sobota, 15 sierpnia 2020

"Load" - Metallica [Recenzja]


Metallica spędziła 3 lata w trasie promując swój "Czarny Album". W tym czasie sprzedała aż 12 milionów egzemplarzy owego dzieła, stając się jednym z najpopularniejszych zespołów rockowych. Byli na fali popularności, więc i nie spieszyli się z wydaniem nowej płyty. Pierwsza zapowiedź nowego materiału ukazała się dokładnie 21 maja 1996 roku, gdy wyemitowano teledysk Until It Sleeps w MTV. Wszyscy byli w szoku. To zupełnie inna muzyka, niż dotychczas panowie uprawiali, a i sami muzycy się zmienili. Przede wszystkim, ścieli włosy. Jakby tego było mało, zaczęli się malować i kilku z nich wzbogaciło się o... kolczyki.
Pisanie przebiegało dość podobnie jak dotychczas. Ulrich i Hetfield mieli więc parę riffów i w oparciu o nie układali nowe kompozycje, jamując. W odróżnieniu od ...And Justice for All, nie dokładali do nich jednak kolejnych motywów, a kręcili się wokół głównego riffu. Więcej głosu podczas nagrywania dostali także Hammett i Newsted, którzy wreszcie mogli bardziej się wyrazić na nagraniach. Utworów nagrano jednak prawie 30, więc niemożliwe było umieszczenie ich na jednym albumie. Metallica rozważała w związku z tym wydawnictwo dwupłytowe, ale ostatecznie zdecydowano się na jeden krążek - Load, a pozostałe 13 piosenek zostawiono na później (ukazały się niedługo potem na Reload.
Po wydaniu płyty na Metallikę spłynęła chyba największa krytyka w ich dotychczasowej karierze. Oskarżano ich o porzucenie swoich metalowych korzeni i jeszcze bardziej zdecydowane pójście w komercję. Muzycy do dzisiaj stają w obronie materiału, mówiąc że nie ma nic dziwnego w tym, że zespół się rozwija i kształtuje nowe style w swojej twórczości. Sprzedawał się ponadto bardzo dobrze, więc zespół na pewno nie mógł żałować nagrania Load. Gdy spojrzeć na to jednak z perspektywy czasu, z tej płyty nie uchował się żaden przebój, który wszedłby do żelaznego kanonu Metalliki (no, może Until It Sleeps, jednak nie ma on porównania do utworów z poprzednich albumów, lub nawet do The Memory Remains z Reload).

Nie da się zaprzeczyć, że zaczynamy zdecydowanie od mocnego akcentu, bowiem Ain't My Bitch to nie tylko kawałek dynamiczny, ale i udany. Od razu wkracza chwytliwy riff, a następnie dochodzą do niego chwytliwe wokale Hetfielda. Momentami mamy tu dodane pogłosy, jednak absolutnie nie zostawia to złego wrażenia. Całość świetnie buja, wciąga i nie nudzi, mimo że trwa 5 minut. Ciekawostką może być fakt, że w tej kompozycji po raz pierwszy w repertuarze Metalliki pojawia się solówka gitarowa zagrana techniką slide. Wypada zgrabnie i stanowi fajne urozmaicenie utworu.


Outta my way, outta my day
Out of your mind and into mine
Into no one, into not one
Into your step but out of time
Headstrong, what's wrong?
I've already heard this song before

Riff, który rozpoczyna 2 X 4 był pierwszym, który powstał z myślą o tym albumie. I, nie powiem, jest on dość nośny, jednak szkoda, że nie wykorzystano jego potencjału i reszta piosenki wypada dość mało oryginalnie i raczej średnio wciągająco. Zwrotki jeszcze jako tako bronią się fajną, choć konwencjonalną melodią, jednak refreny to już totalne pójście na łatwiznę. Czuć w nich silnego ducha Alice in Chains, z tym że wypada to tu bardzo mało przekonująco i wymuszenie. 


Yeah, I'm going to make you, shake you, take you
I'm going to be the one who breaks you
Put the screws into you, yeah, my way
Yeah, come on, come on, come and make my day
Make my day


Jeszcze bardziej zakorzeniony w brzmieniu Alice in Chains (i w ogóle samej grunge'owej fali) jest ciężki The House Jack Built, który spokojnie mógłby znaleźć się na Dirt lub Alice in Chains. To intrygująca piosenka z metaforycznym tekstem, który po latach można odczytywać, jako opowieść o walce z wewnętrznymi demonami Hetfielda - alkoholizmem. (Zresztą, to chyba nie przypadek, że w piosence pojawia się "Jack", który można rozpatrywać, jako nawiązanie do Jacka Danielsa). Również muzycznie jest to rzecz warta uwagi, z transowym rytmem, dobrą melodią i posępnym nastrojem. Całkiem na miejscu wydaje się tu też niestandardowa solówka.


