poniedziałek, 23 marca 2020

"What's My Name" - Ringo Starr [Recenzja]


I znowu: Ringo z kumplami zebrali się w jego domu, gdzie napisali parę piosenek i podczas kilku krótkich sesji nagrali nową płytę. Tym razem jednak znalazły się tu aż 3 piosenki, w których powstawaniu Starr nie brał udziału (2 to covery, a jedną napisał samodzielnie muzyk Collin Hay). Producentem całości jest ponownie Ringo.
Cały muzyczny świat zelektryzowała wiadomość, że Paul McCartney i Ringo Starr znowu łączą siły, tym razem jednak by wykonać cover jednej z ostatnich piosenek Johna Lennona - Grow Old With You. Całkiem dobrze nakręciło to szum wokół płyty przed wydaniem. I rzeczywiście, biorąc pod uwagę ostatnie wydawnictwa Ringo, to What's My Name najlepiej poradziło sobie na listach przebojów, aczkolwiek wciąż daleko jeszcze, by mówić tu o sukcesie, dzięki któremu mógłby rywalizować w popularności choćby z Paulem, który znakomicie poradził sobie sprzedażowo i na listach rok wcześniej, wydając album Egypt Station.
Sam Ringo - jeszcze przed wydaniem płyty - zarzekał się, że to jego ostatni album. Po nagraniu 20 płyt oświadczył, że ma już dosyć i skupi się tylko na koncertowaniu, a jeśli już coś kiedyś wyda, to ewentualnie EP-kę, ale już nie chce więcej wydawać pełnoprawnego longplaya. Czy rzeczywiście tak będzie? Zobaczymy.
What's My Name promowany był tylko przez jeden singiel (utwór tytułowy), ukazał się 25 października 2019 roku i zebrał mieszane recenzje, jednak krytycy ogólnie byli umiarkowanie zgodni, że to całkiem niezły album, szczególnie jak na standardy Ringo.

Rozpoczynamy jednym z moich ulubionych numerów, czyli gitarowym, lekko funkującym Gotta Get Up To Get Down - duetem Ringo z Joe Walshem. Na pomysł piosenki wpadł właśnie ten drugi, gdy, podczas obiadu który jadł ze Starrem i Klausem Voormannem, Beatles właśnie powiedział tytułową frazę. Mamy tu świetne gitary, znakomite wokale Walsha i dobry, wciągający beat.

I got a woman, you know what I mean
I got the crackers, but she's got the cream
Every morning when I open my eyes
My heart stops beating when I see her big smile

Everybody's on Facebook, doin' their thing
Nobody knows what the thing is
Tweetin' up a storm, yeah, they're crawlin' on the ground
Gotta get up to get down

It's Not Love That You Want to już jednak typowy solowy, radosny Ringo. Nie nazwałbym tego może spadkiem poziomu, ale jest to utwór wyraźnie słabszy od poprzednika. Melodia jest raczej dość mało wyrazista, tekst jest bardzo typowy dla optymistycznego przesłania Starra, a i wokale - podciągnięte autotune'em do granic możliwości - szczególnie nie zachwycają. Ot, przyjemny Ringo okraszony dęciakami.

When you're feelin' the sun don't shine
Don't worry, we got plenty of time
All you can do
Is let that feelin' go
You're not alone at the end of the day
There's always someone who can show you the way
Just reach out
It's always up to you

Grow Old With Me to piosenka, która znalazła się na pośmiertnym albumie Johna, Milk And Honey. Napisał ją na domowym pianinie i w takiej też surowej formie nagrał na taśmę. Po prawie 40 latach Ringo postanowił złożyć hołd Lennonowi wykonując tę piosenkę. A z kim lepiej wykonać utwór Johna, niż z jedynym pozostałym ex-Beatlesem. Paul gra tu więc na basie, a także dołożył drugi głos w chórkach. Ponadto, Jack Douglas w aranżację smyczków wplótł temat z Here Comes the Sun, więc, jak mówi Ringo: "W pewnym sensie jest tu cała nasza czwórka". Z pewnością jest to magiczny utwór. Wokale Starra są bardzo delikatne i czułe, a w chwili, gdy dochodzi do niego McCartney, czuć po prostu beatlesowskiego ducha. Co prawda, uważam że jeszcze lepiej by to zabrzmiało, gdyby Paul dostał do zaśpiewania sam choć jedną zwrotkę. No, ale to w końcu płyta Ringo, więc nie ma co mieć do niego o to pretensji, tym bardziej że to wykonanie naprawdę piękne. Ustępuje nieco szczerości i intymności wersji Lennona, ale wypada naprawdę przepięknie i stanowi wzruszający ukłon w stronę dwóch zmarłych Beatlesów. Dla każdego fana The Beatles, to nagranie to rzecz bezcenna.

