niedziela, 22 grudnia 2019

"Old Wave" - Ringo Starr [Recenzja]


Do nagrywania swojego kolejnego albumu, Ringo Starr postanowił - który to już raz - zmienić strategię. Tym razem o objęcie stanowiska producenta płyty poprosił tylko jedną osobę, a mianowicie członka niedawno rozwiązanej grupy Eagles - Joe'ego Walsha. Panowie znali się już od lat 70., więc współpraca przebiegała w bardzo swobodnej atmosferze. Za pisanie nowego materiału wzięli się w Tittenhurst Park - domu, który Ringo odkupił od Johna Lennona w 1973 roku. Niedługo potem zaczęli nagrywać do nich podkłady i w bardzo krótkim czasie powstały robocze wersje 7-miu piosenek. Wszystko to działo się na początku roku 1982.
W marcu musiały jednak zostać wstrzymane, gdyż Walsh wyjechał do Los Angeles. Wznowiono je na 10 dni, 6 kwietnia. 15 kwietnia magazyn "Rolling Stone" jako pierwszy ogłosił, że ex-Beatles nagrywa nowy album. Wokale prowadzące nagrano bardzo szybko, bo w 4 dni. Materiał dopieszczano jeszcze przez parę miesięcy, ale ostatecznie ukończony został na początku lipca. Album Old Wave wydano 16 czerwca 1983 roku.

Rozpoczynamy pogodnym i rozpędzonym In My Car. Jest to piosenka dobra, a nawet bardzo dobra. Wpadający w ucho riff zostaje w głowie na dłużej, a wokale Ringo są naprawdę wyśmienite. Chórki w stylu The Beach Boys dodają piosence sznytu lat 60., gitary i ostra perkusja przywodzą na myśl lata 70., jednak syntezatory w motywie przewodnim dobitnie podkreślają jednak, w jakiej epoce utwór powstał. Koniec końców jest to kawałek sprawnie łączący 3 dekady muzyki Ringo. Dla każdego coś miłego. Nic dziwnego, że stał się on też pierwszym singlem promującym płytę. Odbił się jednak bez echa. Co ciekawe jednak, w 1987 roku swoją wersję tego kawałka zaprezentował sam Joe Walsh i to wykonanie zostało już umiarkowanym przebojem.

Doesn't make a difference
Don't care how far
We can go the distance in my car
Don't bother with directions
Doesn't matter where we are
Cruising down the highway in my car

Hopeless to zwolnienie, ale z klasą. Mamy tu przyjemny, swingowy klimat, melodia daje radę, a i tekst opowiada całkiem ciekawą historię. Szczególnie podobać się mogą nagłe, krótkie refreny z dziwacznymi odgłosami. Jak najbardziej może się to podobać, bo mamy tu typowego, przyjemnego Starra. 

When I woke up this morning
Much to my surprise
The sun was going down
And I was still alive
I looked into the mirror
And according to my eyes
The martians have invaded
It's hopeless

Poziom delikatnie spada przy Alibi, ale nie jest to absolutnie żaden niewypał. Jest znowu bardzo miło, głos Ringo brzmi jak powinien, barowa kompozycja jest bardzo w stylu ex-Beatlesa i w ogóle wszystko gra, jak się tak nad tym zastanowić. Sama piosenka jakoś mnie jednak nie przekonuje w takim stopniu, co poprzednie. Tak czy siak, wciąż trzyma fason.

Now we're together
It's going to be never
We'll be parted again
I've loved you since the day we met
And that was way back when
I was making life, feel all right
In the same old wave
I'm digging holes
Acting roles
With no lines to say

Be My Baby, czyli kawałku napisanym przez Joe'ego Walsha, Ringo daje do pieca. Może i nie jest to jakaś wyjątkowo hard rockowa muzyka, ale wyrazisty beat, mocne wokale Ringo i ciekawe efekty syntezatorowe dają piosence niepowtarzalnego pazura. Mi najbardziej przypadło do gustu solo na harmonijce przechodzące płynnie w solo gitarowe i rozpoczynające szalony, rozimprowizowany mostek. Wspaniałe. Najlepsza rzecz na płycie.

Hormone in production
Such a waste of time
Let's get down to business
I know I'm a stranger
You should know that I'm
Won't you be my baby?
Good girls should be careful
And always home on time
Don't misunderstand me
You can make the rules
But I'll make the arrangements

Nie zwalniamy tempa, a to za sprawą She's About a Mover, czyli przeboju wylansowanego przez Sir Douglas Quintet w 1965 roku. Ma on strukturę 12-taktowego bluesa, którą można usłyszeć także m.in. w przeboju Beatlesów She's a Woman (śpiewanego brawurowo przez Paula). Jest dobrze, a nawet świetnie. Na uwagę zasługuje znakomite solo gitarowe i rozbudowaną sekcję dęciaków. Rewelacja. Ringo kończy stronę A z przytupem.