The higher you are
The farther you fall
The longer the walk
The farther you crawl
My body, my temple
This temple,it tilts
Step into the house that Jack built

Zupełnie natomiast nie przemawia do mnie Until It Sleeps. Tak, wiem, przecież wszyscy się tym zachwycają, przecież to piękne pożegnanie Jamesa z ojcem, przecież to kolejna ballada Metaliki z zaostrzeniami, a one mi się zawsze podobały. No, ale co poradzę. Po prostu, mimo że nie mogę odmówić jej melodyjności, ta piosenka najzwyczajniej w świecie do mnie nie przemawia. Miałem sporo podejść do tego utworu, a mimo to wciąż nie mogę się do niej przekonać. Mam wrażenie, że za mało tu autentycznych emocji, a za wiele jazdy na automacie.


I'll tear me open, make you gone
No longer will you hurt anyone
And the hate still shapes me
So hold me until it sleeps

Nieco przeholowany wydaje się także King Nothing. Do pewnego momentu brzmi jeszcze świeżo i dynamicznie, jednak już w drugiej zwrotce zaczyna męczyć swoją przewidywalnością i małym zaangażowaniem muzyków w wykonanie. Melodia niby nie jest najgorsza, a i całkiem fajny jest tekst o problemach muzyków z radzeniem sobie ze sławą. Jednak brakuje tu po prostu czegoś, co by chwyciło i nie pozwoliło się oderwać od tego przez całe 5 i pół minuty. A tak, po minucie już odechciewa się dalej w to brnąć, skoro wiadomo, że nic ciekawego dalej nas tam nie czeka.


Then it all crashes down
And you break your crown
And you point your finger
But there's no one around
Just want one thing
Just to play the king
But the castle crumbled
And you're left with just a name
Where's your crown, King Nothing?

Nieco lepiej w moich oczach wypada natomiast Hero of the Day. To już ballada z jakimś pomysłem, nie to co przesadzone Until It Sleeps. Mamy tu rewelacyjną melodię i dobre wokale Hetfielda, natomiast reszta jest po prostu w porządku. Chociaż, nie powiem, zaostrzenie przed solówką porywa mnie przy każdym przesłuchaniu.


Still the window burns
Time so slowly turns
And someone there is sighing
Keepers of the flames
Do you feel your name?
Did you hear your babies crying?

Teoretycznie fani metallikowych ballad nie powinni też narzekać na Bleeding Me. Ja jednak będę się upierać przy tym, że to kolejny odgrzewany kotlet, z tym że o klasę niżej, niż poprzednie utwory w podobnym stylu. 8 minut nudy. Są tu zrywy w refrenach, są balladowe zwrotki, ale jakoś jak się złoży to do kupy, to piosenka absolutnie nie przekonuje.


I'm digging my way
I'm digging my way to something
I'm digging my way to something better
I'm pushing to stay, yes
I'm pushing to stay with something
I'm pushing to stay with something better

Cure to kolejny wypełniacz, który nie ma nic nowego do zaoferowania. Nie mówię już o rzeczy nowej, jeśli chodzi o Metallikę, ale chociaż czegoś, czego jeszcze nie słyszeliśmy do tej pory na tej płycie. To po prostu monotonny utwór oparty na mało chwytliwym i raczej niezbyt nośnym riffie. Piosenka wyróżniać może się ewentualnie tym, że wokal Hetfielda jest tu lekko przesterowany. Ale to jedyny element, który w tej kompozycji przyciąga uwagę chociaż na chwilę. Reszta jest do zapomnienia.

The man takes another bullet
He keeps them all within
He must seek, no matter how it hurts
So don't fool again
He thinks the answer is cold and in his hand
He takes his medicine
The man takes another bullet
He's been fooled again

Ciekawie prezentuje się początek Poor Twisted Me. A konkretniej: ten fragment bez wokali. Początek brzmi nieco jak mocno dociążony ZZ Top, jednak później muzyka traci impet i zaczyna irytować, szczególnie mocno wymuszonymi partiami Hetfielda w refrenach, kiedy brzmi, jakby bardzo się męczył przy śpiewaniu. 

To finally reach the shore, survive the storm
Now you're bare and cold, the sea was warm
So warm, you bathe your soul again
Baby, again, and again, and again

Coś ciekawszego zaczyna się dziać wreszcie przy Wasting My Hate. Najpierw stosunkowo wolny wstęp, jednak to tylko zmyłka, gdyż po chwili przekształca się w wyjątkowo agresywny i nośny motyw, który od razu wciąga. Poziom trzymają również melodia, tekst i energiczne wykonanie. W muzyków wreszcie wróciła energia, a kompozycji słucha się naprawdę rewelacyjnie.

