środa, 14 października 2020

"Michał Bajor '95" - Michał Bajor [Recenzja]

Po nieudanym podboju Stanów Zjednoczonych, Bajor postanowił powrócić do Polski. Zapragnął dać rodakom jednak znak "jak to się robi na Zachodzie". Zaplanował więc koncert złożony z kilku starszych numerów, ale i tych, które nagrał na potrzeby płyty Kings and Queens. Podczas pierwszego koncertu w Sali Kongresowej w Warszawie, publiczności objawił się "nowy Bajor". Wszedł bowiem na scenę w skórzanej kurtce, przetartych jeansach z dziurami i długimi, zaczesanymi do tyłu włosami. Zaśpiewał koncert i... odniósł klapę. Publiczność dała znać artyście, że nie podoba im się ten nowy image, po prostu nie przychodząc na kolejne koncerty. Bajor odczytał sygnał i od kolejnej trasy postanowił zacząć od nowa. Ale, by się tak stało, trzeba było nagrać kolejną płytę. 
Jako że po powrocie do kraju nie zdążył zebrać jeszcze wystarczająco dużo nowych piosenek, by złożył się z tego album. Musiał sięgnąć więc po parę sprawdzonych chwytów. Z wyjątkiem czterech nowych piosenek, ratował się tłumaczeniami utworów z Kings and Queens, kilkoma standardami, piosenką z musicalu Evita, w którym akurat grał, pięcioma utworami z musicalu Bajor w Buffo i dwoma przebojami, które już wcześniej wykonywał.

Zaczynamy od Na granicy łez, czyli piosenki absolutnie premierowej. Warto nadmienić już na wstępie, że to jeden z moich ulubionych utworów na płycie. Najpierw piękny, symfoniczny wstęp i partia chóru, jednak wcale nie jest to pompatyczne (a przynajmniej nie w stopniu, który mógłby jakoś się narzucać). Następnie wchodzi Bajor, który najpierw wręcz recytuje tekst, a później tylko stopniuje napięcie, by w finale pokazać cały zakres swoich wokalnych umiejętności. Można się wzruszyć, bo ten głos w połączeniu z tak przepiękną melodią potrafi poruszyć najtwardsze serce. Rewelacja na sam początek.

Lecz wystarczy jeden Twój znak
a uwierzę, że to nie tak
że tych parę zdań na granicy łez
to początek, a nie kres

Lecz wystarczy szept, strzępek słów
a uwierzę, że kocham znów
że dość pustych dni, samotności dość
bo znów dla mnie żyje ktoś

Kings and Queens to z kolei, jak sam tytuł mówi, tłumaczenie piosenki z angielskiej płyty Bajora. Moim zdaniem wypada równie udanie, jak pierwowzór. Jeśli ktoś czytał moją recenzję Kings and Queens, to wie, że przepadam za tym numerem. Tu kompozycja wciąż się broni, a tekst całkiem nieźle brzmi i oddaje dość wiernie to, co Bajor wyśpiewywał po angielsku.

Bez scen rozstańmy się
bez słów pożegnaj mnie
bezwzględny czas
rozdzielił nas
bezkresem beznamiętnych lat

Nie mów nic - nic nie mów mi
niech kołysanka brzmi
co nam da wytknięcie win
nie są wieczni 
kings and queens

Barwa twoich słów ma jak najbardziej odpowiadający oryginałowi tekst. Bajor śpiewa nienagannie. Tym razem jednak zawiodła produkcja. Brzmi to trochę jak amatorskie nagranie karaoke (zwłaszcza w refrenach), gdyż wokale są trochę za głośno nagrane w porównaniu do akompaniamentu. Zwłaszcza, gdy Bajor śpiewa nieco głośniej, to tłumi tym samym choćby fajne przejścia perkusji, co kompletnie psuje efekt. Jednak po wsłuchaniu okazuje się, że panowie użyli po prostu dokładnie tego samego podkładu i chórki Lynell Bentley śpiewane są w tle wciąż... po angielsku. Naprawdę nie można było już nagrać tego od nowa? Bardzo słabo, panowie, naprawdę.

