niedziela, 9 lutego 2020

"Cнова в CCCP" - Paul McCartney [Recenzja]


Po kiepskim odbiorze słabego albumu Press To Play, Paul McCartney postanowił poświęcić więcej czasu na dopracowanie kolejnej płyty. Z trwającej pół roku sesji powstał jednak tylko singiel Once Upon A Long Ago/Back On My Feet, który wydany został tylko w Wielkiej Brytanii. W wyniku jammowania z muzykami, w głowie Paula zrodził się pomysł na wydanie prostego i spontanicznie nagranego albumu ze standardami rockandrollowymi (coś na wzór albumu Rock 'n' Roll Lennona z 1975 roku). W ciągu dwóch dni powstał więc cały materiał na nową płytę.
Początkowo Paul chciał wydać album tylko w Wielkiej Brytanii, i to nie w oficjalnej dystrybucji, by umożliwić przedostanie się go do Związku Radzieckiego. Wytwórnia EMI odwróciła jednak ten pomysł i krążek wydany został tylko w ZSRR, pt. Cнова в CCCP, co po rosyjsku znaczy Back In the USSR (piosenka Beatlesów z "Białego Albumu"). Ponadto wszystkie informacje o albumie, które znalazły się na opakowaniu, również zostały przetłumaczone na język rosyjski. W ciągu pierwszego roku od wydania sprzedało się 400 tysięcy kopii albumu; pierwszy nakład, liczący 50 tysięcy egzemplarzy, rozszedł się w mgnieniu oka, więc musiano na gwałt wytłoczyć ich jeszcze więcej. Na swoje oficjalne wydanie ogólnoświatowe, album musiał poczekać 3 lata (w Rosji ukazał się w 1988 roku, natomiast na świecie - w 1991).

Rozpoczynamy standardem z lat 50., po który McCartney sięgnął już wcześniej w swojej karierze, a konkretniej na albumie Beatles For Sale w 1964 roku, gdzie nazywało się to Medley: Kansas City/Hey,  Hey, Hey, Hey. Tutaj mamy po prostu Kansas City wykonany z nie mniejszym entuzjazmem, zapałem i pazurem niż przeszło 20 lat wcześniej. Paul wciąż się trzyma znakomicie wokalnie i śpiewa z prawdziwym entuzjazmem i sercem na dłoni. Co najważniejsze, czuć jednak że podczas nagrywania panowała po prostu fajna atmosfera, co udziela się słuchaczowi. Fajna rzecz.

Tell me baby
What's been wrong with you
Well, I might take a train, I might take a plane
But if I have to walk, yeah, I'm goin' just the same

Twenty Flight Rock Eddie'ego Cochrana to bez wątpienia dla Paula bardzo ważna piosenka. Dzięki niej właśnie przyjęty został do zespołu The Beatles (chociaż wtedy nazywającego się jeszcze The Quarrymen). Po jednym z koncertów jeden z przyjaciół Lennona przyprowadził do niego swego innego kumpla, Paula, rekomendując go do zespołu. John nie był przekonany, jednak gdy usłyszał jak Macca gra na gitarze i śpiewa Twenty Flight Rock, natychmiast zmienił zdanie i przyjął go do zespołu. Jeśli McCartney nie stracił nic z entuzjazmu i mocy w głosie, to nie trudno zrozumieć decyzję Lennona, czy nawet się z nią nie zgadzać, bowiem Paul wykonuje to naprawdę rewelacyjnie, pełnym pasji i mocnym głosem, choć w tej piosence raczej daje sobie nieco na wstrzymanie. 

Well I got a girl with a record machine
When it comes to rocking she's a queen
I took her to a dance on a Saturday Night
All alone where I can hold her tight
She lives on the twenieth floor uptown
The elevator's broken down

Nieco słabiej brzmi natomiast Lawdy, Miss Clawdy z 1952 roku. Paul wciąż gra i śpiewa rewelacyjnie, jednak nie czuć tu jakiejś większej świeżości, czy po prostu czegoś, co pozwoliłoby na dłużej zapamiętać ten numer. Wykonane poprawnie i z zapałem, jednak bez fajerwerków.

Well I give you all my money
Damn you just won't treat me right
You wanna party every morning don't come
Home till late at night

Nieco zwalniamy przy świetnym, soulowym Bring It On Home To Me, który w oryginale wykonywał Sam Cooke. Pojawia się tu nieco więcej świeżości niż w Lawdy, Miss Clawdy, dzięki czemu piosenka łatwo wpada w ucho i porywa, mimo wolniejszego tempa. Warto zwrócić tu uwagę na bezbłędne wokale Paula, w których wyśpiewuje całe serce, jednocześnie dając sobie nieco na wstrzymanie. 