She strolled on up to me
Said, "Hey, big boy, what's your name?"
Well, she strolled on up to me
She said, "Hey, big boy, what's your name?"
If you want love and conversation
Whoah, yeah, what I'd say

Coverów ciąg dalszy. Tym razem mamy przebój z 1962 roku - I Keep Forgettin'. I tutaj Ringo pokazuje klasę i wykonuje to naprawdę brawurowo. Znowu gitara gra tu pierwsze skrzypce, ale wokal i znakomite bębny Starra nie odstępują jej ani na krok. Ta mroczna i porywająca piosenka to zdecydowanie najlepszy cover, jaki kiedykolwiek nagrał ex-Beatles. Coś rewelacyjnego. Nie wyobrażam sobie, jak można się nie zachwycić tak świetnie rozbudowanym zakończeniem.

Though I know in my heart
We've drifted apart
Still I can't believe our love is dead
Though it's plain as can be
That you're finished with me
I just can't get it through my head

I keep forgettin' you don't love me no more

Picture Show Life to dla odmiany rzecz definitywnie lżejsza, jednak zdecydowanie nie oznacza to, że słabsza. Robi się przyjemnie, Ringo daje swoim słuchaczom nieco odetchnąć. Nie wskazałbym tego, jako rzecz słabą, bo wciąż trzyma poziom.

And can you imagine
All those girls are strolling
All the boys are holding
They're doing their best to
Make it through another L.A. night
In a picture show life

As Far As We Can Go to jedyna na tej płycie ballada z prawdziwego zdarzenia. I muszę stwierdzić, że i na tym polu Starr nie zawodzi. Delikatny wstęp na fortepianie, ledwo słyszalne smyczki w tle i otulający słuchacza wokal ex-Beatlesa tworzą z tego kawałka prawdziwie romantyczną i nieprzesłodzoną love song, której nie powstydziłby się sam Paul McCartney

You don't have to say, I see it in your face
When tears fall
They leave a trace
I told myself it won't be long
It's too bad
To lose what we had

I thought all love songs would go on and on

Everybody's In a Hurry But Me to prawie 3-minutowy, oparty na jednym motywie instrumental. Na szczęście dzieje się tam jeszcze parę rzeczy, które pozwalają słuchaczowi zaczepić się uchem o parę dźwięków. Stanowi on znakomite interludium do zakończenia płyty.
Going Down to również w większości kawałek instrumentalny, w którym główną rolę gra harmonijka, na której zagrał Waddy Watchel. Starr pojawia się tylko momentami z krótkimi zaśpiewami, jednak zupełnie to tej piosence nie szkodzi. Jest to znakomity i pełen mocy finał tej świetnej płyty.

I'm going down
I'm moving on


Przyznaję się bez bicia: nie spodziewałem się. Nie byłem na to przygotowany. Postawiłem już krzyżyk na Ringo, a tu proszę. Taka płyta! Old Wave to jedna z moich ulubionych płyt Starra, a także któregokolwiek Beatlesa z lat 80. Jak widać, Joe Walsh odpowiednio pokierował Beatlesa i był tym współpracownikiem, którego Ringo potrzebował. Starr obsadził też na stanowisku producenta tylko jednego człowieka, dzięki czemu dało to albumowi niespotykaną wcześniej w solowym dorobku perkusisty spójność. Przez niecałe 40 minut materiał trzyma poziom, ani chwili nie nudzi i nie ma tu żadnego słabego momentu. Produkcja jest dość oszczędna - co niespotykane, jak na lata 80. - i nie pozwala zapomnieć, że głównym bohaterem tego spotkania jest Ringo i jego "garażowy" band. Mógłbym tu długo jeszcze pisać o zaletach tej płyty, jednak jest to bezcelowe. Ten album jest w moim Top 3 Ringo i polecam go serdecznie każdemu, który jest zdania że Starr nie potrafił w trakcie swojej solowej kariery nagrać godnej uwagi i swojego statusu płyty.

Ocena: 8/10


Old Wave: 36:52

1. In My Car - 3:13
2. Hopeless - 3:17
3. Alibi - 4:00
4. Be My Baby - 3:44
5. She's About a Mover - 3:52
6. I Keep Forgettin' - 4:18
7. Picture Show Life - 4:21
8. As Far as We Can Go - 3:52
9. Everybody's in a Hurry But Me - 2:35
10. Going Down - 3:34

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"PWRϟUP" - ACϟDC [Recenzja]

Po tragicznej śmierci Bona Scotta w 1980 roku, zespół ACϟDC z pewnością nie miał z górki. Zdarzało się wiele zawirowań, jednak chyba kolejną...