Grow old along with me
The best is yet to be
When our time has come
We will be as one
God bless our love
God bless our love

Przy Magic poziom jednak spada. To typowy dla Ringo wypełniacz, bez wyróżniających się momentów.

I can still see the sun in your eyes
After all these years
You make all of the stars come out
The darkness disapears

I'm reminded of just how much you care
My life is never empty because you are always there

O ile jednak Magic może brzmieć umiarkowanie przyjemnie, o tyle Money to absolutny koszmarek. Po tę piosenkę sięgnęli także Beatlesi na With The Beatles. Wtedy Lennon, swoim wykonaniem, mówiąc krótko, po prostu pozamiatał. Ringo jednak nie daje sobie z tym numerem rady, w efekcie czego na jego głos nałożono tyle autotune'a, że brzmi bardziej jak robot, do którego wklepano nuty i melodię. Naprawdę, nawet na nowszych płytach Ozzy'ego nie ma aż tylu efektów na wokalu. Co z tego, że piosenka jest bardzo dobra, a zalatujący orientalizmami aranż jest naprawdę intrygujący, skoro Starr kompletnie położył ją swoim wykonaniem. Trzeba mierzyć siły na zamiary.

The best things in life are free
But you can keep them for the birds and bees

Now, give me money
That's what I want

Poziom ponownie wzrasta przy bardzo dobrym Better Days. Zwrotki, w których Ringo niemal rapuje i proste refreny z wpadającą w ucho melodią. Wypada to naprawdę zgrabnie i fajnie się słucha.

Take your picture, quick, right now
Make it last for one more go 'round
Hold on even though the names will change
Some of us made it to the other side
Others didn't, and who knows why?
But those who've gone, I swear you'll still remain

Life Is Good to jednak ponownie raczej średniak bez zapadających w pamięć szczególnych momentów.

Maps get lost, bridges get burned
Thank the Lord for the lessons we've learned
Life is good
I've had bad days when things go wrong
When it all comes together, I can sing this song
Life is good

Sympatycznie wypada natomiast Thank God For Music, będące pieśnią dziękczynną skierowaną do Muzyki. Fajny aranż, proste, wpadające w ucho refreny. Czego chcieć więcej?

There's a heaven on the radio
We sang along to every station
There's a heaven on the radio
Salvation, oh yeah

Trochę za dużo się dzieje w Send Love Spread Peace i działa to na niekorzyść kawałka, a szkoda bo to urocza piosenka, która mogłaby o wiele lepiej, gdyby okrasić ją bardziej minimalistyczną aranżacją. Niemniej, finalnie oceniam ten kawałek pozytywnie.

Send love, spread peace
It's all in the world we need
Do all that needs done
To reach out to everyone
Imagine what a wonderful world it could be
Send love, spread peace

Prawdziwą petardę Ringo zostawił nam jednak na koniec. What's My Name, czyli utwór tytułowy. Inspiracją dla napisania tekstu było zapytanie, które Starr kieruje do swojej publiczności na koncertach. On pyta: "What's my name?", a publiczność odkrzykuje: "Ringo". Ten kawałek to kolejne spojrzenie w przeszłość, jednak wypada naprawdę przekonująco, dynamika jest tu naturalna, niewymuszona, a piosenka wypada rewelacyjnie. Aż w końcu, gdy Starr po raz kolejny pyta: "What's my name?", my możemy równie głośno odkrzyknąć: "Ringo!".