You know I'll always be your slave
Till I'm dead and buried in my grave
Oh, oh bring it to me
Bring your sweet lovin'
Bring it on home to me

Przyspieszamy przy Lucille. Przyspieszenie równa się niestety powrotowi jednostajności i monotonności. Oczywiście wciąż to dawka naprawdę dobrej energii i naprawdę przyjemne granie, jednak za bardzo zlewa się to z resztą utworów.

Well, I woke up this mornin'
Lucille was not in sight
Asked my friends about it
But all their lips were tight

Don't Get Around Much Anymore. Kolejny dobrze zagrany, ale nic nie wnoszący do całości utwór.

Been invited on dates
I heard they crowded the floor
Doesn't matter without you
Don't get around much anymore

Kolejny żwawy, energetyczny rock and roll. Kolejna porcja rewelacyjnej energii. That's All Right Mama wypada nieco oryginalniej i da się odróżnić od reszty peletonu. Może nie zabrzmiało to zbyt górnolotnie, jednak już to wystarczy, by zaliczyć ten kawałek "na plus".

I'm leaving town, baby
I'm leaving town for sure
Then you won't be bothered with
Me hanging 'round your door
Well, that's all right, that's all right
That's all right my Mama, anyway you do

Najlepiej na płycie brzmi jednak potężny Ain't That a Shame. Co ciekawe, nie ma tu nic szczególnie wyróżniającego, jednak te - momentami - a capella wokale Paula, nagłe gitarowe "wybuchy" i solo fortepianu sprawiają, że piosenka wypada bardzo przekonująco i angażująco. I świetnie. Choć jednocześnie też smutno, bo pokazuje to, że gdyby więcej czasu poświęcić na dobór i poustawianie utworów, to płyta mogłaby być znacznie lepsza i mniej monotonna. 

Well you broke my heart
When you said we're gonna part
Ain't that a shame
Oh my tears fell like rain
Ain't that a shame
You're the one to blame

Crackin' Up. Niby przyjemnie, acz nudnawo i monotonnie. 

I spoil you, woman, a long time ago
I used to cook your meals and bring them to your door
I'm all fed up
Yeah yeah he's crackin' up
You're buggin' me
Yeah yeah he's crakin' up

Just Because to niestety kolejne kompletnie niezapamiętywalny kawałek. Aż boli słuchanie Paula, który śpiewa tak jednostajnie i monotonnie, że aż chce się wyłączyć krążek. A przecież to nie jest ani zła muzyka, ani złe wykonanie!

Well just because you think I'll be lonesome
And just because you think that I'll be blue
Just because you think I'll be foolish
To stay at home and wait around for you
Well, I'm telling you
Baby, I'm through with you
Because, well, well, just because

Midnight Special powiem tylko jedno: równie bezbarwne zakończenie, jak cała płyta.

Let the midnight special
Shine her light on me
Let the midnight special
Shine his ever-loving light on me


Mówiąc o Cнова в CCCP ciężko uniknąć porównań do Rock 'n' Roll Lennona z 1975 roku. W porównaniu do longplaya Johna jest tu przede wszystkim zdecydowanie więcej energii i życia; John śpiewał wszystko na autopilocie, natomiast na tej płycie czuć, że Paul po prostu dobrze się bawił przy nagrywaniu, co udziela się słuchaczowi. Niestety, dobór piosenek nie jest zbyt trafiony, gdyż wszystko zaczyna się już na stronie A zlewać w jedno i kolejne utwory brzmią do siebie bliźniaczo podobnie. Lennon zdawał sobie sprawę, że rockandroll to rzecz, którą warto podawać z rozsądkiem, więc na Rock 'n' Roll wszystko było tak poustawiane, by dało się odróżnić jedną piosenkę od drugiej. Paul nie pomyślał jednak o tym i wszystko, mimo że zagrane jest z pasją i energią, ostatecznie całościowo nie robi dobrego wrażenia i po prostu wypada słabo.

Ocena: 4/10


Cнова в CCCP: 47:54

1. Kansas City - 4:02
2. Twenty Flight Rock - 3:03
3. Lawdy, Miss Clawdy - 3:17
4. Bring It On Home to Me - 3:14
5. Lucille - 3:13
6. Don't Get Around Much Anymore - 2:51
7. That's All Right Mama - 3:47
8. Ain't That a Shame - 3:43
9. Crackin' Up - 3:55
10. Just Because - 3:34
11. Midnight Special - 3:59

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"PWRϟUP" - ACϟDC [Recenzja]

Po tragicznej śmierci Bona Scotta w 1980 roku, zespół ACϟDC z pewnością nie miał z górki. Zdarzało się wiele zawirowań, jednak chyba kolejną...