Przez cały czas gdy czułem ból milczenia
Widziałem wciąż błękit nieba w oczach Twych
Olśniewającą przestrzeń zapatrzenia
Przypływy mórz przenajczystszy błękit fal
Przez cały czas gdy czułem ból czekania
Widziałem wciąż błękit nieba w oczach Twych
Promienny blask pierwszego zakochania
Z którym rozstać się tak żal

Kontynuujemy premierową kompozycją. Kto mi powie to niestety piosenka dość słaba. Tekst Grażyny Kowalskiej i wokale Bajora są bez zarzutu, jednak fuszerkę odwalił Piotr Rubik, prezentując bezpłciową muzykę, która zupełnie się nie broni. 

Kto mi powie, jak kochać mam
i co kochać, by nie było ran
Kto mi powie, czy rękę dać
w ten czas, gdy upadnę "ja"

Jeśli wobec jakiejś piosenki na tej płycie miałem większe oczekiwania, to bez wątpienia była to Mroczna aleja wczorajszego dnia. To spolszczona wersja The Dark Street of Yesterday, która była moim ulubionym fragmentem Kings and Queens. Na szczęście ani Bajor, ani Roman Kołakowski (autor polskiego tekstu) nie zawiedli. Gwoździem do trumny okazała się ponownie produkcja, bowiem znów nie zdecydowano się na nowy podkład, a więc w tle słychać angielskie chórki śpiewane przez Lynell Bentley, a wokale Bajora czasem podkręcone są zdecydowanie za głośno. Psuje to napięcie i mrok piosenki. Na szczęście kompozycja jest tak przejmująca, że nie przeszkadza to zanadto w odsłuchu.

więc kiedy tylko oczy zmrużysz
na oślep pragniesz ku marzeniom iść
z raniących bose stopy cierni wróżysz
czy to się stanie właśnie dziś
czy to już dziś?

tańczmy w powietrzu, podaj dłoń
zanurzmy ciała w nocy toń
odbądźmy wśród gwiazd pogański chrzest
ich wieczny blask naszą szansą jest

nauczę cię czułości choć cały drżę
opowiem o jasności i sprawię, że
nie zlękniesz się nagości w ogrodzie czarnych róż
uleczę cię z szaleństwa, oswoję je
uwierzysz, że przekleństwa ominą cię,
bo magia czarnoksięska przestanie działać już

Czuję i trwam to kolejna po Kto mi powie premierowa piosenka na tej płycie. Na szczęście jednak efekt współpracy Grażyny Kowalskiej i Piotra Rubika jest tu znacznie bardziej zadowalający. Tym razem muzyka bardzo fajnie współgra z tekstem, a raz delikatne, a raz mocne wokale Bajora zapewniają ciekawsze słuchanie. Świetnie się tego słucha.

W zamkniętym słowie
w rozwartym półgeście
z ramionami co dźwigają czas
czuję i trwam

W codzienności zawiłej
w krzywdzie i złości
z otwartym czołem staję pod wiatr
czuję i trwam

Panie, który jesteś. Tak, ta piosenka brzmi tak pompatycznie, jak sugeruje tytuł. Bajor śpiewa tu tekst będący prośbą skierowaną do Boga (bądź jakiegokolwiek transcendentalnego bytu, to bez znaczenia), który można odczytywać zarówno jako błaganie wygłaszane na łożu śmierci. Mimo tego patosu, słucha się tego naprawdę dobrze. Wpadająca w ucho melodia, bezbłędna interpretacja Bajora.... Po prostu to brzmi, a na pierwszy rzut oka nie miało szans się udać. A tym czasem się udało i to bardzo dobrze.

Daj mi jeszcze odpocząć na ziemi,
nim zobaczę światełko jasne
nim przed Tobą znajd się niemy
kładąc na wadze czyny własne
Daj mi tutaj raju spróbować
muszę wiedzieć, czy mi smakuje
ten okruch szczęścia. Jakie słowa
i jakie gesty Cię przekonują?