From Paul to John
To playin' in German bars
From mono to stereo
Hittin' number one
And havin' all the fun
And lightin' up the radio

Nothin' stays the same
But I'm still in the game
What's my name?
Ringo!


What's My Name to z pewnością powrót Ringo do formy. Po kilku ostatnich płytach na żenująco niskim poziomie, Starr wreszcie zaoferował nam album, którego słucha się z prawdziwą przyjemnością. Mamy tu parę wzruszeń i nostalgii, ale przede wszystkim to dawka naprawdę solidnego rockandrolla połączonego z country, do którego przyzwyczaił nas Ringo. Jasne, jego głos nie ma już takiej siły, jak niegdyś, więc z oczywistych względów momentami brzmi tutaj jak śpiewający robot, jednak nie ma to żadnego znaczenia. Wciąż drzemie w nim ta sama pasja i radosna ikra, z jaką śpiewał Yellow Submarine czy Boys. Jest tu parę naprawdę dobrych piosenek (Gotta Get Up To Get Down, Grow Old With Me, Better Days, What's My Name) i tyle już wystarczy, by uznać to za jeden z fajniejszych krążków Ringo w XXI wieku. Jeśli to ma być ostatnia płyta, to z pewnością Starr żegna się z nami z fasonem i w dobrym stylu.

Ocena: 6/10


What's My Name: 34:00

1. Gotta Get Up to Get Down - 4:20
2. It's Not Love That You Want - 3:34
3. Grow Old with Me - 3:18
4. Magic - 4:09
5. Money (That's What I Want) - 2:56
6. Better Days - 2:49
7. Life Is Good - 3:11
8. Thank God for Music - 3:38
9. Send Love Spread Peace - 2:58
10. What's My Name - 3:45

2 komentarze:

  1. Jestem pod wrażeniem tempa, w jakim ukazują się tu recenzje!!! Codziennie coś nowego. Super. Dopiero ten blog uświadomił mi, jaką ilość płyt solowych wypuścił w świat Ringo. Delikatnie mówiąc, nigdy nie byłem jego fanem, więc i nie śledziłem tego zjawiska. Przy okazji nurtuje mnie pewna kwestia. Może Autor rzuci światło na tę sprawę? Czy komuś, włącznie z Ringo, opłacało się wydawanie tych krążków, czy też to tylko taka działalność hobbystyczna? Koszty nagrań, opłacenie studia, muzyków, tłoczenie płyt, dystrybucja itd itp, przy "popularności" tych dzieł.... Czy tam jeszcze był jakiś cencik na plusie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przede wszystkim: dziękuję za miłe słowa ;)

      Odnosząc się do drugiej kwestii: sądzę, że to jednak, jak Pan to ujął, działalność hobbystyczna. Ringo po prostu kocha muzykę i zdaje sobie sprawę z tego, że jego płyty nie za dobrze się sprzedają. Starr naprawdę dobrze wypada na koncertach i czuje się tam jak ryba w wodzie, a nowe nagrania to bardziej chyba ukłon w stronę publiczności i chęć podzielenia się nowymi kompozycjami. Parę centów pewnie do kieszeni wpadło, całość nagrywana jest w jego domowym studiu, więc i kosztów dużych nie ponosi, ale nie sądzę, by nagrywając płyty spodziewał się sporych zysków.. Myślę, że stać go na to, jako ex-Beatlesa ;)

      Paul w jednym z wywiadów promujących "New" powiedział, że wydanie płyty to "moment, w którym możesz wziąć głęboki oddech i nie musisz mówić nic nowego za szybko". Sądzę, że Ringo kieruje się tym samym w swoim artystycznym życiu, w niejednym wywiadzie mówiąc, że płyty wydaje już raczej z pasji, niż z chęci zarobku.

      Usuń

"PWRϟUP" - ACϟDC [Recenzja]

Po tragicznej śmierci Bona Scotta w 1980 roku, zespół ACϟDC z pewnością nie miał z górki. Zdarzało się wiele zawirowań, jednak chyba kolejną...