sprawia pozytywne wrażenie i chwyci za serce niejednej dziewczyny (chociaż obecnie to już raczej kobiety) zakochanej w cudownym barytonie Króla Rock'n'Rolla.

Got no plans for next Sunday
Got no plans for today
Everyday is blue Monday
Everyday you're away

How Do You Think I Feel, mimo smutnego tekstu, nie jest typową balladą, gdyż utrzymany jest w średnim tempie z pogodną perkusją i żywym wokalem Presleya. Efektownie - lecz nie efekciarsko - kończy longplay.

How do you think I feel?
Well, I know your love's not real
The girl I'm mad about is just a gadabout
How do you think I feel?


Elvis to bez wątpienia longplay o wiele dojrzalszy niż debiutancki Elvis Presley. Pojawiło się tu mniej identycznie brzmiących utworów; każdy ma swoją odrębną jakość i cechy odróżniające go od reszty peletonu. Nie ustrzeżono się jednak jednego, znaczącego błędu: pośpiechu. Czuć, że na nagranie nie wystarczyło czasu i kilka piosenek jest nagranych lepiej, a kilka bardzo słabo, co szczególnie słychać w - momentami - beznadziejnie nagłośnionym głosie Elvisa. Gdyby nie to, longplay może wybrzmiałby lepiej, a tak muszę uznać go za coś pomiędzy płytą dobrą a bardzo dobrą. Od Elvisa z reguły oczekuje się albumu dobrego, więc może termin "powyżej oczekiwań" będzie tu na miejscu?

Ocena: 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"PWRϟUP" - ACϟDC [Recenzja]

Po tragicznej śmierci Bona Scotta w 1980 roku, zespół ACϟDC z pewnością nie miał z górki. Zdarzało się wiele zawirowań, jednak chyba kolejną...