niedziela, 10 marca 2019

"Surfin' Safari" - The Beach Boys [Recenzja]


Pierwszą piosenką skomponowaną dla późniejszego The Beach Boys było Surfin' napisaną jesienią 1961 roku przez Briana Wilsona i Mike'a Love. Szybko został skompletowany zespół, w którym Brian grał na basie, jego młodsi bracia Dennis i Carl na perkusji i gitarze prowadzącej, Mike był frontmanem, a jego kolega Al Jardin na gitarze rytmicznej. W 1962 roku ich debiutancki singiel Surfin' Safai osiągnął 75. miejsce w US Top 100.
Murry Wilson (ojciec 3/5 zespołu) został ich menadżerem i wysłał profesjonalnie nagrane demo do Capitol Records. W czerwcu wydany został singiel Surfin' Safari/409, który odniósł sukces, w efekcie czego wytwórnia dała The Beach Boys zielone światło na wydanie pełnego longplaya. Brian Wilson, współpracując z Mike'iem Love i Garym Usherem stworzył lwią część materiału na album, który miał obwieścić narodziny surf rocka.

Płyta rozpoczyna się utworem pochodzącym z taśmy demo wysłanej do Capitol Records, a więc tytułowego Surfin' Safari. Można więc powiedzieć, że jest to piosenka, która rozpoczęła karierę The Beach Boys. Całość charakteryzuje się świetną harmonią wokalną i znakomitą perkusją Dennisa Wilsona. Piosenka ta to idealny przykład surf rocka, a rockandrollowego sznytu dodaje jej krótka, acz treściwa solówka gitarowa. Warto zaznaczyć na początku, że żaden utwór longplaya nie przekracza trzech minut, więc siłą rzeczy żadna z nich nie ma kiedy się znudzić. Bardzo dobre otwarcie zapowiadające nastrój, w jakim utrzymany będzie cały longplay.

Early in the morning we'll be startin' out
Some honeys will be coming around
We're loading up our Woody
With our boards inside
And headin' out singing our song

County Fair to utwór napisany w zaledwie 10 minut, a zainspirowany został targami hrabstwa w San Bernardino. Mamy tu kolejne świetne chórki, a także głosy przywodzące na myśl festyn. Bardzo optymistyczny poprawiacz humoru.

This time each year in our hometown
The county fair comes our way
Where the folks gather round to be happy and spend their day
Here's what happened now
I soon decide that I'd take with me
The most specialest girl I knew
I had her pack us a lunch and on down the dirt road we flew

Bardziej rockandrollowo prezentuje się Ten Little Indians z zabawnymi chórkami i żywiołową perkusją. Całość w zamierzeniu miała być próbą imitacji stylu grupy Running Bear. Trwa zaledwie półtorej minuty i kończy się - niestety - wyciszeniem, ale poza tym nie zauważam żadnych wad, może poza monotonią i dość przesłodzoną melodią. Wydany został nawet, jako singiel, jednak nie powtórzył sukcesu Surfin' Safari.

The first little Indian gave squaw pretty feather
The second little Indian made her an Indian dollar
Well the third little Indian gave her moccasin leather
The squaw didn't like 'em at all
The fourth little Indian took her riding in his big canoe
The fifth little Indian took her down the waterfall
The sixth little Indian taught the squaw how to woo-woo
But the squaw didn't like them at all

Według Briana Wilsona o wiele lepiej na listach poradziłby sobie Chug-A-Lug i w pełni się z nim zgadzam, gdyż jest to gotowy hit radiowy, który nawet 50 lat później myślę, że nie miałby problemu ze stałą emisją w eterze. Całości świetnie dopełnia żywiołowe solo na organach Wilsona. Bardzo dobry kawałek.

Gary likes a girl's tight black pants
Larry knows he doesn't stand a chance
Carl says hurry up and order it quick
Dave gets out to chase that chick
Dennis wonders what's under the hood
A big chrome tack and it sounds real good
I go down to the root beer stand
And drink up all that I can

Mimo, że najlepszymi wokalistami byli Mike Love i Brian Wilson, w Little Girl (You're My Miss America) na wokalu możemy usłyszeć Dennisa Wilsona. Piosenka ta to cover, jednak został tak świetnie zaaranżowany, że ciężko domyślić się, że nie napisali tego Beach Boysi. Piękny, delikatny kawałek.