You think you're worthy now?
You think enough to even raise the brow
And to laugh and tip that two-pronged crown?
Well I see my hands, I see my feet
I feel that blood that pumps in beat
But where the hell's my mind going now?
Dead gone now

Ciekawie wypada również Mama Said, czyli ballada z domieszką country. To jednak nie tylko świetna melodia, która swoim zabarwieniem ciekawie odznacza się z reszty peletonu. Jak dla mnie, ten utwór to przede wszystkim rewelacyjny tekst o człowieku, który próbuje pogodzić się z tym, że rozpoczyna samodzielne życie, z dala od rodziców. Wreszcie w pełni udana ballada na płycie, która pozwala mieć nadzieję, że Metallica jeszcze jest w stanie zagrać coś ciekawego w tej stylistyce.

Mama she has taught me well
Told me when I was young
"Son, your life's an open book
Don't close it 'fore it's done"
"The brightest flame burns quickest"
Is what I heard her say
A son's heart's owned to Mother
But I must find my way

Wcale nieźle wypada też Thorn Within, chociaż niespecjalnie umiem potwierdzić to jakimikolwiek argumentami. Po prostu to kolejny całkiem w porządku kawałek, którego dobrze się słucha, mimo że jeśli spojrzeć na niego chłodnym okiem, to nie dzieje się tu nic nadzwyczajnego.

Forgive me, father
For I have sinned
Find me guilty of the life I feel within
When I'm branded
This mark of shame
Should I look down disgraced
Or straight ahead
And know that you must blame

Jeśli chodzi o Ronnie, to jedyną rzeczą godną tu uwagi, jest tekst, który opowiada o szkolnej strzelaninie, która wydarzyła się w czasie, gdy muzycy szykowali materiał na płytę. Poza tym jednak piosenka jest całkowicie do zapomnienia. 

Story starts, quiet town
Small town boy, big time frown
Never talks, never plays
Different path, lost his way
Then streets of red, red, I'm afraid
There's no confetti, no parade
Nothing happens in this boring place
But, oh my God, how it all did change

To, że The Outlaw Torn jest łatwy do pomylenia z ponad połową innych piosenek na płycie, to naprawdę nie jest tu największy problem. Gorsze jest to, że ciągnie się  niemiłosiernie, męcząc, nużąc, irytując. Po prostu ...And Justice for All w wersji z połowy lat 90. Z tą różnicą, że tam jeszcze można było wyhaczyć parę motywów, a tu muzycy kręcą się wciąż wokół tego samego, co po prostu musiało skończyć się niewypałem. Bez zaskoczeń - tak też się skończyło.

Hear me, and if I close my mind in fear
Please pry it open
See me, and if my face becomes sincere
Beware
Hold me, and when I start to come undone
Stitch me together
Save me, and when you see me strut
Remind me of what left this outlaw torn


Nie powiedziałbym, że Load, to album beznadziejny i tragiczny, bo znalazło się tu parę utworów godnych uwagi. Jest ich jednak tu na tyle mało, że nie waham się nazwać go po prostu słabym i kiepskim. Muzycy Metalliki zdecydowali się rozszerzać wachlarz brzmieniowy, jednak przy okazji zapomnieli nieco więcej uwagi poświęcić melodiom. Dobrych piosenek, do których lubię wracać jest tu zaledwie 5. Jak na 14 utworów to naprawdę mierny wynik. Jakby tego było mało, krążek jest zdecydowanie za długi. Muzycy postanowili w pełni wykorzystać dobrodziejstwa płyty kompaktowej, więc wypełnili go prawie osiemdziesięcioma minutami muzyki. W związku z tym dźwięk jest bardzo skompresowany, a efekt - łatwy do przewidzenia. Nie twierdzę, że Load to najsłabszy album tego zespołu, jednak zdecydowanie jeden z najgorszych, najbardziej przewidywalnych i mało emocjonujących w trakcie odsłuchu, a momentami wręcz nużący i odstręczający swoją nijakością i sztampą.

Ocena: 3/10


Load: 78:59.

1. Ain't My Bitch - 5:04
2. 2 X 4 - 5:28
3. The House Jack Built - 6:39
4. Until It Sleeps - 4:28
5. King Nothing - 5:30
6. Hero of the Day - 4:22
7. Bleeding Me - 8:18
8. Cure - 4:54
9. Poor Twisted Me - 4:00
10. Wasting My Hate - 3:57
11. Mama Said - 5:20
12. Thorn Within - 5:52
13. Ronnie - 5:17
14. The Outlaw Torn - 9:49

1 komentarz:

"PWRϟUP" - ACϟDC [Recenzja]

Po tragicznej śmierci Bona Scotta w 1980 roku, zespół ACϟDC z pewnością nie miał z górki. Zdarzało się wiele zawirowań, jednak chyba kolejną...