Jednym z moich ulubionych "deep cuts" Bajora jest piosenka Umieram z muzyką Piotra Rubika i słowami Karola Myszela. Niejednoznaczny tekst łączy się tu z dość mroczną melodią i świetną, poruszającą interpretacją wokalną. Nie mam żadnych uwag.

Twe serce moim wieszczem
i wciąż mi go za mało
rzęsisty dreszczu deszczem
oblewasz moje ciało
to sprawia, że umieram

Nie chcę więcej już pisałem przy okazji Nowych piosenek, więc nie będę się powtarzać. Tu wykonane jest równie poruszająco, jak w oryginale, więc słucha się tego znakomicie.

W zgryzocie pasma zbyt chudych dni
twe fortissimo serdecznie brzmi
w dramacie samych najchudszych dni
rzucasz mi
w oczy łzy
gorzkie łzy
szczęścia łzy
spełniasz sny

Proszę otrzyj łzy cierpi na tę samą bolączkę co Kings & Queens, Barwa twoich słów i Mroczna aleja wczorajszego dnia. Problem jednak leży w tym, że nigdzie miksu nie spieprzono tak jak tutaj. Wokale Bajora są koszmarnie wręcz podgłośnione w stosunku do podkładu, w związku z czym brzmi to po prostu koszmarnie i amatorsko. A nagraniom Artystów takiej miary jak Michał Bajor, taka realizacja nie powinna się zdarzać.

przewędrowaliśmy krainę słońca
i odchodziliśmy i powracaliśmy bez końca
proszę, otrzyj łzy

tak wiem - odszedłem stąd
tak wiem - zrobiłem błąd
lecz proszę cię
proszę, otrzyj łzy

Merci, Cheri to jedna z bardziej znanych melodii w historii muzyki. Dla Bajora przetłumaczył ją Andrzej Ozga. Zrobił to na potrzeby spektaklu Bajor w Buffo wystawianym w Teatrze Buffo w Warszawie. Musical stał się wielkim sukcesem, więc Bajor postanowił parę piosenek nagrać na płytę. Pierwszą na tym albumie jest Merci, Cheri. Artysta nie zawodzi i funduje nam naprawdę dobry, świetnie brzmiący wykon, którego można słuchać z prawdziwą przyjemnością.

Merci, merci, merci, już skończone 
Cheri, cheri, cheri, miłość słodka jest tak
Merci, merci, cheri, czemu łez słonych
czuję na ustach smak?

Podeptane kwiaty to chyba mój ulubiony utwór z tej płyty. To tekst Wojciecha Keine i muzyka Włodzimierza Korcza (ten sam duet, który odpowiedzialny jest za Do trzech cnót z albumu Nowe piosenki). Oba elementy są rewelacyjne. Korcz funduje nam bezbłędną melodykę w swoim stylu, a Keine zaprezentował tekst będący refleksją doświadczonego artysty (choć można by przypasować też do niego jakiegokolwiek człowieka), który żył w zbyt szybkim tempie i nie zwracał uwagi na rzeczy, które naprawdę mają znaczenie. Wspaniały, głęboki tekst i poruszające wykonanie Bajora. Podeptane kwiaty również zostały napisane z myślą o spektaklu Bajor w Buffo

A za mną bezmyślnie podeptane kwiaty
cichy smutek ciepłych, odtrąconych rąk
szklanki niedopitej w pośpiechu herbaty
uśmiech roztrzaskany o mój zimny wzrok.
A za mną zgaszone, ciepłe jasne twarze
kilka zbyt pochopnie zatrzaśniętych drzwi
ledwie kątem oka muśnięte pejzaże
w których tyle wierszy niespełnionych śpi

Płynie szmal to z kolei piosenka z musicalu Evita, w którym - grając w Teatrze Rozrywki w Chorzowie - Bajor grał rolę Che. To znakomicie wykonana, dynamiczna piosenka ze świetnymi chórkami i szybkim śpiewem Bajora. Rewelacyjne nagranie.

Do fundacji napływał szmal ze wszystkich stron
wyduszała go Evita rączką swą
ktoś powie, że powinien być to dobrowolny gest
ach, kochanie, to nie jest tak...
Wszak nie myślisz, gdy płynie szmal, skąd on się wziął?
Myślisz o tych, którym możesz pomóc mając go
Eva ogłosiła, że już nęzy nadszedł kres
najwspanialsza w świecie jest Fundacja Evy Peron

Nie opuszczaj mnie powiem dokładnie to samo, co o Nie chcę więcej - drugi raz to samo, ale drugi raz tak samo dobrze.

Ja deszczowym dniem, ci przyniosę z ziem
gdzie nie pada deszcz, pereł deszczu sznur
jeśli umrę, z chmur spłynie do twych rąk
światła złoty krąg i to będę ja
w świecie ziemskich spraw, miłowanie me
będzie pierwszym z praw, królem stanę się
a królową Ty
nie opuszczaj mnie

Są ludzie to kolejna piosenka przetłumaczona dla Bajora przez Andrzeja Ozgę na potrzeby Bajora w Buffo. Przyjemny, radosny, żartobliwy i dowcipny kawałek, acz trochę naiwny i mało odkrywczy. Nic specjalnego.

Są ludzie, dla których wprost
chcę śpiewać i zdzierać głos
wciąż chce się dla tych ludzi
tu żyć, być
spalać się za dwóch
to dla was właśnie chcę
powracać tu

Moja droga to jeden z największych standardów w historii muzyki rozrywkowej. Również Bajor wziął się z nią na bary. Na potrzeby Bajor w Buffo przetłumaczył go Andrzej Ozga i zrobił to z pewnością w oryginalny i jedyny, niepowtarzalny sposób. Do tego Bajor dołożył poruszającą interpretację i mamy przepiękne domknięcie albumu.

I tak będę szedł
bo drogi szmat
choć z każdym dniem
wciąż przybywa lat
dopóki sił
wystarcza by
z tej drogi pył
przemieniać w sny
a żeby śnić
ja muszę iść
mą własną drogą


Największym problemem Michał Bajor '95 jest zdecydowanie długość. Ponad godzina muzyki to niemałe wyzwanie. Bajor jednak mu nie sprostał, a przynajmniej nie całkiem. Jest tu na pewno pełno wartościowych kompozycji, jednak nie da się nie odczuć, że płyta powstawała trochę na "odwal się". Przede wszystkim karygodny jest miks polskich wersji piosenek z Kings and Queens, jednak o nich pisałem już wcześniej nie raz, więc nie będę się tu powtarzał. Również dość średnio wypada fakt, że mało tu premierowych utworów. Za dużo tu sprawdzonych i starych patentów, a za mało nowego materiału, który mógłby uczynić płytę nieco bardziej atrakcyjną. Podsumowując: Michał Bajor '95 to niezły album, ale czuć tu za bardzo lenistwo i chodzenie na skróty. Jest tu trochę dobrych piosenek, których warto posłuchać, ale nie zabrakło miejsca dla wypełniaczy, które rozciągają płytę do granic możliwości, co działa tylko na jej niekorzyść.

Ocena: 6/10


Michał Bajor '95: 63:59

1. Na granicy łez - 4:05
2. Kings & Queens - 3:40
3. Barwa twoich słów - 4:48
4. Kto mi powie - 3:11
5. Mroczna aleja wczorajszego dnia - 4:00
6. Czuję i trwam - 3:10
7. Panie, który jesteś - 5:00
8. Umieram - 3:45
9. Nie chcę więcej - 3:50
10. Proszę, otrzyj łzy - 4:50
11. Merci Cheri - 3:45
12. Podeptane kwiaty - 3:55
13. Płynie szmal - 4:05
14. Nie opuszczaj mnie - 4:55
15. Są ludzie - 2:45
16. Moja droga - 4:15

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"PWRϟUP" - ACϟDC [Recenzja]

Po tragicznej śmierci Bona Scotta w 1980 roku, zespół ACϟDC z pewnością nie miał z górki. Zdarzało się wiele zawirowań, jednak chyba kolejną...