Little girl just in your teens
Little girl you're in my dreams
You're so sweet, you're so fine
Dear won't you be mine
Everybody knows it

Kolejnym utworem z taśmy demo wysłanym do Capitol Records był 409. Jest to niezła piosenka, jednak nie dziwi, że wydana była jako strona B, a na stronie A umieszczono Surfin' Safari. Jest bardzo przyjemna, jednak nie wyróżnia się szczególnie na tle reszty.

Well I saved my pennies and I saved my dimes
For I knew there would be a time
When I would buy a brand new 409

Zupełnie inaczej sytuacja się ma z pierwszym albumem grupy, Surfin'. Najlepszy kawałek płyty. Tekst może nie jest najwyższych lotów, jednak całość broni się znakomitymi wielogłosami i lekkim, frywolnym wokalem Love'a. Cały podkład do gitara akustyczna, bas i werbel, na którym Dennis wybija staccato nośny rytm. Niezawodny poprawiacz humoru na smutniejsze dni.

Surfin' is the only life
The only way for me
Now surf, surf with me

Powrotem do żywiołowego grania jest Heads You Win - Tales I Lose. Na tym etapie longplaya stylistyka tej piosenki jednak męczy, gdyż piosenka brzmi dokładnie tak samo, jak poprzednicy. Jak to na albumach z tamtych epoki, całość utrzymana jest wciąż w jednym tempie (chociaż niekoniecznie, gdyż rok później mieli to zmienić Beatlesi ze swoim Please Please Me) i właśnie - niestety - ta piosenka jest momentem, kiedy zaczyna to męczyć. Szkoda, gdyż to naprawdę fajna piosenka, jednakże otoczona identycznymi numerami traci.

Why do we have to gamble just to see who's right?
Why can't we arbitrarily resolve a fight?
But with you're style of gamblin' there's no chance to win
That's how it is, and that's the way it's always been

Niestety, podobnie sprawa się ma z Summertime Blues, która - mimo naprawdę fajnych gitar - nie jest czymś, co dałoby się pamiętać choćby 3 minuty po jego zakończeniu. Eddie Chochran wypadał w niej o wiele bardziej przekonująco, a Beach Boysi nawet nie maja startu do oryginału.

I'm gonna raise a fuss, I'm gonna raise a holler
About a workin' all summer just to try to earn a dollar
Every time I call my baby, and ask to get a date
My boss says, "No dice son, you gotta work late"
Sometimes I wonder what I'm a gonna do
But there ain't no cure for the summertime blues

Cuckoo Clock to utwór o tyle wyjątkowy na tej płycie, że po raz pierwszy rolę głównego wokalisty przejmuje tu Brian Wilson. Słychać tu, że wokalnie wyprzedzał swoich kolegów z zespołu, jednak szkoda, że musiało to się okazać na tak niewyróżniającej się niczym piosence. Chociaż solo organów dodaje jej niezłego wydźwięku, a Wilson naśladujący zegar z kukułką jest całkiem zabawny. Szkoda tylko, że kompozycyjnie jest to wciąż to samo. Mimo to, piosenka daje sporo radości i fajnie się jej słucha.

I put that birdie away
His cuckoo was gone to stay
We both apologized for why
Forgave that doggone cuckoo
I went back to her side
I had to swallow my pride
The fire had almost died away
We just got situated

Następnie mamy do czynienia z utworem instrumentalnym, Moon Dawg. Mamy tu znakomitą gitarę i chórki nadające całości fajnego klimatu.
Powrotem do "normalności" jest The Shift. Po raz kolejny mamy niemal dokładne powtórzenie poprzednich numerów. Poprzednie jak w poprzednich nie można tej piosence odmówić zarówno uroku i pozytywnej energii, jak i wtórności.

Get your girl a shift and she'll look real fine
It fits like a glove and drives you out of your mind
She'll ball it with her shift on and we'll have a good time


Surfin' Safari to typowe rockandrollowe (czy w tym przypadku raczej surf rockowe), energetyczne, pozytywne granie, nieodzownie przystające do epoki, w której płyta powstała. Niestety, w ślad za tym idzie - typowa dla tamtych longplayów - wtórność i wrażenie, że album to po prostu kilka potencjalnych hitów otoczonych wypełniaczami (zresztą nie było to dalekie od prawdy). Z racji jednak, że materiał na niespełna 25 minut, całość nie ma czasu znudzić i zmęczyć do tego stopnia, byśmy ze słuchania wynieśli tylko nieprzyjemne wrażenia. To wciąż optymistyczne i radosne granie, które potrafi wprawić w znakomity humor. Niezła płyta.

Ocena: 6/10


Surfin' Safari: 24:53

1. Surfin' Safari - 2:05
2. County Fair - 2:15
3. Ten Little Indians - 1:26
4. Chug-A-Lug - 1:59
5. Little Miss America - 2:04
6. 409 - 1:59
7. Surfin' - 2:10
8. Heads You Win-Tails I Lose - 2:17
9. Summertime Blues - 2:09
10. Cukoo Clock - 2:08
11. Moon Dawg - 2:00
12. The Shift - 1:52

2 komentarze:

  1. Uwielbiam muzykę The Beach Boys (a może raczej, jak ja ich lubie nazwyać, Tha Bitch Boiz :D). Może nie koniecznie te najwcześniejsze albumy (chociaż, przyznam że lubię nawet "Surfer Girl" i "All Summer Long"), ale już od "The Beach Boys Today!" zaczynają się tacy Beach Boy'si jaki lubię najbardziej. Mniej zachowawczy, bardziej eksperymentujący fromą, rozwijający się. Jednakże, mimo to, ten album wciąż jest zakorzeniony w "starym stylu". Dopiero "Pet Sounds" przynosi prawdziwą rewolucję. Ten album można wręcz nazwać solowym dziełem Briana, gdyż pozostali członkowie zespołu udzielali się tylko na wokalu. I to wyraźnie słychać, już nie tylko w samych kompozycjach, ale i w ich tekstach, które nijak się mają do tego co przeważnie pisał Mike Love. Sama płyta imponuje nie tylko pięknymi kompozycjami ("God Only Knows" czy "That's Not Me"), ale też samą złożonością formy (nietypowe instrumentarium i sama produkcja tej płyty). Im dalej wlazł w dyskografię, tym lepiej! Zdecydowanie, najbardziej niedoceniany zespół z jakim się spotkałem (szczególnie w naszym kraju). Mogący spokojnie konkurować z Beatlesami.

    Moje osobiste Top 10 płyt Tha Bitch Boiz

    1. Surfs Up
    2. Sunflower
    3. Wild Honey
    4. Smiley Smile
    5. Pet Sounds
    6. 20/20
    7. Friends
    8. The Beach Boys Today
    9. All Summer Long
    10. Surfer Girl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też bardzo lubię The Beach Boys. Nie pokusiłbym się o aż tak daleko idące stwierdzenie, że mogli konkurować z Beatlesami (ci, moim zdaniem, byli mimo wszystko lata świetlne od nich), ale zgadzam się że im dalej w las, tym Beach Boysi lepsi, a "Pet Sounds" to zdecydowanie mój ulubiony ich album i warto pamiętać o tym, jaki miał wpływ na przykład na epokowego "Sierżanta Pieprza" Beatlesów (chociaż sam zainspirowany był z kolei "Rubber Soul").

      Na pewno, gdy skończę z Beatlesami i paroma jeszcze wykonawcami, wezmę się za "Tha Bitch Boyzów" i solowego Briana

      Usuń

"PWRϟUP" - ACϟDC [Recenzja]

Po tragicznej śmierci Bona Scotta w 1980 roku, zespół ACϟDC z pewnością nie miał z górki. Zdarzało się wiele zawirowań, jednak chyba kolejną...