wtorek, 3 marca 2020

"Ja, Ozzy" - Ozzy Osbourne, Chris Ayers


Przez większość życia Ozzy Osbourne zarzekał się, że nie ma ochoty na pisanie książki, a nawet jeśli, to nie byłby w stanie, bo jest 'zdiagnozowanym' dyslektykiem i nie dałby rady tego zrobić. Czego nie zrobiłby Ozzy, zrobił ghostwriter, Chris Ayers. Książę Ciemności zwierzył się autorowi, a ten ujął jego zwierzenia w formę pisaną.

Już na samym wstępie chciałbym zwrócić uwagę, jak znakomitą robotę wykonał tu Ayers. Całość, nie dość że jest bardzo spójna, czyta się ją płynnie i lekko, ma styl skondensowanych wypowiedzi Ozzy'ego. Czytając, czuć po prostu jego język, styl opowiadania i charakterystyczny dla niego humor. A skoro tak, to niech czytający przygotuje się przede wszystkim na sporą dawkę wulgaryzmów, odniesień do seksu, ale też dużo śmiechu, może nawet i wzruszeń i wielu ciekawostek.

Powiedzieć, że życie Ozzy'ego Osbourne'a było ciekawe, to jak nic nie powiedzieć. Cały żywot OO to konsekwentna realizacja hasła "sex, drugs & rock and roll". Przez kilkadziesiąt lat swojego życia Osbourne'a zażywał i przedawkowywał każdą substancję, jaką można przyjąć: alkohol, papierosy, marihuanę, kokainę, LSD, syrop na kaszel, klej... Ozzy jednak na wszystkie swoje ekscesy patrzy surowo. Jeśli ktoś oczekuje zabawnych historii z tym związanych, to się nie zawiedzie, ale czeka go też ostra ocena swojej osoby sprzed kilkudziesięciu lat. Osbourne, który pisał (czy też: dyktował) tę książkę, to już nie ten sam Książę Ciemności ze swoich opowieści. To człowiek nieco spokojniejszy, wyważony, świadomy swoich błędów i sukcesów. I to po prostu czuć. Obok szalonych opowieści z młodości, mamy też refleksje na temat życia, wiary i sensu istnienia.

Całość jednak jest bardzo spójna i nie czuć, że artysta zaprzecza sam sobie. Oczywiście Ja, Ozzy to nie tylko skumulowane ploteczki i skandalizujące opowieści o używkach i ekscesach. To przede wszystkim opowieść o jednym z ojców założycieli zespołu, który podłożył podwaliny pod współcześnie nam znany heavy metal. Jest tu dużo szczegółów odnośnie powstawania kultowych płyt i przebojów (zarówno w trakcie solowej kariery, jak i w okresie działalności z Black Sabbath), ujawnia kulisy swoich tras koncertowych i takich incydentów, jak słynne odgryzienie głowy nietoperzowi, to samo, tylko że zrobione gołębiowi, obsikanie Alamo, próba zabójstwa swojej żony, Sharon, czy też dlaczego tak naprawdę został wyrzucony z Black Sabbath. Obala parę mitów i potwierdza parę plotek. A wszystko to z rozbrajającą szczerością.

Zakres wydarzeń jest dość szeroki, bo obejmuje lata 1948-2009, czyli aż do wydania książki. 50 lat życia. Dodajmy, że życia bardzo ciekawego, urozmaiconego i intensywnego. I to wszystko opisane na czterystu stronach. Na pewno nie ma tu co oczekiwać książki wybitnej, zmieniającej życie i tak dalej, ale mówię to pro forma, gdyż nie sądzę, by ktokolwiek - wiedząc, że to autobiografia takiego artysty - nie liczył na prozę tego typu.

Książkę bardzo polecam nie tylko fanom Ozzy'ego. Przede wszystkim to kawał naprawdę luźnej, przyjemnej i satysfakcjonującej literatury. Nie tylko zawiera całą masę ciekawostek dla zagorzałych wielbicieli Księcia Ciemności (jakby nie patrzeć, z pierwszej ręki), ale i interesujące fakty, które mogą zachęcić do zapoznania się z twórczością Ozzy'ego Osbourne'a. 

Świetna książka. Całkiem słusznie jest uznawana za jedną z najszczerszych i najlepszych autobiografii spisanych przez jakąkolwiek gwiazdę rocka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"PWRϟUP" - ACϟDC [Recenzja]

Po tragicznej śmierci Bona Scotta w 1980 roku, zespół ACϟDC z pewnością nie miał z górki. Zdarzało się wiele zawirowań, jednak chyba kolejną...