Geneza powstania właściwie jest taka sama, jak w przypadku Y Not. Podobnie mamy tu kilka piosenek napisanych przez Ringo z różnymi twórcami (acz żadna piosenka nie była tworzona przez więcej niż dwóch autorów). Za konsoletą producenta ponownie zasiadł Ringo Starr, wspierany przez Bruce'a Sugara. Beatles początkowo chciał nazwać ten album Motel California, Another #9 lub Wings (od ponownie nagranej na tę płytę piosenkę, która pierwszy raz pojawiła się w 1977 roku na płycie Ringo the 4th). Tytuł Ringo 2012 z pewnością odnosi się do wydanego 39 lat wcześniej albumu Ringo. Mamy tu niespełna pół godziny muzyki, z czego dwie piosenki to covery, a dwie - ponownie nagrane przez Starra starsze kompozycje.
Album ukazał się 30 stycznia 2012 roku, a promowany był przez tylko jeden singiel - Wings. Płyta zebrała mieszane recenzje, jednak z przewagą tych mniej pochlebnych.
Anthem zaczynamy - jak można by oczekiwać - odgłosami marszu. Następnie mamy dobre wejście perkusji i fajny riff gitarowy. Głos Ringo jest mocno przetworzony, ale jest to tendencja utrzymująca się już od kilku płyt, więc specjalnie to nie dziwi. Sama piosenka to przyzwoity rock and roll w dobrym stylu, aczkolwiek nie wyróżnia się specjalnie.
This is the anthem of peace and love
We've got to keep trying, we can't try enough
This is the day, no turning away
This is an anthem
It's not all mines and bullets it's from hunger too
But never say never
Let's get it together
'Cause we know we know what to do
Wings. Piosenkę Ringo po raz pierwszy wykonał na albumie Ringo the 4th z 1977 roku. Jak już pisałem przy recenzji tamtego albumu, jest to - według mnie - bardzo dobra kompozycja. Nie bardzo rozumiem, po co Starr do niej wrócił (wątpię by unowocześniona wersja z podciągniętym autotune'em głosem Beatlesa bardziej przypadła komuś do gustu, aniżeli oryginał), ale słucha się tego naprawdę dobrze. To wciąż bardzo dobra piosenka o unikalnym nastroju i wypada najlepiej na płycie. Swoją drogą, smutne wydaje się to, że najlepsza piosenka na nowej płycie Ringo to ta, którą napisał i nagrał 35 lat wcześniej.
If I had to live life without you
I'd be lost like a ship in the night
Your love never gave me no warning
Like a bird I was shot down in flight
Think It Over to powrót Ringo do coverów - tym razem wybór padł na umiarkowany przebój Buddy'ego Holly'ego. Nie wypada jednak szczególnie porywająco, a wręcz nudzi.
Think it over and think of me
This it over and you will see
The happy day when you and I
This as one and kiss the blues goodbye
Think it over, just think it over
My lonely heart grows cold and old
Samba to premierowy utwór na płycie, i niestety, ale wypada raczej żenująco i mało interesująco. Melodia jest wyprana z pomysłów, nie ma o co zaczepić się uchem, a słuchanie jest - najzwyczajniej w świecie - nieprzyjemne.
It's a rock 'n tumble
Never give up
You've got the stuff
We've got enough
We are in love
Równie nieciekawie wypada także tradycyjna przyśpiewka Rock Island Line. Numer zaaranżował Ringo, jednak to jego jedyny dobry wkład w to wykonanie. No, całkiem nieźle też radzi sobie za bębnami, ale to oczywistość. Wokalnie jest bardzo słabo, a cała piosenka wypada mało dynamicznie i nużąco.
Jesus came for save our sins
I hope I go to Heaven
And going to meet Him again
The Rock Island Line is a mighty good road
The Rock Island Line is the road to ride
The Rock Island Line is a mighty good road
You go to ride it, like I find it
Get your ticket at the station for the Rock Island Line
Skoro tytuł albumu nawiązuje do płyty Ringo, to musiało znaleźć się tu też jakieś wspomnienie tegoż krążka. W tym właśnie celu Starr sięgnął ponownie po Step Lightly. Nie wychodzi mu to jednak na tyle poprawnie, jak w przypadku Wings; jest kompletnie bez życia i bez jakiegokolwiek pomysłu na odświeżenie całości.
Now don't be angry at what I'm telling you
I'd be happy if you would see it too
But in the meantime
Find yourself a love that's true to you
Wonderful to kolejne granie bez ładu i składu. Melodia jest tu właściwie szczątkowa, a całość rozłazi się w szwach i po prostu nie brzmi dobrze.
Each time I see you
I feel the same
It always gets better, the more we can change
No expectations, no room for doubt
There's never been troubles, we can work it out
Piosenki wspominkowe zwykle wychodziły Ringo nie najgorzej. In Liverpool to jednak pierwsza ewidentna porażka na tym gruncie. Ani jednego wyrazistego momentu i utwór sprawiający wrażenia bycia bardziej produktem niż czymś artystycznopodobnym.
Me and boys, me and the gang
Living our fantasies
Breaking the rules, acting like fools
That's how it was for me
How was it for you?
Slow Down - kolejne fiasko kompozycyjne. Pożegnanie w jak najgorszym stylu.
Calm is good
When your mind is busy with woulda coulda should
You better slow down
Check is in the mail but someone forgot the stamp
Trying to find some piece of mind and put it in the bank
Ringo 2012 trwa mniej niż pół godziny, na które składa się tylko 5 nowych piosenek, a reszta to odgrzewane kotlety. O czym to świadczy? Starr ewidentnie nie miał ani pomysłu, ani materiału na nowy album. Nie wiem więc, po co w ogóle to wydawał. Nie lepiej byłoby zebrać więcej piosenek, dokonać selekcji, dopracować poszczególne kompozycje i dopiero to wydać? No cóż, Ringo tak nie uważał i dlatego mamy do czynienia z naprawdę słabym longplayem. Nie ma o co się tu zaczepić uchem, a jedynym wartym uwago momentem jest remake utworu sprzed 35 lat, który i tak nie wytrzymuje porównania z pierwowzorem. Autotune Ringo jest tu tak narzucający, że aż uszy więdną, całość zmiksowana jest bardzo słaba i płyta - mimo krótkiego czasu - wypada nużąco. Kolejny słaby krążek Beatlesa.
Ocena: 1/10
Ringo 2012: 28:55
1. Anthem - 5:01
2. Wings - 3:31
3. Think It Over - 1:48
4. Samba - 2:48
5. Rock Island Line - 2:59
6. Step Lightly - 2:44
7. Wonderful - 3:47
8. In Liverpool - 3:19
9. Slow Down - 2:57
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz