W 1969 roku muzycy Led Zeppelin byli jednym z najbardziej zajętych, ale jednocześnie szalenie rozchwytywanych zespołów. Non stop byli w trasie, w krótkich przerwach między kolejnymi koncertami nagrywali nowy materiał, a jednocześnie nie mieli nawet kiedy zająć się rodziną. W 1970 roku uznali jednak, że potrzebują wakacji. Robert Plant namówił Jimmy'ego Page'a, by wzięli swoje rodziny i pojechali odpocząć w pewnej wsi w Walii. Osiedlili się w kamiennej chatce z XVIII wieku, w której nie było elektryczności, bieżącej wody i ogrzewania. W takich spartańskich warunkach w końcu jednak zaczęli się nudzić. Wzięli się więc za komponowanie nowych piosenek. Jak na warunki przyrody przystało, większość pisana była z myślą o wykonywaniu akustycznym. Co ciekawe, Page i Plant nie zakładali wówczas, że oto tworzą muzykę na nowy album. Po prostu chcieli coś robić w wolnym czasie. Efekty jednak bardzo im się spodobały i postanowili, że od tej pory zawsze będą gdzieś wyjeżdżać, by szukać inspiracji na kolejne płyty.
Po jakimś czasie jednak przyszedł czas wyjazdu. No i wyjechały rodziny... a Page i Plant zostali. Dołączyło do nich kilku technicznych i zaczęli rejestrować demówki. Trzeba jednak pamiętać, że nagrywanie Led Zeppelin III nie zaczęło się wtedy, w tym walijskim domku Bron-Yr-Aur. Zeppelini już wcześniej robili do tego przymiarki. W listopadzie/grudniu 1969 toku zarejestrowali piosenkę Jennings Farm Blues, która miała być pierwszym brytyjskim singlem grupy. Pomysł jednak upadł, a piosenkę przerobiono na Bron-Y-Aur Stomp. Na koncertach w 1969 roku muzycy grali też Since I've Been Loving You, jednak wciąż brakowało im czasu, by wejść do studia i go na porządnie zarejestrować. Wcześniej Page miał na tapecie jeszcze Song in F (Overlord) (które ewoluowało później w Immigrant Song), Gallows Pole (interpretację klasycznej ballady folkowej The Maid Freed From the Gallows), Friends i Tangerine, które miał napisane w sporej części jeszcze przed powstaniem Led Zeppelin.
Pełnoprawne nagrywanie rozpoczęło się dopiero w maju 1970 roku i, jak to ostatnio u Zeppelinów bywało, regularnie było przenoszone ze studia do studia, więc niemiłosiernie się wydłużało. Za każdym razem trzeba było od nowa ustawiać sprzęty, ogrywać się z nowym miejscem itd. Oczywiście wszystko odbywało się z przerwami na koncerty.
Żaden z muzyków nie wiedział jednak za bardzo, jak ostatecznie ma wyglądać ich nowy album. Robert Plant wspomina, że on wiedział tylko, że chce połączyć brzmienia akustyczne i elektryczne. Skupiali się jednocześnie na źródłach ich inspiracji, a więc muzyce folkowej (no i bluesowej, rzecz jasna). Page w końcu zaproponował bardzo logiczny podział: strona A będzie elektryczna, a B - akustyczna. Oczywiście, taki podział nie był niczym nowym, bowiem choćby w 1965 roku zaproponował go już Bob Dylan na swoim przełomowym Bringing It All Back Home. Wydanie przez Led Zeppelin części albumu pod szyldem grania akustycznego spotkało się z podobną krytyką, jaka spadła także na Dylana, gdy ten przestawił się na granie z instrumentarium rockowym. Led Zeppelin III zarzucano porzucenie emploi budowanego na poprzednich albumach, a także pójście w komercję i złagodzenie wizerunku.
Muzycy byli jednak z niego zadowoleni (i, według ich słów, są do dzisiaj), a płyta była jednym z najbardziej oczekiwanych wydawnictw muzycznych 1970 roku. W samych Stanach liczba zamówień przedpremierowych przekroczyła milion egzemplarzy. Niestety, ze względu na skomplikowaną do zrealizowania okładkę (na pierwszej stronie okładki były wycięte okręgi, a w niej ukryte było koło, które po przesuwaniu za każdym razem pokazywało inną konfigurację ilustracji uzależnioną od zdjęcia członka zespołu, które akurat wypadło) premiera opóźniła się o miesiąc. Album sprzedawał się rewelacyjnie, jednak o wiele gorzej niż "jedynka" czy "dwójka".
Album rozpoczyna jeden z największych przebojów Led Zeppelin, czyli ostry, potężnie brzmiący Immigrant Song. Oczywistą oczywistością jest tu niewiarygodnie chwytliwy i hipnotyzujący riff Page'a i mocarna perkusja Bonhama. Nie do zapomnienia są też niesamowite wokale Panta. Najpierw chwytliwe wokalizy, a później - wciąż bardzo przekonująco zaśpiewany - tekst o najazdach Wikingów na Anglię. Piosenka przy każdym przesłuchaniu dosłownie powala swoją energią, pasją, chwytliwością, a jednocześnie klarowną, acz nie wypolerowaną produkcją. Docenili to też słuchacze na całym świecie, gdyż Immigrant Song z miejsca stał się przebojem i jest nim z pewnością do dziś, będąc nie tylko jednym z bardziej znanych kawałków Led Zeppelin, ale i w ogóle całego nurtu cięższego grania. Utwór może i nie trwa długo, ale zapada w pamięć na o wiele dłużej.
We come from the land of the ice and snow
From the midnight sun where the hot springs flow
How soft your fields so green. Can whisper tales of gore
Of how we calmed the tides of war. We are your overlords
On we sweep with threshing oar
Our only goal will be the western shore
So now you'd better stop and rebuild all your ruins
For peace and trust can win the day despite of all your losing
Następny numer, Friends, rozpoczyna się chwytliwą partią na gitarze akustycznej. Spokojnie, to jednak jeszcze nie strona B, więc sporo się tu dzieje; mamy tu nieco wschodni, orientalny klimat, podkreślony tylko przez prostą, acz efektowną aranżację instrumentów smyczkowych (muzyka indyjska rodem z późnych Beatlesów). Page wspomina, że piosenka ta dosłownie wypłynęła z niego po kłótni z ówczesną partnerką. Mamy tu ponownie chwytliwą melodię, świetne wokale Planta, no i ten klimat, o którym już wspominałem, który dodaje kompozycji unikatowego, niepowtarzalnego brzmienia, o którym ciężko zapomnieć.
Had a friend, she once told me, "You got love, you ain't lonely, "
Now she's gone and left me only looking for what I knew.
Mmm, I'm telling you now, The greatest thing you ever can do now,
Is trade a smile with someone who's blue now, It's very easy just...
Met a man on the roadside crying, without a friend, there's no denying,
You're incomplete, they'll be no finding looking for what you knew.
Z końcówki Friends gładko wyłania się kolejny utwór - Celebration Day. Zaczynamy riffem na gitarze elektrycznej i krótkim fragmentem śpiewu Planta, po czym... mamy kolejny riff i kolejną melodię. Mimo tego "świętowania" w tytule i "jestem taki szczęśliwy" w refrenach, to tekst zdecydowanie nie wydaje się radosny. Mamy tu strach przed życiem w wielkim mieście (Plant przyznał po latach, że opisywał tu swój pobyt w Nowym Jorku), który ciekawie koresponduje z rozedrganą, niespokojną, wciąż zmienną muzyką. Utwór jednak jakoś nie może przypaść mi do gustu. Trochę za dużo tu chaotyczności, a za mało faktycznie dobrych melodii. Niby wszystko tu gra, ale koniec końców, wypada to trochę zbyt bałaganiarsko.
Her face is cracked from smiling, all the fears that she's been hiding,
And it seems pretty soon everybody's gonna know.
And her voice is sore from shouting, cheering winners who are losing,
And she worries if their days are few and soon they'll have to go.
Nie będę silił się na oryginalność, więc powiem to już na samym początku: Since I've Been Loving You to mój ulubiony utwór z tej płyty. Mało tego, to też jeden z moich ulubionych numerów Led Zeppelin w ogóle. Page wspomina, że zależało im na powrocie do rasowego, czystego bluesa, jednak, by nie iść na łatwiznę, w tak oczywiste rejony, nie chcieli, by był dwunastotaktowy. Chcieli zrobić coś bardziej złożonego, jednocześnie nie wyrzekając się gatunku. Byli bardzo dumni z piosenki, ogrywali ją wiele razy na koncertach, jednak wciąż nie czuli się na siłach, by nagrać ją "jak należy", uchwycić jej magnetyzm, kunszt i niezwykły klimat. Page przyznaje, że czuł sporą odpowiedzialność, jeśli chodzi o solówkę, bo nie chciał sknocić sprawy. No i, trzeba to przyznać, nie sknocił. Wszyscy muzycy dają tu z siebie wszystko i tę pasję po prostu czuć z każdej zagranej i zaśpiewanej przez nich w tej piosence nuty. Stopniowo budowane napięcie, płacząca gitara Jimmy'ego, emocjonalne zaśpiewy Roberta, organy Jonesa w tle, no i potężna perkusja Bonhama, która wciąż podbija tempo. Since I've Been Loving You trwa prawie 7 i pół minuty. Zaręczam, w ogóle tego nie czuć, a kompozycja mogłaby tak trwać i trwać, nie miałbym nic przeciwko. Hipnotyzujący numer, który chyba nigdy mi się nie znudzi.
Working from seven to eleven every night
Really makes the life a drag
I don't think that's right
I've really been the best, the best of fools
I did what I could
'Cause I love you, baby
How I love you, darling
How I love you, baby
My beloved little girl, little girl
But baby, since I've been loving you
I'm about to lose my worried mind
Out on the Tiles oparty jest na pomyśle Bonhama. Page mówi, że wymyślił główny riff, ale reszta jego partii oparta była na melodii, którą John od czasu do czasu sobie nucił. To o wiele prostszy, motoryczny i głośny numer, w którym za bardzo nie ma może nad czym się zachwycać, ale wstydu też nie przynosi. Ot, leci sobie, ale jakoś mnie zbytnio nie zachwyca.
I'm so glad I'm living and gonna tell the world I am,
I got me a fine woman and she says that I'm her man,
One thing that I know for sure gonna give her all the loving
Like nobody, nobody, nobody, nobody can.
Standing in the noonday sun trying to flag a ride,
People go and people come, see my rider right by my side,
It's a total disgrace, they set the pace, it must be a race
And the best thing I can do is run.
Akustyczną stronę B Led Zeppelin III zaczynamy od Gallows Pole, czyli starej folkowej pieśni, znanej jako The Maid Freed from the Gallows. W tekście wchodzimy do głowy skazańca, który czeka na wykonanie wyroku powieszenia. Mimo że najstarszą znaną wersją jest ta z 1939 roku, to Zeppelini najprawdopodobniej oparli się na znacznie świeższej - z roku 1962. Page wziął tu na siebie grę na gitarze elektrycznej, akustycznych (6- i 12-strunowych), a także banjo, a John Paul Jones gra tu na basie i mandolinie. Znakomicie wypada tu też Robert Plant ze wspaniałymi wokalami, w których przechodzi od mrocznego, tajemniczego szeptu, do dynamicznych i wysoko śpiewanych refrenów. Bardzo, bardzo dobra piosenka (czy też 'wersja'), która może zamknąć usta tym, którzy twierdzili że "Zeppelini akustycznie - to się nie może udać". Muzycy udowadniają, że może, a nawet, że może to brzmieć niemniej przekonująco, niż w wydaniu elektrycznym. Zaostrza apetyt na resztę piosenek z drugiej połowy longplaya.
I couldn't get no silver, I couldn't get no gold,
You know that we're too damn poor to keep you from the Gallows Pole.
Hangman, hangman, hold it a little while,
I think I see my brother coming, riding many a mile.
Brother, did you get me some silver?
Did you get a little gold?
What did you bring me, my brother, to keep me from the Gallows Pole?
Tangerine to najstarszy autorski utwór na tej płycie. Pochodzi bowiem jeszcze z czasów The Yardbirds. Konkretniej z roku 1968, kiedy to znany był jeszcze pod tytułem Knowing That I'm Losing You. Wtedy do muzyki Page'a tekst napisał Keith Relf. Podczas zbierania utworów na Led Zeppelin III, Page przypomniał sobie o tej piosence i pozmieniał co nieco w słowach. Ostatecznie wyszedł z tego kawałek o tytule Tangerine. To znakomity, poruszający i bardzo satysfakcjonujący numer ze świetną solówką Page'a na gitarze pedal steel.
Measuring a summer's day, I only finds it slips away to grey,
The hours, they bring me pain.
O wiele bardziej akustycznie wypada That's the Way napisany przez Page'a i Planta podczas pieszej wycieczki po walijskiej wiosce. Przyjemny numer.
I don't know how I'm gonna tell you,
I can't play with you no more,
I don't know how I'm gonna do what mama told me,
My friend, the boy next door.
I can't believe what people saying,
You're gonna let your hair hang down,
I'm satisfied to sit here working all day long,
You're in the darker side of town.
Tekst do Bron-Y-Aur Stomp powstał, jak sam tytuł wskazuje, w walijskim domku, w którym Page i Plant odpoczywali na początku 1970 roku. Kompozycja jest jednak z 1969 roku i wtedy nosiła tytuł Jennings Farm Blues. Wówczas jednak była typowym, elektrycznym bluesem. Tu muzycy nadali jej zupełnie nowe, akustyczne oblicze. Kolejny sympatyczny i miły w odsłuchu kawałek.
Ah, caught you smiling at me, that's the way it should be,
Like a leaf is to a tree, so fine.
Ah, all the good times we had, I sang love songs so glad
Always smiling, never sad so fine.
As we walk down a country lane, I'll be singing a song,
You hear me calling your name.
Hear the wind whisper in the trees telling Mother Nature 'bout you and me.
Hats off to (Roy) Harper. Cóż to za dziwaczny tytuł i o co tu chodzi? Ano, jest to cover (no, dość luźny) Shake 'Em On Down Bukki White'a z 1937 roku, ale zadedykowany Royowi Harperowi - bardowi, który przyjaźnił się z Led Zeppelin, a 15 lat później Page miał nawet nagrać z nim wspólny album. Ciekawa i niebanalna rzecz, którą ciężko się znudzić, bo za każdym razem zwracamy w niej uwagę na co innego.
Well, I ain't no monkey; I can't climb no tree.
No brown skin woman gonna make no monkey out of me.
Yeah, I ain't no monkey, Sure can't climb no tree.
Ah, I've been mistreated, babe, I believe I'll shake 'em on down.
Well, I've been mistreated babe, I believe I'll shake 'em on down.
Led Zeppelin III to kolejne bardzo dobre wydawnictwo Led Zeppelin. Album może nie zwala z nóg, jak poprzednie dwie płyty, ale z pewnością jest bardzo satysfakcjonującą pytą. Wbrew pozorom, nie jest wcale tak, że Zeppelini stronę elektryczną wypełnili znanymi nam chwytami, a to na tej akustycznej pozwolili sobie na parę eksperymentów. Tak naprawdę nowe rzeczy można znaleźć i tu, i tu. Może Immigrant Song niczym nowym jeszcze nie zaskakuje, jednak nie przeszkadza mu to rzucić nas na kolana. Potem mamy bogate instrumentarium, niejednoznaczne kompozycje i masę kolejnych odniesień i zapożyczeń do wykonawców, którymi muzycy Led Zeppelin z pewnością się inspirowali. Strona B jest niemniej intrygująca. Kompozycje są dość różnorodne (chociaż po przesłuchaniu ciężko je w pamięci od siebie oddzielić), a muzycy wypadają w nich równie przekonująco. Podsumowując: Led Zeppelin III to płyta udana i godny następca poprzednich dwóch albumów, choć nieco im ustępujący.
Ocena: 8/10
Led Zeppelin III: 43:04
1. Immigrant Song - 2:25
2. Friends - 3:54
3. Celebration Day - 3:29
4. Since I've Been Loving You - 7:23
5. Out on the Tiles - 4:06
6. Gallows Pole - 4:56
7. Tangerine - 3:10
8. That's the Way - 5:37
9. Bron-Y-Aur Stomp - 4:16
10. Hats off to (Roy) Harper - 3:42
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz